Najważniejsza gala wręczenia nagród filmowych za nami. Jak co roku, szeroko komentowani są zarówno ci, którzy zdobyli najwięcej statuetek, jak i wielcy przegrani. Niestety, w tym roku nasz główny faworyt, czyli polski kandydat do Oscara - "Zimna Wojna" Pawlikowskiego nie otrzymał żadnej nagrody.
Ale już same nominacje w tak ważnych kategoriach uważane są w ojczyźnie za sukces. Niestety kolejny film Pawła Pawlikowskiego nie powtórzył sukcesu "Idy", ale wszem i wobec mówi się, że w głównej mierze jest to "wina" silnej konkurencji, a nie słabości produkcji polskiego reżysera.
W kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny statuetkę zdobyła "Roma" Alfonso Cuarona, który otrzymał nagrodę także za najlepsze zdjęcia i najlepszą reżyserię.
Reszta nagrodzonych nie była większym zaskoczeniem. Najlepszym filmem okazał się "Green Book", najlepszym aktorem Rami Malek, który wcielił się w postać Freddiego Mercury, a najlepszą aktorką okrzyknięto Olivię Colman.
Ciekawym momentem gali był występ Bradleya Coopera i Lady Gagi, którzy wykonali utwór "Shallow" z filmu "The Star Is Born", za który otrzymali nagrodę w kategorii najlepsza piosenka. Poza tym wyróżnieniem autorski film Coopera nie otrzymał żadnych statuetek i uważany jest za jednego z większych przegranych tegorocznych Oscarów. Podobna sytuacja spotkała film "Faworyta", który był ewidentnym faworytem w wielu kategoriach, a ostatecznie... otrzymała wyłącznie jedną nagrodę.