1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura

Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku w Teatrze Studio

Teatr Sttudio, fot. fot. Krzysztof Bielińsk
Teatr Sttudio, fot. fot. Krzysztof Bielińsk
Lubię teksty Doroty Masłowskiej. Mają wszystko, co scena kocha: skrót myślowy, dowcip, tragizm i wieloznaczność. Dlatego z przyjemnością wybrałam się na próbę generalną dramatu Doroty Masłowskiej znanego już mi ze Sceny Teatru Rozmaitości „Dwoje biednych Rumunów mówiących dobrze po polsku”.

Po wdrapaniu się na 6. piętro, gdzie mieści się mała scena Teatru Studio, zobaczyłam urzekającą w swojej prostocie scenografię. Kilka filcowych drzewek z napisem „lasy państwowe”, biurko i kilka krzeseł na tle drewnianej ściany. W miarę narastania akcji otwierały się kolejne skrzydła boazerii, ukazując nam graciarnię, domek dla lalek i zapadnię, spod której wyczołgiwali się bohaterowie spektaklu. Wszyscy aktorzy grali koncertowo. Prosty zabieg powierzenia kobietom męskich i żeńskich ról był strzałem w dziesiątkę.

[embed]https://youtu.be/1K_8GBL8OS0[/embed]

Świetna była Monika Krzywkowska i jej Kierowca, Kobieta albo Szatniarka czy przezabawna Dorota Landowska w trzech męskich odsłonach: jako Policjant, Wiesiek i Dziad.Także Modest Ruciński w roli Barmanki i Policjantki o niesamowicie długich i zgrabnych nogach dodał spektaklowi wiele humoru i autentycznego seksapilu. Przypominało to trochę jeden z moich ulubionych filmów braci Coen, „Tajne przez poufne” - kto zna, ten zrozumie, o co chodzi.

Rewelacyjnie wypadła para głównych bohaterów. Dwójka młodych, dotąd nieznanych mi aktorów (Marcin Januszkiewicz – Parcha , Agnieszka Pawełkiewicz – Dżina), dała, młodzieżowo rzecz ujmując, takiego czadu, że nie sposób było oderwać od nich wzroku. Oboje grali trochę w stylu włoskiego kina lat 50. Stworzyli naiwne i tragiczne postacie, o których nie wiadomo, skąd się wzięły, ale wiadomo, że na pewno źle skończą swoją ryzykowna grę z życiem. Narzucające się porównania filmowe nie są przypadkowe. Spektakl jest zręcznie zmontowany w rytm popularnej i nieco tandetnej muzyki, która zwykle sączy się w przydrożnych barach. Aktorzy tańczą i chyba autentycznie bawią się narzuconą przez reżyserkę konwencją.

Entuzjazm artystów na scenie i precyzyjnie przez Agnieszkę Glińską poprowadzona akcja powodują, że Dorota Masłowska może spać spokojnie. A widzowie pójść na dobry spektakl, po którym będzie sporo do przemyślenia.

 „Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku”, reż. Agnieszka Glińska, premiera 16 września , Teatr Studio w Warszawie

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze