O podział spadku po aktorze kłóci się wdowa po nim, Susan Schneider, oraz trójka dzieci Williamsa z dwóch wcześniejszych małżeństw. Przedmiotem sporu jest nie tylko wysokość funduszu dla Susan, ale także rzeczy osobiste zmarłego artysty.
Na prośbę ostatniej żony aktora sąd najwyższy w San Francisco przedłużył do 29 lipca termin na zawarcie ugody między spadkobiercami. Jej adwokat jest dobrej myśli - w masie spadkowej było 3000 przedmiotów należących do Robina Williamsa, a tylko 300 stanowi w tej chwili przedmiot negocjacji. Dzieci aktora: Zelda, Cody i Zachary twierdzą, że ojciec wolałby przekazać je im, zwłaszcza że wiele rzeczy pochodzi z okresu przed ostatnim małżeństwem.
Drugi, poważniejszy punkt zapalny to zawartość domu nad Zatoką San Francisco, w którym Williams mieszkał z Susan i jej synami aż do samobójstwa w sierpniu 2014, oraz fundusz ustanowiony przez aktora na rzecz żony, który miał zapewnić jej pieniądze na utrzymanie nieruchomości. Prawnik reprezentujący Schneider twierdzi, że fundusz to tylko ułamek majątku, który trafi w ręce dzieci Williamsa. Adwokat drugiej strony mówi z kolei o „taktycznej zwłoce”.