Śmiech. Rodzimy się z nim i zawsze możemy po niego sięgnąć, kiedy jest nam źle – nie musimy się go uczyć. Jest w nas, jeśli tylko się na niego zdecydujemy i pozwolimy sobie na luz.
Im młodsi jesteśmy, tym więcej i chętniej się śmiejemy. Badania dowiodły, że dzieci robią to stale – śmieją się około 400 razy dziennie! Jednak z czasem uśmiech powoli zanika i jako dorośli śmiejemy się już tylko około 20 razy w ciągu dnia, a niektórzy nawet mniej, i jest to śmiech płytki, krótkotrwały, często hamowany. Rzadko kiedy oddajemy się mu w pełni, z głębi ciała. A szkoda, bo korzyści dla organizmu płynące z serdecznego chichotu są ogromne. Od dawna naukowcy i lekarze mówią o jego nieocenionych walorach zdrowotnych i terapeutycznych. Oto kilka z nich:
Na poziomie fizycznym śmiech jest prawdziwym lekiem na całe zło: znosi ból, zwalcza choroby, dotlenia, poprawia krążenie i masuje wszystkie organy naszego ciała. Natychmiast poprawia samopoczucie i relaksuje, bo kiedy śmiejemy się, spada poziom hormonu stresu – kortyzolu, a uwalniają się endorfiny (hormony szczęścia). Podnosi się też odporność, bo pobudza się do działania system immunologiczny. Jest to zatem najtańszy i najszybszy sposób na podniesienie poziomu energii i poprawę samopoczucia, kiedy tylko tego potrzebujemy.
Są też profity dla naszej psychiki: śmiech uwalnia emocje, podnosi poczucie własnej wartości, zwiększa pewność siebie, budzi optymizm, poprawia zdolności komunikacyjne i wspiera umiejętności radzenia sobie z wszelkimi sytuacjami w życiu.
Praktykowanie śmiechu ma też duży wpływ na wszelkie aspekty związane z życiem zawodowym. Podnosi kreatywność, koncentrację, możliwości szybkiego uczenia się oraz otwartość na nowe, zmieniające się sytuacje i warunki. Kiedy szczerze się śmiejemy, wzrastają nasza motywacja i wydajność pracy, a spadają napięcie i stres – szukamy rozwiązań, zamiast się martwić.
Śmiech wpływa również bardzo korzystnie na relacje międzyludzkie. Zespoły, w których ludzie razem się śmieją, pracują lepiej i wydajniej, a potencjalne konflikty rozwiązywane są w zarodku. Dlatego umiejętność śmiania się z innymi, ale też z samego siebie, jest tak ważna. Dla naszego zdrowia i zdrowia naszych relacji.
Warunek jest jeden: trzeba się śmiać bez przerwy, głośno, długo i głęboko (z przepony) przynajmniej 10–20 minut. Wtedy śmiech działa najsilniej. W naszym codziennym życiu rzadko mamy jednak na to okazję lub nastrój. Aby uniezależnić się od okoliczności, humoru czy używek, została stworzona joga śmiechu – połączenie ćwiczeń na śmiech z tymi oddechowymi. Cały pomysł opiera się na badaniach naukowców zajmujących się embodimentem (dziedzina psychologii zwana ucieleśnieniem), którzy odkryli, że mózg ludzki nie odróżnia śmiechu wywoływanego w sposób sztuczny od naturalnego. Dlatego nawet jeśli uśmiechasz się „na siłę”, by odgonić frustrujące myśli, magia i tak działa.
Zajęcia przypominają często dziecięcą zabawę – pełną ruchu, biegania, klaskania, skandowania i interakcji. Jest tu miejsce na dawno zapomnianą spontaniczność i czystą radość z samego bycia. Dużo tu nowych pomysłów, kreatywności. Uczestnicy spotkania odkrywają, że wszystko, co im się przydarza, każda sytuacja życiowa może być źródłem śmiechu. Dzięki temu nabierają dystansu do siebie, do własnego ego, ale też do zmartwień i kłopotów, nawet takich jak choroby, ból, brak pieniędzy czy środków do życia. Gdy zaczynasz się śmiać, w magiczny sposób ból przechodzi, choroby szybko się leczą, a nowe pomysły i rozwiązania, które przychodzą do odświeżonego umysłu, pozytywnie wpływają na całą sytuację życiową.
Można śmiać się samemu, jednak znacznie lepiej z innymi. Śmiech wywoływany w grupie poprzez działanie neuronów lustrzanych prowadzi do długiego i głębokiego śmiechu naturalnego i powoduje natychmiastowe poczucie więzi z towarzyszami zabawy. Po prostu decydujemy się na śmiech i to wystarczy. Można wyćwiczyć swój umysł i ciało do tego, by się śmiało. Ludzie często są zdziwieni, jak duża zmiana zaszła w nich nawet po pierwszym zetknięciu się z jogą śmiechu, a mantra „Świetnie, świetnie, hej!” często przychodzi sama nawet w trudnych sytuacjach życiowych i przy obniżonym samopoczuciu, natychmiastowo zmieniając podejście do okoliczności i samego siebie.
Częścią filozofii jogi śmiechu jest świadome inspirowanie do bardziej harmonijnego, zdrowego i radosnego życia poprzez regularne praktykowanie śmiechu oraz przynoszenie szczęścia wszystkim wokół. Gdy wybierasz śmiech, stajesz się lepsza i szczęśliwsza, a dzięki temu świat staje się lepszy i szczęśliwszy. Wybór należy do ciebie, jednak śmiech jest zbyt poważną rzeczą, aby pozostawiać ją przypadkowi!
– Joga śmiechu zmieniła moje życie, dlatego teraz zachęcam innych do korzystania z niej. Gdy tylko zetknęłam się z tą metodą, od razu wiedziałam, że jest to coś, co chcę praktykować na własny użytek, ale jednocześnie dawać ludziom. I tak zostałam liderką jogi śmiechu, prowadząc zajęcia wszędzie tam, gdzie są chętni spróbować, jak to jest śmiać się bez powodu. Prowadzę też klub jogi śmiechu w swoim centrum Good Life Academy. Śmiech jest dla mnie najwyższą wibracją bezwarunkowej miłości do życia i świata. Braniem wszystkiego takim, jakie jest. Zawiera w sobie czystą radość i akceptację. Pozwala mi widzieć człowieka w człowieku i szybko nawiązywać relacje z ludźmi z poziomu serca. Od kiedy praktykuję, jest we mnie nieustanna, podskórna gotowość do śmiechu w każdej sytuacji. Dzięki temu żyję lekko i w ciągłym zachwycie nad doskonałością świata – podkreśla Diana Poteralska-Łyżnik, liderka jogi śmiechu.
Joga śmiechu powstała w Indiach około 30 lat temu, stworzona przez lekarza medycyny dr. Madana Katarię, który rozpoczął praktykę śmiechu wraz z 5 osobami w parku w Mumbaju w 1995 roku. Od tego czasu jego koncepcja została rozwinięta, a pomysł szybko rozprzestrzenił się po całym świecie. Dzisiaj mamy ponad 6000 klubów śmiechu w 70 krajach świata (dane sprzed kilku lat – przyp. red.) i wielu ludzi zaczyna lub kończy dzień od praktykowania śmiechu. O korzyściach jogi śmiechu coraz częściej przekonują się liczne szkoły, uniwersytety, korporacje, firmy, ośrodki dla seniorów, szpitale czy grupy samopomocy. W rożnych krajach świata dociera do wojska, policji, więzień czy szpitali.
Od redakcji: w Polsce większość ośrodków, gdzie praktykuje się jogę śmiechu, znajduje się w Warszawie. Można jednak poszukać ćwiczeń i wykładów w Internecie. Poniżej wystąpienie Kariny Lesiak (ukończyła Laughter Yoga Univesity dr Madana Katarii i od 2013 roku popularyzuje jogę śmiechu w Polsce) w TEDx Talks: