Od lipca w Tajlandii utrzymują się największe od kilkunastu lat powodzie. Powodem są niezwykle silne monsuny i burze tropikalne.
Mieszkańcy położonej na północ od Bangkoku Ajutthaji – oprócz żywiołów – muszą także obawiać się … krokodyli. Prawdopodobnie około 100 osobników, korzystając z podniesionego poziomu wody, uciekło z hodowli.
1.000 bahtów (czyli ok. 25 euro) nagrody czeka na każdego śmiałka, który złapie żywego gada. Akcję koordynują wspólnie ministerstwo zdrowia i ministerstwo rybołówstwa. Poza krokodylami na terenach zalanych wodą błąkają się tygrysy i węże.
Wg administracji lokalnej powodzie objęły już ok. 30 % terytorium całego kraju, zalane są tysiące hektarów ziemi, blisko 300 osób straciło życie. W Bangkoku woda dochodzi do centrum, na peryferiach fala osiąga poziom 2 m.