1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia

Korfu, czyli zielona wyspa Sisi, cesarzowej Austrii

Korfu to jeden z ulubionych kierunków wakacyjnych. (Fot. iStock)
Korfu to jeden z ulubionych kierunków wakacyjnych. (Fot. iStock)
Zobacz galerię 4 zdjęcia
Korfu kipi zielenią, kusi pięknymi plażami, zachwyca weneckimi kamienicami, francuskimi ulicami i ogrodami. W trakcie swojej poplątanej historii wyspa często przechodziła z rąk do rąk. Jednak najlepiej zapamiętaną jej miłośniczką pozostaje cesarzowa Austrii Elżbieta II zwana Sisi.

Artykuł archwialny

Korony drzew oliwnych tworzą zielony baldachim, przez który od czasu do czasu przedziera się słońce, a wiekowe pnie, powyginane i naznaczone naroślami, wyglądają jak naturalne rzeźby. Jest zaskakująco zielono – zarówno górzystą północ, jak i równinne południe długiej i przypominającej kształtem odwrócony przecinek wyspy Korfu porastają bujne gaje oliwne. To pamiątka po Wenecjanach, którzy w trosce o zaopatrzenie w cenną oliwę zaczęli w XVI wieku płacić mieszkańcom po dziesięć sztuk złota za każde zasadzone sto drzewek. Dziś wyspę porasta około czterech milionów oliwek, a swój własny gaj ma prawie każda rodzina. Drzewa są stare, o fantazyjnie powyginanych pniach, ale bardzo dorodne. Podobno to zasługa patrona wyspy, św. Spirydiona, który uważał podcinanie gałęzi za okrucieństwo.

Od lewej: przylądek Paleokastritsa otaczają trzy zatoki; cesarzowa Sisi swój pałac na Korfu nazwała Achilleionem na część ukochanego Achillesa. (Fot. Getty Images) Od lewej: przylądek Paleokastritsa otaczają trzy zatoki; cesarzowa Sisi swój pałac na Korfu nazwała Achilleionem na część ukochanego Achillesa. (Fot. Getty Images)

Kolejne zaskoczenie to stolica wyspy, miasto Korfu, a w nim weneckie kamienice i wzniesiona przez Francuzów kolumnada wzorowana na paryskiej rue de Rivoli, zwana Liston, która wychodzi wprost na neoklasyczną fasadę zbudowanego przez Brytyjczyków pałacu św. św. Michała i Jerzego. Najpierw rezydencji komisarza wyspy, później greckiej rodziny królewskiej, a dziś Muzeum Sztuki Azji. Jego fasada patrzy na parkową esplanadę, czyli wielki plac, który w przedsionku twierdzy o potężnych murach wznieśli Wenecjanie. Francuzi obsadzili go drzewami, a Brytyjczycy obsiali trawą i wymierzyli boisko, na którym 23 kwietnia 1823 roku, w Dzień św. Jerzego, patrona Anglii, rozegrali na Korfu pierwszy w historii mecz krykieta – drużyna z wyspy ma dziś mocną pozycję w greckiej lidze.

Od lewej: Muzeum Bizantyjskie w odnowionym kościele Panagia Antivouniotissa, w stolicy wyspy; elegancka promenada Liston wzorowana na paryskiej Rue de Rivoli. (Fot. Getty Images) Od lewej: Muzeum Bizantyjskie w odnowionym kościele Panagia Antivouniotissa, w stolicy wyspy; elegancka promenada Liston wzorowana na paryskiej Rue de Rivoli. (Fot. Getty Images)

Czy to na pewno Grecja? Korfu, wyspa na Morzu Jońskim, to najbliższy Italii skrawek Grecji – obcas włoskiego buta dosłownie w nią celuje. Jej północna część niemal zahacza o Albanię. Przytulona do kontynentu wyspa zawsze była łatwo dostępna i bardzo pożądana z powodu strategicznego położenia. To dlatego trafiała pod panowanie kolejno Koryntu, Rzymu i Bizancjum. Najdłużej, bo aż na 411 lat, zadomowili się na niej Wenecjanie. Republika Wenecka podbiła Korfu w 1386 roku i rządziła do czasu, gdy w 1797 roku wyspę zdobyli Francuzi. Po nich przyszli na 50 lat Brytyjczycy i dopiero w 1864 roku Korfu włączono do Grecji. Bliskość kontynentu sprawiała, że Korfu już w XIX wieku stało się modnym miejscem wypoczynku. Pyszne wille budowali tu arystokraci – chociażby z rodu di Savoia. Juliusz Słowacki zatrzymał się tu w drodze do Jerozolimy i, czekając na statek, zdążył naszkicować w podróżnym kajecie wenecką twierdzę. Jednak najlepiej zapamiętaną miłośniczką Korfu była cesarzowa Austrii i królowa Węgier Elżbieta II zwana Sisi. Po raz pierwszy zobaczyła zielone wybrzeże Korfu z pokładu jachtu i tak się zachwyciła, że tu właśnie postanowiła uciec od intryg habsburskiego dworu i żołnierskiego drylu starzejącego się męża cesarza Franciszka Józefa I. Upodobała sobie willę Mon Repos w Kanoni, na wschodnim wybrzeżu, a później w jego okolicy kazała wznieść pałac w stylu antycznym, który nazwała Achilleionem na cześć bohatera „Iliady”. Biała fasada monumentalnej budowli, ozdobionej błękitnymi okiennicami i greckimi kolumnami, nie każdemu się podoba, ale rozciągającym się wokół niej, tarasowo opadającym w stronę morza ogrodem trudno się nie zachwycić. Pełno w nim wypielęgnowanych róż, cyprysów i antycznych (lub na antyczne stylizowanych) posągów, wśród których króluje, oczywiście, marmurowy Achilles przeszyty strzałą.

Od lewej: Korfu porastają drzewa oliwne; chińska rzeźba, która trafiła na wyspę pod koniec XIX wieku. (Fot. Getty Images) Od lewej: Korfu porastają drzewa oliwne; chińska rzeźba, która trafiła na wyspę pod koniec XIX wieku. (Fot. Getty Images)

Przechadzając się po pałacu, można wypatrzyć podobizny delfinów, za którymi przepadała Sisi. To nie przypadek, te inteligentne ssaki do dziś można obserwować u wybrzeży Korfu. Lubią tu zaglądać zupełnie tak, jakby doceniały uroki zielonej wyspy.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze