1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Ogrody naturalistyczne – żywe dzieła sztuki

Ogrody naturalistyczne – żywe dzieła sztuki

Piet Oudolf stworzył plan zagospodarowania terenu dla Hauser & Wirth w angielskim hrabstwie Somerset – centrum artystycznego i galerii sztuki. (Fot. Jason Ingram)
Piet Oudolf stworzył plan zagospodarowania terenu dla Hauser & Wirth w angielskim hrabstwie Somerset – centrum artystycznego i galerii sztuki. (Fot. Jason Ingram)
Te ogrody wyglądają dziko, jakby stworzyła je sama natura, i to w najpiękniejszym wydaniu. To złudzenie. Wszystko jest starannie zaplanowane, wymierzone i posadzone przez słynnego projektanta, Holendra Pieta Oudolfa. „Tworzę wyimaginowany krajobraz, który w magiczny sposób porusza nas pięknem i uruchamia atawistyczną tęsknotę za naturą, od której jesteśmy odcięci w wielkich miastach” – mówi. 

Artykuł archiwalny

Pączki strzelają, liście pojawiają się sam nie wiem kiedy… Wiosna w ogrodzie to ekscytujący czas. Lubię patrzeć, jak rośliny się odradzają – mówi Piet Oudolf, jeden z najpopularniejszych twórców naturalistycznych ogrodów. Świat usłyszał o nim w 2006 roku, gdy otwarto nowojorskie High Line – zamieniony w park wiadukt kolejowy w dzielnicy Chelsea – w którym Oudolf, wzdłuż linii torów, na wąskiej przestrzeni, wyczarował ogród pełen traw, drzew i niecodziennych w mieście, a typowych dla tych okolic kwiatów.

High Line Park, Nowy Jork. W dzielnicy Chelsea Oudolf wyczarował ogród pełen traw, drzew i nietypowych dla miasta kwiatów. (Fot. iStock) High Line Park, Nowy Jork. W dzielnicy Chelsea Oudolf wyczarował ogród pełen traw, drzew i nietypowych dla miasta kwiatów. (Fot. iStock)

Sam Piet Oudolf to postawny Holender. Ma 75 lat i każdy dzień zaczyna (oraz kończy) spacerem po ogrodzie. Wszystkie jego projekty łączy jedno – wyglądają naturalnie i dziko, jakby stworzyła je sama natura. Ba, ogrody Pieta Oudolfa wyglądają, jakby rosły tu, gdzie są, od zawsze. To, oczywiście, złudzenie, wszystko jest starannie zaplanowane.

– Tworzę wyimaginowany krajobraz, który nie istnieje nigdzie indziej poza ogrodem, ale w magiczny sposób porusza nas pięknem i uruchamia atawistyczną tęsknotę za naturą, od której jesteśmy odcięci w wielkich miastach – mówi Piet Oudolf. I dodaje: – Niektórzy wyrażają się przez muzykę, inni za pomocą słów, a moim środkiem wyrazu są rośliny. Kocham je. To, jak się zmieniają, ich dynamikę, piękno, drzemiącą w nich siłę.

Zainteresował się ogrodami późno, dopiero gdy jako dwudziestokilkulatek szukał alternatywy dla pracy w rodzinnej restauracji. W końcu, w latach 80., z żoną Anją, z którą pracuje do dziś, przenieśli się do wsi Hummelo przy granicy Holandii z Niemcami. Kupili starą farmę i trzy hektary ziemi. Założyli szkółkę ogrodniczą i ogród, przemierzając w nieco hipisowskim stylu całą Europę, by zebrać nasiona i oryginalne sadzonki. Pociągały ich rośliny zwykłe i niecodzienne jednocześnie, takie, które można znaleźć na łąkach, preriach, polach – zarówno Europy, jak i obu Ameryk czy Azji. Eksperymentowali, rozsadzali, pielęgnowali, aż w końcu ich praca i ogród zaczęły być znane w środowisku. Piet napisał pierwszą książkę – w sumie wydał ich osiem, tłumaczonych na wiele języków i traktowanych przez miłośników ogrodnictwa jak wyrocznie – i tak to się zaczęło.

– Moja filozofia ogrodów, choć narodziła się już 40 lat temu, ostatnimi czasy stała się niezwykle popularna, głównie dlatego, że ludzie coraz więcej uwagi poświęcają środowisku – mówi Piet. – Już w latach 80. odeszliśmy od ogrodów dekoracyjnych, sezonowych, zaczęliśmy szukać roślin, które współpracują i wspierają się w grupie, dzięki czemu mogą rosnąć dłużej i bez nadmiernej interwencji.

Kwiaty z łąk, pól i prerii Oudolf wprowadził do ogrodów w centrach miast, nadając im status na ogół zarezerwowany dla róż. – Nie jest tak, że nie lubię róż. Uwielbiam je i mam kilka u siebie w Hummelo. Ale do publicznych ogrodów, które tworzę, róże nie bardzo się nadają, bo wymagają masy troski, uwagi i pielęgnacji – tłumaczy. Może właśnie dlatego Piet Oudolf tak lubi trawy? – Na początku nikt nie rozumiał, dlaczego ich tyle sadzę, szczególnie że w owym czasie wszyscy starali się raczej wyplenić je z ogrodów niż do nich wprowadzać. Tymczasem trawy to idealne tło dla wielu roślin, co więcej, od razu nadają ogrodowi dziki wygląd, na którym tak mi zależy. Mają piękną strukturę, trójwymiarowość i niezwykłe odcienie brązu. Sprawiają, że przychodzą nam na myśl dzikie pola, łąki, przenoszą nas do zupełnie innego świata.

Trawy to idealne tło dla wielu roślin, co więcej, od razu nadają ogrodowi dziki wygląd. (Fot. Jason Ingram) Trawy to idealne tło dla wielu roślin, co więcej, od razu nadają ogrodowi dziki wygląd. (Fot. Jason Ingram)

W ogrodach Pieta Oudolfa ważne jest też dobranie roślin tak, by wyglądały dobrze cały rok. Jego zdaniem często to wcale nie w pełnym rozkwicie pokazują charakter, przemawiają do nas najmocniej. Zgodnie z tą filozofią Oudolf jako jeden z pierwszych w środowisku zaczął pokazywać, że ogród zimą może być piękny, gdy nie zetniemy kwiatów, gałęzi czy pełnych ziaren owocni, które tworzą niesamowite przestrzenne konstrukcje. – Rośliny pięknie umierają, a ich szkielety potrafią zaskoczyć urodą – mówi Piet. Sezonowość go fascynuje, bo przynosi nie tylko zmiany kolorów, tekstur i faktur, ale też można dzięki niej, niczym w soczewce, w ciągu zaledwie jednego roku zobaczyć cały cykl życia. – Rośliny też chorują, mają problemy, gorsze chwile, a gdy są zdrowe, rosną, dojrzewają, kwitną, przekwitają. Sekrety ogrodu przypominają mi trochę nasze życie. Oczywiście, w innej skali, ale to pomaga nabrać dystansu i spokoju.

Co w tworzeniu ogrodów jest dla niego najważniejsze? Pamiętanie o tym, że to ekosystem. Że tworzymy nie tylko coś, co cieszy pięknymi kolorami, to też naturalne miejsce życia dla ptaków, gryzoni czy owadów.

Jakiej rady udzieliłby początkującym ogrodnikom? – Najpierw warto zastanowić się, jaki efekt chcemy osiągnąć i jakie rośliny lubimy. A potem trzeba sprawić, żeby one polubiły nas – śmieje się Piet. – Nie ma jednej metody na piękny ogród, jest ich tyle, ile ogrodników. Pewne pozostaje tylko to, że droga na skróty nie istnieje. Przed nami długi proces, ale, jak to mówią, podróż niekiedy bywa ważniejsza niż sam cel. Rośliny to przecież doskonali nauczyciele uważności. Wystarczy dzień czy dwa spędzone z dala od ogrodu, z nosem w telefonie lub w komputerze, by okazało się, jak wiele się zmieniło, jak wszystko rozkwitło albo jakich kolorów nabrało. Patrzmy więc uważnie, by nic nie przegapić. W końcu ogród to żywe dzieło sztuki – tłumaczy Piet.

Piet Oudolf (Fot. BEW Photo) Piet Oudolf (Fot. BEW Photo)
Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze