Stuhr ocenił, że u młodych ludzi "jest wiara, potężna siła", a szczególnie u kobiet rozbudziło się coś, czego szczególnie brakowało opozycji przez pięć lat. — Czekaliśmy na coś takiego, co nas zmobilizuje, zjednoczy i da swój bardzo konkretny, ostry, mocny i autentyczny, podkreślam to słowo, głos i wymiar — powiedział.
"W czasie zarazy fundujemy sobie coś, co skłóci część społeczeństwa. Sędzia orzekając zawsze powinien mieć na względzie skutki, jakie ma jego orzeczenie. Mam wrażenie, że tych skutków chyba w odpowiednio dalekowzroczny sposób nie wzięto pod uwagę - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Ewa Łętowska, pierwsza Rzecznik Praw Obywatelskich i sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, odnosząc się do orzeczenia TK w sprawie aborcji.
- Nie chcę tu teraz wchodzić w nierozstrzygalną kwestię - wybór czy "pro life". Ale chcę powiedzieć co innego - że sędzia orzekając zawsze powinien mieć na względzie skutki, jakie ma jego orzeczenie - dodała.
„Wyrok TK wywołał gwałtowny sprzeciw. Tysiące protestujących wyszło – mimo pandemii – na ulice. Pytacie, przeciw czemu protestują? Przecież nie przeciw dopuszczaniu do urodzenia dzieci niepełnosprawnych.”
"(...) Szansę na powodzenie ma protest radykalny w swojej retoryce, ale też radykalnie pokojowy. Białoruś, nie BLM. "Wypierdalać" tak, bo to hasło proste, nośne i treściwe, "to jest wojna" - już niekoniecznie, przynajmniej z tej prowincjonalnej perspektywy (...)".
"Gdy my, mężczyźni, mówimy "kobieta", każdy widzi w swojej głowie kogoś innego. Każdy ma jakiś utajniony ideał, często spowity snem, marzeniem, wyobrażeniem - nie konkretem. Kiedy dziś protestują, mówimy "dzielne", "piękne", "wspaniałe", "odważne", "najważniejsze". Ja też tak mówię, codziennie, o swojej żonie. Ale jednocześnie nic o ich świecie nie wiemy.
Przeczytałem wywiad Angeliki Swobody z Remigiuszem Grzelą o jego książce "Z kim tak ci będzie źle, jak ze mną" o związku niezwykłej aktorki Kaliny Jędrusik z pisarzem Stanisławem Dygatem, a w nim taki fragment:
"Kiedy urodziła dziecko, które nie przeżyło, zabrał je ze szpitala i pochował. Nigdy nie powiedział Kalinie, gdzie to zrobił, bo uważał, że nie powinna tego wiedzieć. Nie pozwolił jej też pożegnać się z dzieckiem i przeżyć żałoby. Właśnie dzisiaj brzmi to donośnie: facet decydujący o prawie kobiety, jej głosie, nawet o jej prawie do żałoby. Beznadziejnie okrutne. Kilka osób mówiło mi, że Kalina wracała do tego, podobno mówiła o córeczce "Ewa". I że żałuje, że nawet nie może pójść na jej grób."