1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia

Dom Beaty Sadowskiej - opowieści ognia i gór

Mimi, suczka Beaty Sadowskiej, podobnie jak domownicy, uwielbia się wygrzewać przed kominkiem. (Fot. Celestyna Król)
Mimi, suczka Beaty Sadowskiej, podobnie jak domownicy, uwielbia się wygrzewać przed kominkiem. (Fot. Celestyna Król)
Zobacz galerię 9 Zdjęć
U podnóży Alp, z kominkiem, krowimi dzwonkami i widokiem na Mont Blanc. W tym klimatycznym górskim wnętrzu Beata Sadowska znajduje schronienie i spokój, nie tylko w czasie pandemii.

Dom jest położony na wysokości 1250 metrów nad poziomem morza, nie jest więc typowo górskim domem. To stara, prawie 300-letnia stodoła, przerobiona na mieszkania. Jak to się mówi, dom z duszą. Idealnie wkomponowany w otoczenie, zrobiony z kamienia i drewna. Kiedy pierwszy raz przyjechałam go obejrzeć, Paweł, mój partner, bał się, że mi się nie spodoba. Było wtedy strasznie zimno, a do tego lało. Pomyślałam sobie: „Boże, gdzie ja jestem?!”. Ale kiedy weszłam do środka i zobaczyłam ogień w kominku, poczułam, że tu jest właśnie moje miejsce. Od razu skradł mi serce.

 (Fot. Celestyna Król) (Fot. Celestyna Król)

Ciepłolubna

Lubię przestrzenie, które są prawdziwe, nie z katalogu, nie wygładzone i nieskazitelne, ale które pokazują historię ludzi w nich mieszkających. Lubię też inteligentną architekturę, która się wpisuje w krajobraz. A ten dom tak właśnie ma. Salon połączony z kuchnią, z wielkim oknem i widokiem na Mont Blanc, jest jednocześnie kuchnią, jadalnią, pokojem dzieci, biurem moim, Pawła i jeszcze legowiskiem naszej suczki Mimi. Jest stale bijącym sercem domu. Paweł się czasem denerwuje, że szybko robi się tu bajzel, ale mu tłumaczę, że jak dom żyje, to musi być to widać.

 (Fot. Celestyna Król) (Fot. Celestyna Król)

Nie lubię, jak dom jest muzeum, i nie lubię, jak jest katalogiem sztuki współczesnej. Żadna z tych historii nie jest moja. Wolę łączyć te dwa światy. Mamy tu mnóstwo starych sprzętów, ale takich naprawdę starych, jak drewniane narty, stare łyżki, zdjęcia i obrazy na ścianach. A do tego bardzo wygodne łóżko z porządnym materacem, zupełnie współczesne lampy, przy których mogę prowadzić warsztaty czy nagrywać wykłady, i sprzęt grający, bo oboje bardzo lubimy muzykę.

 Wygodne łóżko to podstawa. (Fot. Celestyna Król) Wygodne łóżko to podstawa. (Fot. Celestyna Król)

Mamy też kominek. Jestem z natury ciepłolubna, a w ogień mogę się gapić godzinami. Uważam, że ma w sobie niesamowitą magię. Uwielbiam taki obrazek: dzieci siadają przed nim wieczorem na wielkich pufach i zasypiają kołysane rytmem naszych głosów, a my je tylko przenosimy potem do łóżeczek.

 Nowoczesność miesza się tu z tradycją. (Fot. Celestyna Król) Nowoczesność miesza się tu z tradycją. (Fot. Celestyna Król)

Dom ma dwa tarasy, na jednym jest słońce rano, na drugim – po południu. Latem podążamy za nim, przenosząc się tam, gdzie akurat świeci. No i ta natura wokół... Wchodzi oknami, drzwiami i każdą wolną przestrzenią. Góry to kolejny żywioł, który mogłabym podziwiać bez przerwy. Z jednej strony piękne, z drugiej – budzące szacunek i uczące pokory. Oczywiście każdego, kto jest rozsądny. Nasi goście po dwóch dniach pobytu mówią, że tak odpoczęli, jakby byli tu co najmniej tydzień. Nie ma nic bardziej kojącego, a jednocześnie dodającego energii niż te dwa widoki: ogień i góry.

 Drewniane drzwi w łazience prowadzą do prysznica i sauny, idealnego zakończenia górskich wycieczek. (Fot. Celestyna Król) Drewniane drzwi w łazience prowadzą do prysznica i sauny, idealnego zakończenia górskich wycieczek. (Fot. Celestyna Król)

Wspólnie z Pawłem postanowiliśmy, że odkąd pojawiły się dzieci, nie będę ekstremalnie chodzić po górach. Praca Pawła – a jest przewodnikiem wysokogórskim – jest już wystarczająco wymagająca i niebezpieczna, żebyśmy oboje się narażali. Ale nadal spaceruję i biegam po górach. To nie są żadne sporty wyczynowe, robię to wyłącznie dla siebie i odpoczynku, dla większej przestrzeni i ciszy w głowie.

 \ "Ten obraz, podobnie jak cały dom,skradł mi serce. Nie wiem, co w nim takiego jest, ale napełnia mnie radością" - mówi Beata Sadowska. (Fot. Celestyna Król)

Podarowany czas

Pandemia zastała nas właśnie tutaj. Na początku, zgodnie z rozporządzeniami, mogliśmy wychodzić dwa kilometry od domu, potem na godzinę w ciągu dnia. Cieszyliśmy się zatem każdą chwilą na łonie natury. Dla wielu osób ten czas był okazją do zatrzymania się, skupienia na sobie i swoich potrzebach. Wyobrażam sobie, że tam, gdzie są patologia i przemoc, zamknięcie w domu mogło być wielkim dramatem. Z pewnością trudno było też ludziom, którzy nie lubią i nie potrafią być razem albo są przestymulowani do tego stopnia, że cisza, bezruch i spokój ich męczą. Dla mnie to był czas podarowany.

 Oryginalne krowie dzwonki nad łóżkiem. Alpejskie krowy, pasąc się na pastwiskach, przemieszczając się, bez przerwy nimi dzwonią. Latem Beata uwielbia zasypiać przy tym dźwięku. (Fot. Celestyna Król) Oryginalne krowie dzwonki nad łóżkiem. Alpejskie krowy, pasąc się na pastwiskach, przemieszczając się, bez przerwy nimi dzwonią. Latem Beata uwielbia zasypiać przy tym dźwięku. (Fot. Celestyna Król)

Na co dzień kursuję zwykle między Warszawą a Chamonix, Paweł ma pracę w górach, więc często jest w terenie. Dawno się więc nie zdarzyło, żebyśmy spędzili jako rodzina tyle czasu razem. W dodatku razem z przyjaciółką właśnie na ten moment zaplanowałyśmy start naszego wspólnego dzieła – platformy poświęconej rozwojowi osobistemu Mentalist.pl. Nie przypuszczałyśmy, że tak idealnie wstrzelimy się w moment i w potrzeby ludzi. Bo nagle wszyscy zaczęli bardzo dużo czasu spędzać przed ekranami komputerów i smartfonów. Ale też zagłębiać się w siebie, stawiać sobie podstawowe, jakże ważne pytania: Kim jestem? Gdzie jestem? Z kim jestem? Chciałabym, żeby Mentalist.pl stał się przestrzenią, która będzie inspirowała do znajdywania na nie właściwych odpowiedzi. Nasi eksperci i wykładowcy mówią dużo o zarządzaniu stresem i budowaniu odporności, ale też o intuicji, szukaniu swojej drogi, zmianie. Sama w tym czasie nagrywałam dużo live’ów z psychologami i socjologami, ale też z moimi ćwiczeniami oddechowymi i rytuałami tybetańskimi. Nadal to robię.

 Idealnie wkomponowany w otoczenie, surowy i prosty, a jednocześnie ciepły i przytulny – taki właśnie jest ten dom. (Fot. Celestyna Król) Idealnie wkomponowany w otoczenie, surowy i prosty, a jednocześnie ciepły i przytulny – taki właśnie jest ten dom. (Fot. Celestyna Król)

To nie tak, że nagle doceniłam ciepło domowego ogniska, bo ja je doceniam od dawna. I tak jak kocham podróże, tak uwielbiam z nich wracać. Zawsze uwielbiałam. Dom był i jest moją oazą. Ja z niego nigdy nie uciekam i wciąż z wielką przyjemnością do niego wracam. I to się nie zmieniło. 

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze