1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia

Miejska dżungla jest w modzie

Fot. Michał Sierakowski
Fot. Michał Sierakowski
Jeśli lubisz rośliny, a twoje mieszkanie zaczyna przypominać miejską dżunglę, przeczytaj rozmowę z Beatą Małyską i Remkiem Zawadzkim, założycielami znanego profilu na Instagramie Warsawjungle, opublikowaną w książce "Projekt rośliny". Znajdziecie w niej mnóstwo ciekawych porad dla miłośników roślin doniczkowych.

Beata jest artystką wizualną, fotografem i konsultantem muzycznym, Remek – producentem i realizatorem dźwięku. Pół roku temu założyli profil instagramowy warsawjungle, żeby pokazywać innym dżunglę, którą hodują w swoim mieszkaniu w centrum Warszawy.

Kiedy uznaliście, że chcecie mieć w domu kolekcję roślin?
Beata: Zainteresowanie roślinami w obu przypadkach było w genach – moi rodzice zawsze trzymali w domu mnóstwo okazów. Przyzwyczaiłam się do tego, że są, więc aranżując nasze wspólne mieszkanie, wiedziałam, że nie może ich zabraknąć.
Remek: A ja wychowałem się w sąsiedztwie lasu, więc rośliny zawsze były wokół mnie. Choć przyznaję, że do niedawna zwracałem
uwagę głównie na te, które rosną poza domem, bo te w pomieszczeniach traktowałem jak meble, które stoją na swoim miejscu od
lat i z czasem przestaje się je zauważać.
B: Kiedy wyprowadzałam się z domu, wzięłam te rośliny, które miałam u siebie w pokoju. Było ich może ze dwadzieścia. Dostaliśmy też kilka roślinnych prezentów, między innymi od mojego taty, trochę od mamy Remka, a trochę kupiliśmy sami.

Fot. Michał Sierakowski Fot. Michał Sierakowski



A jeśli już kupujecie, to jakich roślin szukacie?
R: Powoli wchodzimy w fazę poszukiwania rzadszych gatunków, bo te dostępniejsze już mamy.
B: Staramy się wyszukiwać perełki, ale nie wszystko aż tak drobiazgowo planujemy. Z naszym najnowszym okazem, kalateą, było tak, że pojechałam do sklepu po coś zupełnie innego, a wróciłam z nią. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Musiałam się tylko zastanowić, czy zmieścimy ją w mieszkaniu i czy będzie miała dostatecznie dużo światła.

Kto opiekuje się roślinami, kiedy wyjeżdżacie na dłużej?
R: Nie mam dużej wiedzy na temat pielęgnacji roślin, więc kiedy Beata wyjeżdżała, zostawiła mi kartkę, na której kolorami były wyszczególnione trzy kategorie: „nie podlewać”, „podlać raz w tygodniu” i „podlać dwa razy w tygodniu, ale najpierw sprawdzić, czy na pewno ma suchą ziemię”.
B: Do doniczek poprzyczepiałam karteczki z kolorami, więc od razu było widać, które rośliny należą do danej kategorii.
R: Nic nie zdechło.
B: Ale jedna doniczka ci spadła, na szczęście zielistka, która się w niej znajdowała, szybko się rozmnaża, więc strata nie była wielka.

Fot. Michał Sierakowski Fot. Michał Sierakowski

Bardzo rozpaczacie, kiedy wasza roślina umiera?
B: Jest nam trochę smutno, bo jesteśmy przywiązani do naszych roślin, ale nie należy się bać porażek. W ogóle „porażka” to trochę zbyt duże słowo, można raczej mówić o niepowodzeniu. Wiadomo, że szkoda rośliny, ale świat się na niej nie kończy.
R: Poza tym staramy się też w porę reagować, żeby zapobiegać stratom. Roślina nie zdycha z dnia na dzień. Nasze mieszkanie jest stosunkowo ciemne. Kiedy widzimy, że którejś brakuje światła, to Beata zabiera ją do pracy na zimowe wakacje, bo w jej biurze jest dużo jaśniej niż u nas.

Fot. Michał Sierakowski Fot. Michał Sierakowski



Co wam się podoba w roślinach?
B: Rośliny w mieszkaniu dają spokój i schronienie przed nadmierną dynamiką miasta. No i bez roślin wnętrze jest mniej przyjazne. Niby można upiększyć mieszkanie czymś innym, na przykład obrazami czy grafikami, ale natura to jednak coś szczególnego. Roślin możesz dotknąć, coś im powiedzieć.

Fot. Michał Sierakowski Fot. Michał Sierakowski

Od czego powinien zacząć ktoś, kto nie ma roślin w domu, ale chciałby je mieć?
R: Dla mnie podstawowe kryterium to warunki w mieszkaniu. Nie warto brać tego, co się po prostu podoba, trzeba najpierw sprawdzić, czy to będzie u ciebie rosło. Bez sensu kupować coś, co na pewno padnie.
B: A moim zdaniem trzeba zaspokoić swoje estetyczne potrzeby, bo przecież nikt nie chce hodować roślin, które mu się nie podobają.
Oczywiście nie ma sensu brać czegoś, co uschnie od razu, ale ważne, żeby roślina cieszyła oko.

Fot. Michał Sierakowski Fot. Michał Sierakowski

Na co trzeba uważać?
R: Kiedy przychodzi moda na daną roślinę, często jej cena w popularnych sklepach jest absurdalnie windowana.
B: Przykładem jest gałęzatka kulista – roślina, która żyje w wodzie. Niedawno przeczytałam, że gałęzatkę można dostać tylko w specjalistycznym sklepie w Stanach, a ja kupiłam ją za dychę w lokalnym sklepie zoologicznym. Pewnie niedługo ktoś będzie za nią płacił majątek, bo stanie się modna.

Fot. Zwierciadlo.pl Fot. Zwierciadlo.pl



Jak narodził się pomysł na pokazywanie roślin na Instagramie?
B: Tematy roślinne przerabialiśmy już wcześniej – trzy lata temu robiliśmy wystawę moich fotografii krajobrazu, do której Remek stworzył muzykę, a potem dostaliśmy propozycję zrobienia filmu o Warszawie przyszłości, który opowiadał o naturze i zieleni w mieście.
R: Dzięki tym projektom zauważyliśmy, że jest dużo ludzi, którzy interesują się roślinami. Założyliśmy profil na Instagramie, żeby do
nich dotrzeć.

Rozmowa pochodzi z książki „Projekt rośliny” Weroniki Muszkety i Oli Sieńko, wyd. Buchmann

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze