1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia

Izzie Rodgers – influencerka z trądzikiem w reklamie brytyjskiej marki wzbudziła sensację. Na Instagramie walczy o akceptację osób z niedoskonałościami

fot. screenshot Instagram @izzierodgers
fot. screenshot Instagram @izzierodgers
Izzie Rodgers na swoim instagramowym koncie pokazuje zdjęcia, które jeszcze do niedawna nie pojawiłyby się w mediach społecznościowych. Influencerka przekonuje jednak, że każdy ma prawo być taki, jaki jest naprawdę i nie ukrywać wad, niedoskonałości czy chorób.

Instagramowe życie od dawna stało się przedmiotem debat o charakterze ogólnospołecznym. Mediom społecznościowym coraz więcej osób zarzuca, że kreują nierealny świat, a ludzie, którzy zdobywają największą popularność w sieci nie przedstawiają swojego prawdziwego obrazu. Obserwowanie modelek z idealną cerą, figurą, gwiazd ubranych w najpiękniejsze kreacje i spędzających non stop czas w gronie przyjaciół i na licznych wyjazdach u wielu osób - zwłaszcza dzieci i nastolatków - wywołuje poczucie wyalienowania, bycia gorszym i niewartościowym. Niestety wraz z rosnącą popularnością wielu portali społecznościowych wzrósł odsetek ludzi cierpiących na depresję, lęki, a nawet doświadczających myśli samobójczych.

Dlatego też coraz więcej działań podejmuje się w kierunku zahamowania tworzenia sztucznego” kontentu - niektóre państwa zdecydowały się na wprowadzenie zakazu przerabiania zdjęć oraz na oznaczanie fotografii wykonanych przy użyciu filtrów. W sieci pojawiają się też osoby, które z „przekłamaniem” walczą w inny sposób. Jedną z nich jest Izzie Rodgers - brytyjska modelka i influencerka, która zdobyła popularność na Instagramie pokazując swój... trądzik.

Izzie od lat zmaga się z trądzikiem i jak sama przekonuje - pokochała taką wersję siebie. Jednocześnie zachęca osoby, które borykają się ze wszelkiego rodzaju problemami skórnymi, aby - jeśli tylko mają ochotę - nie bały się tego pokazywać i przede wszystkim - nie wstydziły z tego powodu. Rodgers publikuje różne zdjęcia. Na niektórych pokazuje się zupełnie naturalnie, gdzie widać dokładnie, z jakimi problemami na co dzień się mierzy. Niekiedy influencerka decyduje się na mocny makijaż, podkreślając tym samym, że nie jest on zarezerwowany wyłącznie dla kobiet o nieskazitelnej cerze. Dziewczyna skupia się zresztą nie tylko na problemach skórnych, ale czasami przedstawia również swoją - jak sama twierdzi „niedoskonałą sylwetkę”. I pokazuje, że nie ma w tym nic złego, wstydliwego, czy odrażającego.

„To naprawdę szalone, jak bardzo zdobycie odrobiny miłości do siebie może zmienić całe twoje nastawienie. Patrząc na to zdjęcie w zeszłym roku, poczułabym się fizycznie chora. Teraz mogę śmiało powiedzieć, że choć wiem, że nie jest idealne, podoba mi się to, co widzę. Jestem dziewczyną z plamami i wałeczkami na brzuchu - jestem stereotypową definicją niedoskonałości, ale kogo to tak naprawdę obchodzi? Jeśli Ty lubisz to, co widzisz, to jest to wszystko, co się liczy” - przekonuje.

Izzie wstawiając nowe zdjęcia opowiada też swoją historię. Początkowo nienawidziła swojej cery i bardzo przeżywała każdą kolejną krostę, która pojawiała się na jej twarzy. Wielokrotnie z tego powodu cierpiała - nie tylko fizycznie, bo niekiedy trądzik sprawiał jej prawdziwy ból, ale przede wszystkim psychicznie i społecznie. Czuła się nieatrakcyjna, bała się pokazać bez makijażu publicznie. Obawiała się reakcji znajomych, a nawet obcych ludzi, którzy zobaczyliby ją w naturalnym wydaniu. Uważała nawet, że ludzie zaczną jej unikać i nie będą chcieli przebywać w jej towarzystwie.

Z czasem Izzie stwierdziła, że nie chce dalej żyć w strachu przed każdym wyjściem z domu i nie potrafi już dłużej ukrywać tego, jaka jest. Influencerka zaczęła więc od publikacji swojego zdjęcia bez makijażu i wyjawienia wszystkim znajomym, z jakimi problemami się boryka. Jak sama mówi, nie było to jednak łatwe i taka decyzja kosztowała ją bardzo wiele siły. Od tego czasu postuje na ten temat regularnie, zachęca do tego, by nie bać się żyć w zgodzie ze sobą i nie obarczać rzeczami, na które nie ma się wpływu. Dotyczy to według niej nie tylko kwestii takich jak trądzik, czy cellulit i nieidealna figura, ale odnosi się to również do chorób, schorzeń czy niepełnosprawności.

Ostatnio Izzie stała się nawet twarzą jednej z brytyjskich marek - ASOS. Gdy tylko jej zdjęcie pojawiło się na profilu marki, fanki oniemiały z zachwytu. Większość komentujących była pod wrażeniem jej otwartości i słusznie uznała ten krok za jedną z kolejnych ważnych decyzji przybliżających nas do równości i akceptacji wszystkich ludzi niezależnie od ich wyglądu, koloru skóry, płci, czy orientacji seksualnej. „Gdybym widziała takie zdjęcia, jak byłam młoda, moje życie inaczej by się potoczyło i nie miałabym takich problemów z samoakceptacją” - napisała jedna z fanek.

Zachęcamy do śledzenia konta Izzie Rodgers, która swoją postawą zmienia instagramową przestrzeń w miejsce dla wszystkich, niewykluczające i akceptujące „odmienność”.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze