1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia

Hygge – duński sposób na szczęście dostępny dla każdego

Hygge daje uczucie ciepła, bezpieczeństwa i komfortu oraz radość z prostych przyjemności. (Fot. iStock)
Hygge daje uczucie ciepła, bezpieczeństwa i komfortu oraz radość z prostych przyjemności. (Fot. iStock)
Mniej słońca i dominująca szarość nieba niosą ryzyko spadku nastroju. Regularnie wygrywający w rankingach szczęśliwości Duńczycy radzą sobie z tym dzięki hygge. Spróbujmy rozwinąć w sobie tę postawę wewnętrznej równowagi i czerpania radości z przeżywania chwili obecnej.

Hygge opiera się na świadomej obecności, czyli byciu tu i teraz. Daje uczucie ciepła, bezpieczeństwa i komfortu, których doświadczasz, kiedy zanurzysz się w chwili obecnej, i radość z prostych przyjemności, takich jak przygotowywanie posiłku, parzenie herbaty, upajanie się zapachem olejków eterycznych, wpatrywanie się w rozgwieżdżone niebo czy słuchanie dźwięku deszczu uderzającego o szyby. Duńczycy lubią dzielić się dobrem z innymi, wychodzą z założenia, że dla społeczeństwa ważne jest życie w zgodzie i poczucie wspólnoty. Oto klasyczny obrazek: w jesienny wieczór grupa przyjaciół siedzi w przytulnym miejscu przy drewnianym stole, wokół świece, a może również kominek. Piją herbatę, rozkoszują się domowymi wypiekami. A w powietrzu unosi się zapach palonego drewna i ciepło, które łączy ludzi.

Hygge po polsku - zainspiruj się

„Przeżywaj życie” – nawołuje Maurice Sendak, amerykański pisarz i ilustrator literatury dla dzieci. I ja także zachęcam do przeżywania życia w pełni i zapraszania do niego przyjemności. Na początek zadaj sobie kilka ważnych pytań:

  • Jaka czynność sprawia mi przyjemność?
  • Co daje mi poczucie spokoju, bezpieczeństwa, komfortu?
  • Z kim wśród bliskich mi osób czuję się najbardziej odprężony? Przy kim jestem naprawdę sobą?
  • W czyim towarzystwie najczęściej się śmieję?
  • Kiedy ostatnio upajałem się chwilą obecną, tak po prostu?

Jak twierdzi antropolożka Judith Friedman Hansen, hygge wymaga oddania się chwili obecnej oraz gotowości do tego, aby odłożyć na bok to, co nas rozprasza. Pomyśl, co możesz zmienić w życiu, aby móc częściej doświadczać przyjemności i odprężenia. Może wystarczy skrócić spędzanie czasu w sieci? Albo postanowić otworzyć się na przyjemność i relaks na co dzień?

Moc ognia

Zacznijmy od pięknego cytatu Johna Muira, XIX-wiecznego przyrodnika i pisarza pochodzenia szkockiego, pioniera ochrony przyrody w Stanach Zjednoczonych: „Słońce świeci nie na nas, lecz w nas”. Wierzę w to, że możemy je w sobie dostrzec bez względu na pogodę. Wewnętrzne słońce (czy też ogień) to symbol siły życiowej, pasji życia, namiętności. Dla najstarszej części naszego mózgu, zwanej gadzim, ogień oznacza po prostu przeżycie, bo od zarania dziejów ludzie gromadzili się wokół niego, aby się ogrzać i przygotować posiłek.

Ogień ma moc jednoczenia, więc proponuję praktykę z tym żywiołem, która pozwoli doświadczyć jego mocy. Wybierz kilka świeczek (najlepiej wykonanych z wosku pszczelego, bez chemicznych substancji zapachowych) i zapal je wieczorem, sztuczne światło przygaś lub wyłącz całkowicie. Kontempluj płomień, zauważ, jak zmienia kolory i wiruje – niczym tancerz na wietrze. Obserwacja płomienia może być wstępem do praktyki medytacji. Pomoże ci wyostrzyć koncentrację, uspokoić myśli, które są zbitką tego, co się wydarzyło w ciągu dnia. Dzięki wpatrywaniu się w świecę możesz wejść w głębszy stan świadomości. Pozwól sobie na odczuwanie przyjemności bycia tu i teraz. Daj sobie co najmniej godzinę na pobycie przy ogniu, objęcie uwagą poruszających się płomieni.

Jeśli masz kominek lub siedzisz przy ognisku, możesz też pomyśleć o jakimś trudnym nawyku, który nie sprzyja twojemu dobrostanowi – weź kawałek drewna i wyobraź sobie, że on reprezentuje ten nawyk, a potem wrzuć go do ognia z intencją, aby spłonął. Tego typu rytuał wpływa na nasz podświadomy umysł. Wiele lat temu nauczyłam się jeszcze jednej rdzennej praktyki: proszenia o wsparcie pomysłu czy marzenia. Znowu weź do ręki drewienko i pomyśl o swoim marzeniu, wyobraź sobie, że już się spełniło i jak się wtedy czujesz. Następnie włóż drewienko do ognia i poproś ogień o wsparcie w spełnieniu marzenia, a na koniec podziękuj z serca żywiołowi.

Jak druga skóra

Symbolem hygge jest nie tylko ogień, który nas ogrzewa i relaksuje, ale również koc, którym możemy się okryć w domu albo w plenerze. Ważne, aby był nie byle jaki, ale wykonany z miłego w dotyku materiału – owijając nim ciało, będziesz czuć większą przyjemność. Poza tym jest jak kolejna skóra, która dostarcza nam ciepła. To też rodzaj przytulenia samego siebie (czy kiedykolwiek tak o tym pomyślałeś?).

A zatem wybierz miękki, przyjemny w dotyku koc, owiń się nim, zrób sobie ulubioną herbatę w ulubionym kubku lub ulubionej filiżance. Poczuj, jak twoje ciało, umysł i serce wypełniają się duchem hygge. Jeśli bliższy jest ci klimat południa, możesz zamienić hygge na włoskie dolce far niente, czyli słodkie nicnierobienie. To wcale nie jest łatwe, bo dziś żyjemy pod presją ciągłej produktywności i bezczynność (podciągamy pod nią nawet relaks, oglądanie filmu w jesienny wieczór czy czytanie książki) zwykle wywołuje w nas wyrzuty sumienia. Tymczasem bezczynność jest nie tylko wspaniałym sposobem na naładowanie wewnętrznych baterii i obniżenie poziomu stresu, ale i wspomaga bycie kreatywnym. Nic więc dziwnego, że duński design należy do najbardziej innowacyjnych, a włoska estetyka od wieków inspiruje artystów.

Hygge w grupie

Włosi są z pewnością mistrzami czerpania radości z kontaktów międzyludzkich. Tego lata zdarzyło mi się siedzieć z włoskimi przyjaciółmi przed ich domkiem pod drzewem oliwnym i czuć, jak w tej jednej chwili tworzą całość. Ich uśmiechnięte twarze nie pozostawiały wątpliwości, że bardzo lubią spędzać czas razem. Wydawało mi się, że wszystkie potrzeby ego ustąpiły wobec dobrostanu płynącego z poczucia wspólnoty. Włosi potrafią również zupełnie zatracić się w skupianiu na tym, co akurat jedzą: mówią o potrawie, zachwalają, opowiadają anegdotki. Ale hygge związane z byciem wśród przyjaznych ludzi przeżyłam też w Warszawie, gdy z przyjaciółmi siedzieliśmy przy drewnianym stole, pijąc hinduską herbatę – masala chai. Panował nastrój relaksu oraz jedności i kiedy dosiadła się do nas jeszcze jedna, nie wszystkim wcześniej znana osoba, szybko stała się częścią naszej małej wspólnoty.

Proponuję, abyś zaprosił do takiej praktyki grupę przyjaciół. Wyjaśnij im wcześniej, czym charakteryzuje się hygge i że najważniejszy jest wspólnie spędzony czas, więc nie warto podejmować tematów, które mogłyby wnieść ducha walki i rywalizacji. Ma być relaksująco, przyjemnie i przytulnie. Efekt odprężenia i oderwania się na chwilę od problemów dnia codziennego najlepiej uzyskać przez skupienie uwagi wszystkich uczestników na wspólnym zadaniu, takim jak przygotowanie posiłku czy śpiew.

Przytulny kącik w domu

Warto przygotować sobie specjalne miejsce w domu: na przykład na nocnej szafce położyć bliskie sercu przedmioty, przykryć mały stolik pięknym egzotycznym obrusem i postawić na nim czajniczek z herbatą i filiżankę, aby cały czas zapraszał cię do celebracji chwili, wybrać fotel przeznaczony tylko do czytania albo rozkoszowania się byciem w chwili obecnej. To ty kreujesz niezwykłe chwile w życiu, dopieszczając detale, zapraszając rytuały do swojej codzienności, ciesząc się ze świętowania, nie tylko imienin i urodzin czy innych poważnych rocznic, ale i drobnych wydarzeń. Okazją do tego może być każdy dzień – przeczytałam ostatnio, że co dzień rodzimy się na nowo, bo przecież dostajemy kolejne cenne godziny. I to od nas zależy, z jakim nastawieniem do siebie i świata je spędzimy.

Dagmara Gmitrzak, terapeutka holistyczna, trenerka rozwoju osobistego, nauczycielka technik relaksacji, autorka poradników psychologicznych; www.rozwojosobisty.waw.pl

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze