1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Usłysz i zobacz swoje dziecko – kampania „Terapia to NIE wstyd” Anny Węgrzyn

Usłysz i zobacz swoje dziecko – kampania „Terapia to NIE wstyd” Anny Węgrzyn

Anna Węgrzyn: wspiera ludzi w rozwiązywaniu problemów i realizacji ich celów. Certyfikowana coach ICC, mediatorka. Założycielka marki Zmiany w Życiu. Autorka kampanii społecznej i prezes Fundacji „Terapia to NIE wstyd” (Fot. materiały prasowe)
Anna Węgrzyn: wspiera ludzi w rozwiązywaniu problemów i realizacji ich celów. Certyfikowana coach ICC, mediatorka. Założycielka marki Zmiany w Życiu. Autorka kampanii społecznej i prezes Fundacji „Terapia to NIE wstyd” (Fot. materiały prasowe)
Nie czekajmy, aż córka czy syn będą wymagać interwencji psychiatry. Zadbajmy o nie wcześniej – apeluje Anna Węgrzyn, pomysłodawczyni i organizatorka kampanii społecznej „Terapia to nie wstyd”.

We wrześniu po Polsce jeździł terapiobus kampanii społecznej „Terapia to nie wstyd”. Z jakim skutkiem?
Wyjaśnię tylko, że terapiobus to mobilny gabinet terapeutyczny, w którym każdy może właśnie z takich terapeutycznych porad skorzystać. Wystartował w Warszawie, następnie odwiedził Kielce, Rzeszów, Łódź i Białystok. Z jednej strony to pomysł kontrowersyjny, bo w środku miasta lub pod galerią wchodzi się do busa z napisem: „wsparcie psychologiczne”; z drugiej warto wziąć pod uwagę, że temat sam w sobie jest trudny i dlatego trzeba zachęcić ludzi, pokazywać im, że warto.

Druga edycja kampanii pokazała, jak bardzo ludzie potrzebują wsparcia psychologicznego. Podczas tegorocznej trasy udzieliliśmy około 100 konsultacji i pewnie tyle samo odbyło się różnych krótszych rozmów.

Celem poprzedniej edycji było zwrócenie uwagi na to, jak ważna jest psychoterapia. Myślisz, że wciąż trzeba o tym przypominać?
Zdecydowanie tak. Temat dla większości Polaków nadal jest wstydliwy, zarówno w dużych miastach, jak i tych małych. Myślę, że wynika to z lat niewiedzy, czym jest psychiatria, a czym psychoterapia, oraz ze stereotypów, które wokół tych dziedzin narosły. „Idź się leczyć w psychiatryku” – to nadal obelga. „Nie pójdę na psychoterapię, bo nie jestem wariatem” – w dalszym ciągu słychać takie głosy. Dlatego trzeba robić wszystko, żeby zdejmować z psychoterapii odium. Profilaktyka zdrowia psychicznego powinna wejść do naszego kalendarza tak samo jak badanie piersi, dentysta czy kardiolog.

Głośno mówi się ostatnio o braku dostępu do psychiatrii dziecięcej, o małej liczbie szpitali psychiatrycznych i łóżek na takich oddziałach.
I słusznie, że o tym się mówi i pisze, bo psychiatria dziecięca od lat była traktowana po macoszemu. Niezdiagnozowane, nieleczone choroby psychiczne są przyczyną wielu dramatów. Choroby wymagają leczenia farmakologicznego, to bezdyskusyjne. Ale z badań wynika, że jedną z głównych przyczyn wzrostu samobójstw wśród dzieci i młodzieży jest pozostawienie ich samych sobie, nie tylko w trudnym wieku dojrzewania, ale od małego. Dlatego nie wolno czekać z założonymi rękami, trzeba działać.

W tegorocznej edycji kampanii postanowiliśmy dotrzeć do jak największej liczby matek i ojców z przesłaniem: „Usłysz i zobacz swoje dziecko”. Bo dziecku trzeba dać świadomą i nakierowaną na jego potrzeby uwagę, a nie obojętne bycie obok.

Uczestniczki tegorocznej edycji kampanii społecznej „Terapia to nie wstyd” (Fot. materiały prasowe) Uczestniczki tegorocznej edycji kampanii społecznej „Terapia to nie wstyd” (Fot. materiały prasowe)

Waszą misją jest edukacja rodziców?
Naszą misją jest psychoedukacja każdego, ale w tym roku komunikat kierowany jest głównie do rodziców. Bo jeżeli oni zrozumieją, że trzeba dbać o relację z dzieckiem, uważnie mu towarzyszyć na każdym etapie życia, to zapobiegną wielu tragediom.

Gdy rodzi się dziecko, to mama i tata nie dostają instrukcji jego obsługi. Świat się zmienia i wiele rad babci, oprócz oczywiście tych dotyczących systemu wartości, jest już nieskutecznych. Kiedyś królowało wychowanie autorytarne – czyli przekonanie, że już z samego faktu bycia rodzicem wynika nasz autorytet, że wiemy lepiej. Potem była moda na model permisywny – dziecku pozwalano na wszystko. Ale ani jedno, ani drugie podejście się nie sprawdziło. No i rodzice poczuli się zagubieni. Dzisiaj już wiemy, że dziecko ma prawo głosu. Ale jeżeli rodzice zatrzymali się w poprzedniej epoce, to trudno im wysłuchać dziecko i zrozumieć jego potrzeby.

Często rodzice mają też problemy sami ze sobą.
Każdy z nas dostaje w prezencie wiele dobrych i złych wspomnień oraz doświadczeń z dzieciństwa. One mają swoje konsekwencje. I tu kłania się psychoterapia. Bo jeżeli dorosły nie przepracuje swoich zadawnionych problemów, jeżeli nie skonfrontuje się z ich przyczynami, zanim zostanie mamą czy tatą, to wniesie ten bagaż do życia swoich dzieci. Wtedy też każdy komunikat od nich, tym bardziej opór wobec własnych działań, może potraktować jako atak na siebie. Trudno mu będzie uznać potrzeby syna czy córki i co gorsza – zmierzyć się z sytuacją, kiedy okazuje się, że ma z dzieckiem problem natury psychologicznej. Taki rodzic często nawet nie pomyśli, żeby poprosić o pomoc terapeutę czy psychologa, bo to byłaby ujma na jago honorze.

Jak zamierzacie to zmienić?
Apelujemy: „Rodzicu, to, że czegoś nie wiesz, to nie koniec świata”. Możesz nie wiedzieć, ale warto się tego dowiedzieć, a nie zaklinać rzeczywistość, że to wina dziecka, nauczyciela czy całego świata. Miejmy odwagę przyznać, że może dziecko ma jakąś trudność, a może to my na jakimś etapie czegoś nie zobaczyliśmy, bo nie potrafiliśmy albo coś zaniedbaliśmy. To nie dyskwalifikuje, tylko pokazuje, że w tym obszarze powinniśmy zdobyć wiedzę.

Chodzi o to, żeby otworzyć szerzej oczy i odejść od schematu poczucia winy czy udowadniania swojej racji. Bo tym, co najbardziej zakłóca nasze relacje z dzieckiem, jest właśnie potrzeba posiadania racji za wszelką cenę. Jestem głęboko przekonana, że czasem jedno zdanie może zainspirować do pójścia na psychoterapię.

Ale psychoterapia kosztuje, i to niemało.
Niestety, a potrzeby wśród osób, których na nią nie stać, są duże. Zatem warto, aby zadbać o ten obszar wsparcia i sprawić, aby dostęp do psychologów był większy.

Dlatego wyróżnikiem naszej kampanii jest właśnie terapiobus, coś na wzór pierwszych mammobusów, do którego można przyjść i uzyskać darmową poradę. Zaprosiliśmy do współpracy lokalnych terapeutów, którzy chętnie włączyli się do akcji, ale są też miejsca, gdzie nie ma takich specjalistów, i szczególnie tam trzeba dojechać terapiobusem wraz z personelem. Nasze doświadczenie pokazuje, że czasem wystarczy mała zachęta – jak właśnie darmowa porada – żeby ludzie odważyli się i porozmawiali ze specjalistą. Bywało tak, że ktoś przechodził obok terapiobusa, pomyślał: „Teraz albo nigdy”, wszedł i skorzystał z porady. Podczas poprzedniej edycji naszej akcji miałam poruszającą rozmowę. Starszy pan podszedł do nas i powiedział: „Dawno temu mój przyjaciel jako młody chłopak popełnił samobójstwo. Gdyby miał możliwość uzyskania pomocy, pewnie by żył do dzisiaj”. Moje doświadczenie z tych dwóch edycji kampanii jest takie, że w każdym mieście byliśmy dla kogoś, kto potrzebował pomocy. I takimi małymi kroczkami tworzą się wielkie zmiany.

Co dalej z kampanią?
W październiku rejestrujemy Fundację „Terapia to NIE wstyd” [fundacja została zarejestrowana w listopadzie. Wywiad odbywał się na początku października – przyp. red.]. Kolejny krok to zbieranie środków, pozyskanie grantów, zbiórki, które pozwolą przez cały rok udzielać bezpłatnego wsparcia psychologicznego. To zresztą już się działo w ubiegłym roku. Przez pięć miesięcy po zakończeniu poprzedniej edycji kampanii, czyli od października ubiegłego roku, do lutego obecnego, wiele gabinetów terapeutycznych w całej Polsce udzielało bezpłatnie porad. Chcemy połączyć siły, zintegrować terapeutów. Wiadomo, że jeden człowiek nie zdziała dużo, ale jeśli się skrzykniemy, to razem jesteśmy w stanie zrobić o wiele więcej. Przede wszystkim jednak zależy nam na edukowaniu ludzi, chcemy postawić na budowanie świadomości, odczarowanie psychoterapii – żeby przebiła się do powszechnej opinii prawda, że psychoterapia to coś naturalnego, że nie dotyczy tylko ludzi chorych. I oczywiście za rok 10 września ruszy kolejna edycja terapiobusa. Wierzę, że na ulicę wyjedzie nie tylko jeden. Im więcej osób włączy się do naszej akcji, tym mniej będzie depresji, samobójstw, stresów, bezsenności i wielu innych kłopotów. Będzie za to więcej radości i poczucia sensu w życiu.

Nasza kampania i działania fundacji mają na celu profilaktykę zdrowia psychicznego. Terapia to naprawdę żaden wstyd. Wprost przeciwnie – powód do dumy. I najlepsza inwestycja w siebie i swoje dzieci.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze