Julia Osiecka, studentka pielęgniarstwa z Warszawy, zdobyła międzynarodową Nagrodę Pielęgniarską Królowej Szwecji Sylwii – Queen Silvia Nursing Award 2021. Jej projekt to „Powrót do młodych lat”. Julia chce wykorzystać technologię VR (wirtualnej rzeczywistości) w terapii osób starszych.
Skąd pomysł?
Z obserwacji świata. I z moich własnych doświadczeń z wirtualną rzeczywistością. W konkursie chodziło o to, by zgłaszać innowacyjne pomysły. Miałam ich kilka, ale w żadnym nie widziałam czegoś tak nowego, jak bym chciała. I w pewnym momencie pomyślałam, że użycie nowoczesnych technologii to jest taki świeży powiew, o który mi chodzi. No i chciałam też dać osobom starszym coś, co jest przyjemne. A doświadczenie znalezienia się w wirtualnej rzeczywistości takie właśnie jest. Mnie samej dało dużo radości, a myślę, że szczególnie dziś radość to coś, czego starsi ludzie bardzo potrzebują.
Mówi Pani o własnym doświadczeniu – proszę opowiedzieć o tym więcej.
Brałam udział w projekcie badawczym, to były testy nowego rodzaju okularów do wirtualnej rzeczywistości. Razem z grupą zostaliśmy wprowadzeni do świata natury. Las, jezioro. Było to dla mnie przeżycie tak niezwykłe, że kiedy został ogłoszony konkurs i zastanawiałam się nad różnymi możliwościami, doszłam do wniosku, że to jest to! Potem zaczęłam łączyć kropki, myśląc, jak można by to wykorzystać w medycynie i w opiece nad seniorami.
No właśnie – jak widzi to Pani w praktyce?
Mój pomysł polega na tym, żeby stworzyć program dla osób starszych. By przenieść ich za pomocą wirtualnej rzeczywistości do ich młodych lat, do ich ulubionych zajęć i aktywności – których teraz nie mogą wykonywać, a dzięki okularom stanie się to możliwe.
Na przykład?
Powiedzmy: ktoś lubił w młodości grać w tenisa. Dziś już nie może, ale dzięki okularom my przeniesiemy go na kort. Dodatkowo chcę zaproponować, by wizualizacji towarzyszyły takie barwy i dźwięki, które działałyby terapeutycznie i stymulująco na mózg. By ten powrót do młodych lat był nie tylko sentymentalnym wspomnieniem, lecz także formą terapii, np. przy demencji.
Czy widzimy na boisku swojego awatara?
Nie, to wymagałoby technologii mocno zaawansowanej, na razie to nie jest w granicach moich możliwościach. Ale i tak wrażenie będzie spore. Dzięki okularom mamy wrażenie, że naprawdę jesteśmy na korcie, czujemy się rzeczywistymi uczestnikami gry. Na tym to polega. Dlatego uważam, że to fajny pomysł – można go zaoferować każdemu, nawet jeśli ma kłopoty z poruszaniem się czy jest na wózku, i tak może przez te kilkanaście minut znowu być tenisistą.
Co na to mówi psychologia? W jaki sposób to może pomóc starszym osobom – poza oczywistym dostarczeniem im „porcji” przyjemności?
Na razie przeprowadziłam rozmowę z jednym specjalistą psychologiem, który uważa, że takie przeniesienie do czasów młodości może być bardzo korzystne dla pracy mózgu. Teraz promowana jest aktywność fizyczna, także dlatego, że podczas ruchu, wysiłku wydzielane są endorfiny. Dla wielu starszych osób taka aktywność jest nieosiągalna, ale wirtualna rzeczywistość także może te endorfiny uruchomić. A sam powrót do lat młodości, czasu, kiedy byliśmy szczęśliwi, może mieć pozytywny wpływ, jeśli chodzi o stopniowe przywracanie pamięci. Bo najlepiej pamiętamy to, co działało na nasze emocje, więc powrót do tych emocji, ich ponowne „uruchomienie”, może być skuteczny. No i radość, ta jest przecież bezcenna!
Czy Pani pomysł to jednorazowe wejście w wirtualną rzeczywistość, czy ma być wiele takich odsłon?
Oczywiście chodzi mi o to, żeby to nie była sprawa jednorazowa, a przynajmniej kilka czy kilkanaście sesji. Docelowo wyobrażam sobie, że coś takiego będzie w sposób stały funkcjonowało w domu seniora. Projekt jest skierowany do środowiska pielęgniarskiego, chodzi o to, byśmy mogły taką formę terapii proponować pacjentom. Oczywiście za każdym razem musiałoby to być dopasowane do pacjenta. Bo jeśli ktoś ma na przykład lęk wysokości, nie „postawimy go” przecież na górskim szczycie.
I pierwszą sesję trzeba by pewnie przeprowadzać pod okiem psychologa, bo często osoby starsze obawiają się nowoczesnej technologii, czują się niepewnie.
Moim marzeniem jest, żeby na oddziale w szpitalu czy w domu seniora takie działania mogły być dostępne. Wymaga to oczywiście dużo pracy i trzeba na to czasu, jak przy każdej zmianie.
Choć może tego czasu nie musi upłynąć tak wiele, technologia idzie szybko naprzód, może za chwilę takie okulary będą tak powszechne jak telefony komórkowe?
Myślę, że to możliwe. Kiedyś, gdy takich okularów używano, miejsce było do tego specjalnie dostosowywane, ludzie byli zapraszani na eksperyment; teraz, żeby przenieść kogoś w wirtualny świat, potrzebujemy laptopa z odpowiednim programem i okularów – to wszystko.
Na początku chciałabym wykorzystać programy, które już są publicznie dostępne, ale mam nadzieję w przyszłości stworzyć z programistą specjalny program dla domu opieki – dla seniorów, dla pacjentów z demencją. Na razie niczego takiego na rynku nie ma. Przez to, że wygrałam konkurs, otworzyło się nagle dużo drzwi, padają różne propozycje, także z zagranicy, są chętni, by brać udział w tworzeniu takiego przedsięwzięcia.
Jakie działania są teraz przed Panią?
Pierwszy krok to organizacja eksperymentalnych pokazów dla seniorów, a także personelu medycznego, dostosowanie obrazu i dźwięku, dobranie odpowiednich barw. Drugim będzie stworzenie konkretnego programu dla osób starszych i stopniowe wprowadzanie go do różnych instytucji.
Jak Pani myśli o swojej przyszłości? Wyobraża sobie Pani swoją drogę zawodową jako pracę z seniorami właśnie?
Jestem na razie na początku studiów, takie decyzje jeszcze przede mną. Wcześniej nie myślałam o pracy z osobami starszymi, choć przyznaję, że konkurs trochę zmienił moje nastawienie. Wiem, że nasze społeczeństwo szybko się starzeje, że będzie coraz więcej seniorów, którzy będą potrzebowali naszej, młodych, pomocy.
Ale zawsze fascynowała mnie chirurgia, wyobrażałam sobie swoją pracę w roli pielęgniarki chirurgicznej. Może nie muszę się zamykać na jedną dziedzinę? Może uda mi się te dwa obszary połączyć?
Babcia jest z Pani dumna?
Bardzo. Mówi, że nie może się doczekać realizacji mojego pomysłu. Zresztą mama też. I choć mama nie jest jeszcze seniorką, nie miała wcześniej do czynienia z wirtualną rzeczywistością. Zaprosiłam ją więc na taki pokaz – powiedziała potem, że teraz już rozumie, o co chodzi, bo to trudno jest wytłumaczyć, trzeba poczuć. I, jej zdaniem, to będzie coś wspaniałego. Jej zdanie utwierdziło mnie w przekonaniu, że to ma sens.
Moi koledzy z roku też trzymali za mnie kciuki, cieszyli się, że zawód pielęgniarki czy pielęgniarza też będzie mieć swój udział w nowoczesnych zmianach technologicznych.
Już po raz szósty osoby studiujące pielęgniarstwo oraz pielęgniarki i pielęgniarze w Polsce miały szansę ubiegać się o międzynarodową Nagrodę Pielęgniarską Królowej Szwecji Sylwii, Queen Silvia Nursing Award (QSNA). Stypendium przyznawane jest w siedmiu krajach: Szwecji, Finlandii, Polsce, Niemczech, na Litwie, w USA (na Uniwersytecie Waszyngtońskim) oraz w Brazylii. Organizatorem QSNA w Polsce jest Fundacja Medicover.