James Christopher Harrison, nazywany w Australii człowiekiem o złotym ramieniu, został właśnie wpisany do Księgi rekordów Guinnessa jako osoba, która oddała najwięcej krwi na świecie. Na dodatek krwi o wyjątkowych właściwościach, dzięki którym uratowano życie ponad 2,5 miliona dzieci.
James Christopher Harrison niedawno oddał krew po raz ostatni (zgodnie z prawem obowiązującym w Australii krwiodawcą może być osoba do 81 roku życia, a Harrison właśnie przekroczył ten wiek). Zostało to uwiecznione na zdjęciu widocznym poniżej – starszy pan oddaje krew w otoczeniu matek z dziećmi na rękach, które – jak się okazuje – przyszły zdrowo na świat właśnie dzięki jego szczodrości.
Krew Jamesa Christophera Harrisona zawiera wyjątkowe i trwałe przeciwciało – immunoglobulinę anty-D – które zapobiega powstawaniu przeciwciał u kobiet o ujemnym czynniku Rh podczas ciąży z płodem o Rh dodatnim. Bez tej immunoglobuliny przeciwciała matki „atakują” płód, przez co istnieje ogromne ryzyko, że dziecko urodzi się z licznymi powikłaniami i chorobą hemolityczną, co może doprowadzić do jego śmierci.
Harrison został krwiodawcą w bardzo młodym wieku. Podobno obiecał to po tym, jak uratowano mu życie, przetaczając mu krew po operacji, którą przeszedł jako nastolatek. Po latach lekarze odkryli, że jego krew ma szczególne właściwości. Stało się to, gdy w 1967 roku wprowadzono w Australii specjalny program „Anti-D” ratujący dzieci, które umierały z powodu choroby hemolitycznej. James Harrison był pierwszym dawcą tego programu; w ciągu swojego życia oddał krew 1100 razy. Z darowanej przez niego krwi wytworzono aż 3 miliony dawek immunoglobuliny anty-D.
Korzystałam z informacji zamieszczonych na FP Uniwersytetu Jagiellońskiego w Warszawie – Cafe Nauka.