1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia

Dumne dziedzictwo – o kobietach z epoki paleolitu

Kobieta prehisoryczna jawi się nam jako ciemnoskóra piękność. (Ilustracja: iStock)
Kobieta prehisoryczna jawi się nam jako ciemnoskóra piękność. (Ilustracja: iStock)
Prehistoryczna kobieta nie była istotą dziką, kudłatą i zaniedbaną. Wprost przeciwnie, nasza przodkini z epoki paleolitu to estetka, która przywiązywała wagę do swojego wyglądu. Co więcej, aktywnie uczestniczyła w życiu wspólnoty, a obraz kobiety jako trofeum czy uwięzionej w domu matki to wymysł znacznie późniejszych czasów.

Przez długi czas prehistoria dotyczyła wyłącznie świata męskiego. Owszem, wspominano czasem o kobiecie, ale tylko po to, żeby przedstawić ją jako istotę bezbronną i pozostającą pod opieką mężczyzn łowców. Odkąd w szeregi naukowców wstąpiły kobiety, powoli zaczął się rysować inny obraz. Jednak pomiędzy tradycyjną wizją kobiety podporządkowanej mężczyźnie a (podobnie przesadzonym) wizerunkiem równej mężczyźnie kobiety wojowniczki brakowało pośredniego ogniwa opartego na źródłach archeologicznych – pisze profesor Sophie A. de Beaune, archeolożka i konsultantka naukowa książki „Lady Sapiens. Prawdziwa prehistoria kobiet”. We wstępie do niej podkreśla, że nadszedł czas, by pokazać obiektywny portret kobiety z epoki paleolitu.

Prehistoryczna kobieta – cechy afrykańskie

Autorzy publikacji o kobiecie prehistorycznej: Thomas Cirotteau (dokumentalista, reżyser uznanego filmu „Qui a tué Néandertal?”, „Kto zabił Neandertalczyka?”), Jennifer Kerner (wykładowczyni prehistorii), Éric Pincas (historyk, popularyzator historii) – dużo uwagi poświęcają wyglądowi naszej przodkini, który wynikał z przemieszania się różnych genów. Paleogenetycy, czyli specjaliści od prehistorycznego DNA, twierdzą że co najmniej 50 tys. lat temu Homo sapiens odziedziczył geny neandertalczyków. Nasz gatunek wymieszał się z neandertalskim na Bliskim Wschodzie w chwili wyjścia z Afryki. Wszyscy ludzie, którzy rozeszli się na tereny Europy i Azji, ponieśli w swoim genomie dwa proc. domieszki neandertalskiej.

Również Lady Sapiens, która żyła na terenie krajów dzisiejszej Europy od 28 do 22 tys. lat temu, była nosicielką tego dziedzictwa, z czego wynika, że miała czarną skórę. Dopiero w neolicie, czyli 6 tys. lat przed naszą erą, w populacjach europejskich skóra zaczęła się rozjaśniać, by na terenach mniej nasłonecznionych niż Afryka lepiej przyswajać witaminę D. To dlatego, że pojawiło się rolnictwo a z nim zboże, uboższe w tę witaminę, więc skóra się odbarwiła, by poprawić jej syntezę. Natomiast wcześniejszy – paleolityczny jadłospis składający się głównie z mięsa, szpiku kostnego, tłuszczu zwierzęcego i ryb w sposób naturalny dostarczał witaminy D, a co za tym idzie, opóźniał proces depigmentacji.

Lady Sapiens jawi się nam zatem jako piękność o czarnych, kędzierzawych włosach i ciemnej skórze. Jak czytamy w książce – wszyscy mieszkańcy Europy Zachodniej sprzed 10 tys. lat, których naukowcom udało się zbadać, mieli czarną skórę, ale oczy niebieskie. Ponieważ z tego koloru nie płyną żadne korzyści fizjologiczne, można przypuszczać, że partnerzy o niebieskich oczach uchodzili za bardziej pociągających i dlatego mieli liczniejsze potomstwo niż pozostali.

Prehistoryczna kobieta – zwinna atletka

Naukowcy uważają, że Lady Sapiens miała sylwetkę wysportowaną niczym atletka. Czas spędzała na różnych aktywnościach fizycznych, które miały na celu zapewnienie pożywienia plemieniu, do którego należała. Kobiety w tamtych czasach musiały – podobnie zresztą jak mężczyźni – odznaczać się siłą fizyczną i wytrzymałością, dlatego ich ciała były muskularne. Myśląc o Lady Sapiens, wyobrażamy sobie kobietę szczupłą i umięśnioną, pozbawioną nadmiaru tkanki tłuszczowej. Możemy się domyślać, że służyła jej dziczyzna, zdrowsza i mniej kaloryczna niż tłustsze mięso zwierząt hodowlanych, które człowiek zaczął spożywać w neolicie.

Nie zapominajmy jednak, że nasza znajomość fizjologii ludzi z czasów prehistorycznych opiera się na analizie wyłącznie ich szkieletów, które rzadko przetrwały w całości. Możliwe, że niektóre z kobiet prehistorycznych wykazywały skłonność do gromadzenia tkanki tłuszczowej. Dyskusja na temat ich sylwetki w środowisku francuskich naukowców archeologów jest gorąca. Żywe emocje pojawiły się 11 lipca 2019 roku, kiedy z pikardyjskich piasków wyłoniła się prehistoryczna sześciocentymetrowa figurka kobiety o bujnych piersiach, zaokrąglonym brzuchu, pokaźnych odstających pośladkach i trójkącie łonowym zaznaczonym ostentacyjnie między obfitymi udami. Wenus z Renancourt  – bo tak ją później nazwano  – należała do plemion zbieraczy-łowców. Były to grupy koczowników, którzy przemieszczali się w rytmie pór roku, podążając za wielkimi stadami koni, jeleni lub reniferów. Polowali, łowili ryby, zbierali muszle oraz rośliny, którymi się żywili i leczyli. Ludzie z Renancourt żyli w czasach tak zwanej kultury graweckiej, obejmującej ziemie od wybrzeża Atlantyku po zachodnią Rosję. Czy były wśród nich kobiety wyglądające jak figurka misternie wyrzeźbiona w kredzie?

Naukowcy są zdania, że przerośnięte fałdy tłuszczu na biodrach, pośladkach i brzuchu kłócą się z ich aktywnym stylem życia. Jednak – jak przypominają za badaczami autorzy książki – w wielu dawnych cywilizacjach kobieta o obfitych kształtach była symbolem dobrobytu, zatem możemy założyć, że tego typu kryteria istniały również wśród populacji prehistorycznych. Figurki Wenus, bo ta z Renancourt ma swoje europejskie siostry, symbolizują swego rodzaju bogactwo. Niektórzy sugerują, że mogą to być kobiety w połogu lub karmiące. Można też podejrzewać, że bardziej obfite kształty były czasową reakcją na stres wywoływany przemieszczaniem się. Niewykluczone, że w okresach osiadłego trybu życia ludzie nabierali ciała, aby przetrzymać później czasy głodu lub intensywnego wysiłku. Otyłość później stanowiłaby przeszkodę podczas wędrowania do kolejnego obozowiska. Prehistoryczne kobiety raczej nie zmagały się zatem z nadmiarem kilogramów, ale też nie były niedożywione, co da się wyczytać ze szkliwa ich zębów. Wydaje się, że jadały tyle, ile potrzebowały, ciesząc się zgrabną sylwetką.

Prehistoryczna kobieta i szkatułka na biżuterię

Wbrew wyobrażeniom o istotach dzikich, kudłatych, brudnych, o ogłupiałym spojrzeniu ludy prehistoryczne odznaczały się dużym wyrafinowaniem zarówno pod względem tworzonej sztuki, jak i zdobienia ciała. Prehistoryczna kobieta przywiązywała wagę do swojego wyglądu – nosiła eleganckie ubrania i biżuterię a jej ciało było ozdobione malunkami. Nasza przodkini była estetką, bo formę przedkładała nad funkcjonalność.

Różnorodność odnalezionych ozdób może przyprawić o zawrót głowy: rzędy muszli przeznaczonych do noszenia na różnych częściach ciała, pierścienie, bransolety z ciosów mamuta, a nawet  – przypuszczalnie  – kolczyki. Taką przynajmniej funkcję mógł pełnić ząb niedźwiedzia rozłupany na dwie części. Prehistoryczne paciorki są niewiarygodnie zróżnicowane. Nasza poprzedniczka żyjąca w paleolicie nosiła okazałe wisiory z kamiennych krążków, trójwymiarowe w stylu niemal kubistycznym czy figuratywne przedstawiające mamuty. Włosy zdobiła piórami ptaków i plecionkami ze skóry, a ciało – ochrą, która dodatkowo chroniła je przed słońcem i owadami. Jeśli chciała uzyskać połysk, ochrę łączyła z grafitem. Dzięki odkryciom archeologicznym wiemy, że kobiety miały potencjał artystyczny i wszystkie narzędzia, na przykład szpikulce wulkaniczne, potrzebne do tego, by stać się niedoścignionymi tatuażystkami.

Prehistoryczna kobieta i parki z kapturem

Sztuka paleolityczna wskazuje, że elementy odzieży składające się na strój Lady Sapiens były nie tylko praktyczne, ale i wyszukane. Na niektórych rzeźbionych płytkach można zauważyć, że postacie ludzkie mają na sobie coś w rodzaju puchówki z kapturem. Niskie temperatury panujące w Europie w czasie górnego paleolitu były przyczyną noszenia futer ze zwierząt. Badacze twierdzą, że było to coś w rodzaju parek szytych według wzorów stosowanych przez Inuitów i rdzenne ludy Ameryki.

Od Cirotteau, Kerner i Pincasa dowiadujemy się, że prehistoryczna kobieta ubierała się na cebulkę – futra z kapturem nosiła na ubraniach ze skóry. Znano już wówczas guziki i szpilki. Wykorzystywano też znacznie cieńsze materiały, takie jak błona podśluzowa pozyskiwana z narządów zwierząt – jelit, pęcherza czy przełyku. Takie okrycia były zarazem lekkie i ciepłe, a w dodatku zapewniały naturalną wentylację. Ubrania ze skór miały wówczas również wymiar sakralny; ludzie byli przekonani, że koncentruje się w nich siła witalna zwierzęcia, więc to właśnie nimi okrywali się szamani, gdy chcieli nawiązać kontakt ze światem duchów.

Wszystkie ozdoby i ubrania świadczą o tym, że pradawne populacje miały wyczucie piękna oraz że już wtedy znane im było pragnienie uwodzenia płci przeciwnej. Seksualność musiała mieć niemałe znaczenie w życiu codziennym. Dobrze wykorzystana płodność pozwalała bowiem na powiększenie grupy i zabezpieczenie jej przyszłości przez tworzenie nowych rodzin – dlatego o zdrowie kobiet i dzieci dbano najbardziej.

Naukowcy nie znają szczegółów funkcjonowania prehistorycznych rodzin, jednak z analizy genetycznej można wysnuć wniosek, że najczęściej wybieraną formą relacji w ludach łowiecko-zbieraczych była monogamia. Paleogenetycy, którzy potrafią prześledzić wędrówkę DNA mitochondrialnego, czyli tego, które jest przekazywane wyłącznie w linii żeńskiej, twierdzą że to kobiety przeprowadzały się do mężczyzn. Odbywało się to między oddalonymi między sobą osiedlami, by wzmocnić geny oraz zawiązywać przymierza ekonomiczne i polityczne.

Prehistoryczna kobieta – aktywność na wielu polach

Mylne byłoby jednak przekonanie, że Lady Sapiens była jedynie reproduktorką i trofeum. To kobieta aktywna na wielu polach. Aby codzienne życie w grupie łowców i zbieraczy toczyło się pomyślnie, każdy  – czy to prehistoryczny mężczyzna, czy prehistoryczna kobieta  – musiał się wpisywać w dynamikę współpracy. W zbiorowej wyobraźni centralną aktywnością prehistorycznych ludzi pozostaje polowanie, a mężczyzna jest przedstawiany jako naturalny dostarczyciel świeżego mięsa. Tymczasem naukowe śledztwo (to słowo znalazło się w podtytule oryginalnego wydania „Lady Sapiens”) w poszukiwaniu czynności wykonywanych przez prehistoryczne kobiety odsłoniło zupełnie inny obraz codziennych zajęć naszych przodkiń: zdobywaniem pożywienia zajmowały się obie płcie. Według archeologów nie ulega wątpliwości, że kobiety brały udział w polowaniach. Znaleziono nawet szczątki kobiece pochowane z bronią. Jednak w większości grup prehistoryczna kobieta rzeczywiście nie zabijała zwierząt. Nie mogła przelewać krwi, ponieważ stała po stronie przekazywanego przez siebie życia. Współcześni uważali, że powinna być w symboliczny sposób oddalona od zadawania śmierci. Nie przeszkadzało jej to w udziale w pościgach, naganianiu zwierząt, zastawianiu sideł i sprawianiu zabitego łupu. Kobieta aktywnie zajmowała się zbieractwem roślin i sporządzaniem pożywienia.

Czas, jaki pozostawał ludziom paleolitu do wykorzystania, gdy polowanie lub zbiory okazywały się owocne, był często przeznaczany na podstawowe zajęcia domowe i rzemiosło, w którym  – po raz kolejny  – kobiety wykazywały się wielkim kunsztem.

Prehistoryczna kobieta i wolne ręce

Nie należy też sądzić, że macierzyństwo powstrzymywało młode matki przed uczestnictwem w życiu plemienia. Już wtedy popisywały się pomysłowością w dążeniu do oswobodzenia rąk. W tej pierwszej emancypacji kluczową rolę odegrał przedmiot rewolucyjny dla epoki górnego paleolitu  – nosidełko. Przymocowanie dziecka na plecach, tak by uwolnić ręce, pozwala matce wrócić do wykonywania czynności potrzebnych w grupie, gdy tylko miną dolegliwości związane z porodem.

Pierwsze nosidełka w historii ludzkości zostały przedstawione na kamiennej płytce odnalezionej na paleolitycznym stanowisku Gönnersdorf w Niemczech. Zbieracze-łowcy z kultury magdaleńskiej używali łupkowych płytek do układania podłogi w chatach. Liczba narysowanych tu kobiet jest imponująca! Czterysta postaci kobiecych na około stu dwudziestu płytkach! Możliwe, że nosidełka były ozdabiane, ponieważ na tym egzemplarzu widać kilka żłobień.

Również kosze na niemowlęta stanowiły bardzo praktyczny wynalazek z punktu widzenia paleolitycznych zbieraczek-łowczyń. W społeczeństwach tradycyjnych kobieta nie jest przytłoczona wychowywaniem dzieci – potrafi sobie z nimi radzić. Obraz kobiety sprowadzony do roli uwięzionej w domu matki jest znacznie bardziej współczesny.

Polecamy książkę: „Lady Sapiens. Prawdziwa prehistoria kobiet”, wyd. Znak. Polecamy książkę: „Lady Sapiens. Prawdziwa prehistoria kobiet”, wyd. Znak.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze