Na początku milenium kabiny prysznicowe z hydromasażem, zmieniającym kolor oświetleniem i wbudowanym radiem były symbolem luksusu. Dziś w domowych warunkach uznawane są raczej za niepotrzebne efekciarstwo. Zdaniem redakcji „Condé Nast Traveler” do łask wracają jednak w murach włoskich ośrodków wellness.
Wielu powie, że to kolejny trend, który funkcjonuje nie tyle w prawdziwym świecie, ile na łamach mediów. Statystyki pokazują wszak, że narzekamy na letnie upały, ale zamiast na „coolcation” i tak w podskokach wybieramy się na spalone słońcem południe. Większość bywalców SPA, chcąc oderwać się od rutyny, też chętniej zanurzy się w wannie wypełnionej pachnącą pianą i suszonymi płatkami kwiatów, niż – dzień jak co dzień – wejdzie pod prysznic. A jednak według „Condé Nast Traveler” kompromis między długą kąpielą a znanymi z sanatoriów wodnymi biczami może być równie odprężający i kojący dla zmysłów. Dowodów najlepiej szukać w luksusowych włoskich hotelach.
Czytaj też: Dlaczego płaczemy pod prysznicem? Naukowcy zdradzają powód
W telegraficznym skrócie – „una doccia emozionale” to połączenie starannie dobranej temperatury i ciśnienia wody, przyjemnych barw i dźwięków oraz aromaterapii. Kuracjusz może więc, wedle uznania, pobudzić się do działania i poprawić krążenie pod silnym strumieniem przypominającym tropikalną ulewę lub zrelaksować się w czułych objęciach delikatnej mgiełki. Zgodnie z założeniami chromoterapii, jeśli otoczy się przy tym żółtym światłem, może liczyć na poprawę nastroju, a w przypadku zielonych promieni – na uspokojenie zszarganych nerwów i odzyskanie poczucia harmonii. Choć, jak wspomina dziennikarka Maria Yogoda, dla niezdecydowanych sensoryczny prysznic może także przypominać dyskotekę i mienić się kilkoma kolorami, tak jak ma to miejsce w Grand Hotel Villa Serbelloni w malowniczym Bellagio.
Dodatkowo, aby zaangażować absolutnie wszystkie zmysły, w pomieszczeniu unosi się zapach, a to słodkich owoców mango, a to oceanicznej bryzy. Niekiedy rytuały są bardziej rozbudowane i obejmują spryskiwanie ciała chłodną wodą źródlaną, uwalnianie podmuchów gorącej pary i masaż lodem, tak aby poczuć na własnej skórze wodę we wszystkich stanach skupienia. Takie same udogodnienia proponują m.in. 5-gwiazdkowy hotel Metropole w Taorminie czy 4-gwiazdkowy Promessi Sposi nad brzegiem jeziora Como.
Jeżeli we wczesnych latach 2000. nie miałyście podobnych atrakcji w domu, wcale nie musicie lecieć do Włoch, aby nadrobić zaległości. Chociaż redakcja „Condé Nast Traveler” przekonuje, że wyposażone w liczne dysze i dyfuzory prysznice szczególnie upodobali sobie Włosi, znajdziecie je także w hotelach w Polsce. W naszym kraju najczęściej występują pod nazwą „prysznice wrażeń”. Podczas zabiegu goście mogą skorzystać m.in. z olejków eterycznych, wsłuchać się w odgłosy natury lub spokojną muzykę oraz wypróbować efekty, takie jak polarna bryza czy arktyczny deszcz.
Co sądzicie o takiej formie relaksu?
Czytaj też: Najpiękniejsze zamki i pałace Polski, w których spędzisz sielski weekend – nasz top 8
Źródło: „What's an Emotional Shower, and Why Is It on My Spa Menu?”, cntraveler.com [dostęp: 25.09.2024]