1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Muzyka, taniec i modlitwa dla zmarłych królów. Tak wyglądają królewskie zaduszki w Korei Południowej

Muzyka, taniec i modlitwa dla zmarłych królów. Tak wyglądają królewskie zaduszki w Korei Południowej

(Fot. Kim Jae-Hwan/LightRocket/Getty Images)
(Fot. Kim Jae-Hwan/LightRocket/Getty Images)
W Azji Wschodniej przodków upamiętnia się podczas specjalnych obrzędów. O uroczystej ceremonii poświęconej królom z ostatniej dynastii Korei opowiada Kim Young-woon, muzykolog i dyrektor zajmującego się dziedzictwem muzycznym Narodowego Centrum Gugak w Seulu.

Z południowokoreańskich seriali i filmów znam rytuał ku czci przodków. Czy to jest forma upamiętnienia, przypominająca choćby naszą wizytę na cmentarzu, czy kryje się za tym jakaś duchowość, religijność?

Można powiedzieć, że jego źródłem są oba te elementy. Nie jest to zresztą wcale charakterystyczne dla samej Korei, ale całej Azji Wschodniej, w której obowiązuje szczególny szacunek do rodziny, do przodków.

Obrzęd, o którym pani mówi, służy przede wszystkim upamiętnieniu przodków i powtarzany jest regularnie przy okazji największych świąt, a także w rocznicę śmierci danej osoby. Tak jak mogła pani zaobserwować w filmach, przygotowuje się posiłek, także dla przodka, bo jego duszę przy tych wyjątkowych okazjach zaprasza się do udziału w ceremonii. Gdy przyjdzie, będzie się modlić o naszą pomyślność.

Podobne jak w rodzinie obrzędy organizowane były również na poziomie państwowym. Jeden z nich – jongmyo – poświęcony był upamiętnieniu członków rodziny królewskiej, drugi – sajik – bóstwom Ziemi i zbiorów, a obchodzony przede wszystkim przez rolników.

Wspomniał pan, że ceremonie ku czci przodków znane są w całej Azji Wschodniej, a od kiedy odbywają się w samej Korei?

Nie jestem w stanie dokładnie określić od kiedy, ale są obecne w naszej kulturze od bardzo dawna. W obecnej formie są związane z tradycją konfucjanizmu, można powiedzieć, że powstały około VIII wieku, ale były znane już wcześniej w tradycji szamanizmu.

Mogę opowiedzieć anegdotę, że jako dziecko uczestniczyłem w domu w takich rytuałach, które celebrował mój ojciec, ale był on katolikiem i przed śmiercią powiedział mi, że nie muszę kontynuować tego obyczaju, a zamiast tego mogę pomodlić się na mszy świętej. W ramach ciekawostki językowej dodam też, że w koreańskich słowach na określenie rytuału dla przodków oraz mszy w kościele występuje dokładnie ta sama sylaba odnosząca się do uroczystej formy.

(Fot. Kim Jae-Hwan/LightRocket/Getty Images) (Fot. Kim Jae-Hwan/LightRocket/Getty Images)

Czy w zależności od zamożności lub statusu rodziny obrzędy były bardziej i mniej uroczyste?

Kluczowe w tym obrzędzie jest upamiętnienie przodka, co wyrażało się przez jego staranne przygotowanie. I oczywiście różne może być rozumienie tej staranności, np. w biednych rodzinach już samo ubranie się w czysty, niepognieciony strój pozwalało spełnić ten podstawowy warunek. Warto też wspomnieć, że uroczystościom na poziomie państwowym towarzyszyły zawsze muzyka, taniec i śpiew.

Do dziś w Seulu w pierwszą niedzielę maja w sanktarium Jongmyo Shrine, gdzie znajdują się tablice królów z dynastii Joseon, odbywa się ceremonia nawiązująca do tradycji upamiętania przodków królewskich w okresie panowania tej dynastii, czyli od końca XIV wieku do początku XX. Skomponowanie muzyki, która towarzyszy ceremonii, przypisuje się historycznie królowi Sejongowi, czwartemu przedstawicielowi dynastii, a zdecydował o tym jego syn Sejo. W przyszłym roku upłynie 560 lat, od kiedy muzyka wykonywana jest przy tej okazji. Do dziś przetrwały zapisy dotyczące organizacji ceremonii, ustawienia artystów i sekwencji ruchów oraz samej muzyki. Są przechowywane w Narodowym Centrum Gugak, powołanym do nauczania tradycyjnej muzyki koreańskiej.

Jak długo trwała taka ceremonia?

Tradycyjnie rozpoczynała się wieczorem i trwała przez całą noc, ponieważ w Jongmyo Shrine jest wiele pomieszczeń i w każdym oddawano hołd innej osobie. Dziś w każdym pomieszczeniu jest osobna grupa artystów, a sama ceremonia trwa mniej więcej półtorej godziny.

Składają się na nią trzy elementy: śpiew, taniec i muzyka. Śpiew jest najważniejszy, pieśni sławią osiągnięcia przodków, w pierwszej części w zakresie kultury, w drugiej – militarne, a taniec odzwierciedla słowa pieśni. W oryginalnej wersji wykonuje go 64 tancerzy.

(Fot. Kim Jae-Hwan/LightRocket/Getty Images) (Fot. Kim Jae-Hwan/LightRocket/Getty Images)

Czy skoro pieśni były hołdem dla przodków, to czy wraz z nastaniem kolejnego króla dodawano nowe strofy?

Utrzymano w zasadzie ceremonię w opracowaniu króla Sejonga, w której sławi on czyny swojego ojca i dziadka oraz – zgodnie z kulturą Wschodu – przodków założyciela dynastii do czterech pokoleń. Z jednym wyjątkiem – a mianowicie dodano strofę na część króla Seonjo, który w ostatnich latach XVI wieku powstrzymał inwazję japońską.

Na początku XX wieku dynastia Joseon straciła władzę po aneksji Korei przez Japonię. Czy w okupowanej Korei te ceremonie mimo wszystko się odbywały?

Jak wspomniałem, kult przodków był bardzo ważny w całej kulturze regionu, zatem nie próbowano nawet zakazać tych obrzędów. Przez całe 35 lat okupacji ceremonie były kontynuowane, jednak wraz ze starzeniem się artystów pojawiło się ryzyko, że tradycja nie przetrwa, i pod koniec okupacji udało się stworzyć instytucję edukacyjną, która miała kształcić następców. Po odzyskaniu niepodległości te same osoby uczestniczyły w zakładaniu Narodowego Centrum Gugak, a ja jestem ich uczniem.

Kim Young-woon, profesor koreańskiej muzyki tradycyjnej na Uniwersytecie Hanyang w Seulu, dyrektor Narodowego Centrum Gugak

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE