1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony

Przezmianki i kędziory

Jest po północy. Właśnie zdałam sobie sprawę, że wszystkie moje dramaty przydarzyły mi się dlatego, że jestem kobietą. Ruszam więc w podróż ratunkową po morzu internetowym.

 

„Courteney Cox pokładała się ze śmiechu, kiedy media puściły w obieg plotkę o jej menopauzie” – czytam informację w portalu Lansik.pl. – To czyste kłamstwo! – oburza się urodziwa Courteney, która najpierw „pokładała się ze śmiechu”, a potem naprawdę się zdenerwowała i określiła artykuł jako podły. Na ogół omijam plotkarskie „lansiki”, „pudelki”, „pomponiki” i „kozaczki”, bo nie interesuje mnie świat oglądany z perspektywy umysłowego przedszkolaka, jednak Internet to, jak wiadomo, loteria fantowa i nigdy nie wiesz, co wyciągniesz. Mnie się trafiła Cox – biała brunetka, 165 cm wzrostu, na Ziemi od 45 lat, ma brata, siostrę, męża, córkę. Gra w filmach. Posądzona o menopauzę reaguje ekstremalnie…

Zobacz także lokówki do włosów

Pączki i furie

Reaguje ekstremalnie, więc przyznaje się do winy… No bo kiedy baba krzyczy, nie panuje nad emocjami, to klimakter murowany. Gdy „zakwitała”, też miała zapewne „trudny okres” i reagowała ekstremalnie. Prawdopodobnie chłopcy z klasy łapali ją za pączkujący biust i podglądali w toalecie, czy już nosi podpaski. Kto wie, czy jakiemuś wścibskiemu Mike’owi nie wykrzyczała swego wstydu na szkolnym korytarzu. Ja to się nawet biłam z takim Jasiem, który sięgał mi do ramienia, a próbował sprawdzać stan rozkwitających pączków. Z głębi swego emocjonalnego chaosu, z zażenowania i dumy, ale i w obronie swej budzącej się kobiecości uderzyłam oraz kopnęłam 13-latka.

Ale to było z górą 30 lat temu. Potem całe dziesięciolecia byłam spokojna. Smutna, wesoła, rozżalona, szczęśliwa, ale zasadniczo zrównoważona. Jednak niedawno... Nie wydarzyło się nic szczególnego, tylko mój życiowy partner po raz kolejny wyrzucił do śmieci jakąś rzecz jego zdaniem w domu zbędną. A moim zdaniem niezbędną, całkiem nową i od dawna upragnioną. Po raz kolejny mi to zrobił. W jednej chwili poczułam się jak wielka brzęcząca mucha, która macha skrzydełkami. Ile razy na sekundę macha skrzydełkami? Zaraz sprawdzę w Internecie. Sprawdzam: kilkaset. Tzw. przezmianki jej w tym pomagają. Nie mam przezmianek, które informują mózg o każdym porywie wiatru, i nie umiem szybko wyrównać lotu… Mam ochotę chwycić róg stołu, podnieść go i spuścić gwałtownie. Żeby wszystko pospadało, żeby się wszystko potłukło i żeby był okropny hałas. Nie mam przezmianek, ale mam jakiś kulturowy statecznik – więc zamiast krzyczeć, zaciskam usta i duszę w sobie napad furii. „To chyba menopauza– powiedziałam wieczorem do męża – przez chwilę chciałam cię zabić”.

Pot i łzy

Jest po północy. Leżę w łóżku mokra od potu i łez. Kobiecość to piekło. Właśnie zdałam sobie sprawę, że wszystkie moje dramaty życiowe, wypadki i większość chorób przydarzyły mi się dlatego, że jestem kobietą. Tylko wycięcie migdałków w siedemnastej wiośnie życia nie miało nic wspólnego z płcią. No, jedynie to, że młody doktor G. przychodził do mnie po zabiegu nadnaturalnie często sprawdzać, jak się czuję. W tzw. okresie dojrzewania miałam na czole pryszcze i cierpiałam na okropne bóle brzucha. Pan doktor powiedział, że to hormony, że kiedy moje gonady dojrzeją, to się wszystko uspokoi. I miał rację, doktor jasnowidz...

A teraz co? Nic mnie nie boli, a jestem bezdennie nieszczęśliwa i wściekła na swój los. Najpierw poci się szyja i czoło, potem kark i piersi, a następnie brzuch. Pot spływa nawet po nogach. Ciepły i świeżutki jak majowy deszcz. Nie śpię godzinami i kto wie, kiedy zasnę. Jak ja jutro będę pracować? Zmieniam koszulkę. Najpóźniej za kwadrans dostanę dreszczy. Podciągnę kołdrę pod samą brodę, ale i tak będę drżeć z chłodu, jakby to była papierowa serwetka. Ten, kto wymyślił kobietę, zemścił się na człowieku! Dlaczego zepchnął tyle zła na kobiety? Nie dość miesiączek, porodów, codziennej żmudy domowego gospodarstwa, to jeszcze i TO! TO jest takie okropne, że mam wrażenie, że można od tego umrzeć, co chwila się rozżalam i łzy ciekną mi po twarzy; nie różnią się niczym od kropli potu.

Rozpakować tabu

Ruszam w podróż ratunkową po morzu internetowym. Poszukam innych rozbitków. Wpisuję w Google’u dla zabawy hasło: wściekła menopauza. Ale wcale nie jest zabawnie. Nikt nie chce żartować. Pocicie się? Ja tak bardzo, że zaczynam się wstydzić wychodzić z domu. Pot spływa mi strumieniami po twarzy i kapie na bluzkę lub biurko. Koszmar. Nie miesiączkuję ponad 1,5 roku i rok temu miałam zawał serca. Terapia hormonalna odpada. Na dodatek tyję. Co robić?

Odzew jest prawie zaraz. Radzi „Skrzydlata”: Głodówka, kaszka i jarzynki, weganizm, żadnej herbaty, kawy i alkoholu, przynajmniej trzy miesiące na ostro, potem można trochę pofolgować, pasuje?

Dalej trafiam na taki słodki pościk: Mam pytanko... moja Mamunia przechodzi menopauzę... Nie mam pojęcia, jak jej pomóc przetrwać ten czas? Sytuacja jest o tyle utrudniona, że studiuję poza miejscem zamieszkania i w domku bywam tylko w weekendy... Z góry bardzo dziękuję. Pozdrawiam cieplutko. No proszę, aniołek w sieci. A może naprawdę są na świecie córunie i mamunie, a nie tylko takie kowbojki jak ja i moja pierworodna?

A  tak w ogóle – czy nasze młode, rozkwitające córki powinny brać udział w przekwitaniu swych matek? Skoro, posądzając kogoś o menopauzę, można go nie tylko skonfundować, ale i obrazić? Dopóki się raz porządnie nie spociłam, nie interesowało mnie słówko „klimakterium”. Myślałam jednak, że ludzkość, że poziom cywilizacji, że loty kosmiczne i nanotechnika, że w takim kontekście menopauzalne tabu jest już dawno rozpakowane i odtajnione. W końcu coś, co się przytrafia co drugiemu mieszkańcowi Ziemi, powinno być oczywiste jak słonko na niebie… Myliłam się. Niedawno w towarzystwie wiekowo zbliżonej pary, skarżąc się na bóle głowy, westchnęłam, że to chyba już klimakter. Cisza, która zapadła, uświadomiła mi, że powiedziałam coś niestosownego.

Na koniec „ciekawostka biologiczna” wyłowiona z Internetu: Indianki znad Orinoko nie mają objawów menopauzy. Menstruacja to „zły wiatr”, gdy znika, podnosi się status społeczny kobiety i zyskuje ona pełny szacunek społeczny. Oznaczałoby to, że Europejki kąpią się w fontannach potu na własne życzenie, bo przyczyna jest psychiczna! Bardzo dziwne. Tak dziwne jak ów post Malwiny na forum dla seniorek: Przez ten brak hormonów zaczęły mi się kręcić włosy! Jak umyję głowę i nie rozczeszę, to mam takie loki, że hej... Dlaczego nie miałam ich za młodu? Ja też całe życie marzyłam o kędziorach, kędziorach rozwiewanych przez wiatr…

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze