Żyję z pisania i dla pisania. Dawanie świadectwa światu poprzez słowo w różnych formach literackich i dziennikarskich, to moja pasja. Pasją moją jest też tenis, ale największa jest teraz miłość do dziecka. Wolę znacznie kobiety od mężczyzn, ale kobiety - nie baby, babony i babiuchy. Sam chyba jestem kobiecy, ale tylko w niektórych miejscach..
Czwartek
nie mogę wygrzebać się z siebie po wczorajszej podróży. Dzieci były szczęśliwe na wakacjach, ale są też szczęśliwe, że odzyskały dom i wszystkie zabawki, te zabawki nawet w swoim nadmiarze są przez chwilę jak nowe.//
Gorsze samopoczucia po jakimś dużym wydatku energetycznym, to robi się reguła…//
Wcześniej kilka dni we wsi Jackowo, ładnie i z gustem urządzony pensjonat, był tu kiedyś PGR. Nowi właściciele ludzie mieszkali wiele lat we Włoszech i przywieźli do Polski to, co najlepszego we Włoszech. Były tylko problemy z Internetem, co od razu odczuwam jako wielką niedogodność. A więc uzależnienie…W pierwszym miejscu miałem swój pokój do pracy, tu już na kupie, pisałem felieton do Przeglądu//
W Prusewie piękny pałac, obraz Tarasewicza na całą ścianę, niezwykły ogród i restauracja. Spotkanie z moim dorosłym synem, Danielem, z jego córka Zosią i z Justyną, partnerką Daniela. Tak dawno nie widziałem wnuczki, że aż wstyd. Jest niezwykle udaną dziewczynką, o rok starsza od Antosia, jest w niej uroda, wdzięk, harmonia i światło. Niezwykle uzdolniona sportowo, a takie rzeczy zawsze mi imponują. A do tego bystra…taka doskonałość zawsze trochę niepokoi... Antoś i Franio na trawie przy naszym stoliku robią spektakl teatralny, potem śpiewają na dwa głosy… a Zosia robi salta, gwiazdy i mostki . Antoś i Franio to dla niej wujkowie, co przyjmuje, uśmiechając się z tego paradoksu. A ja ciągle nie mogę uwierzyć, że ten 40-letni facet, mój syn przystojniak, to pół-brat Antosia i Franciszka. Chyba już nigdy tego nie pojmę.///
Pani K. która od lat nas ubezpiecza. Zmieniona. Rak. Jakby już nieco odklejona się od życia…Kiedy wychodzi, idzie za nią podmuch smutku.//
Ania Morawska z „Panoramy” w sprawie „dni depresji”, we wrześniu. Ania w czwartki pracuje społecznie w pobliskiej klinice „Budzik”, opowiada mi o dramatach dzieci i ich rodzin, przy których wiele innych nieszczęść blednie.//
Dzisiaj o 19. 10 jestem w TVP Info…A może o 20. 10. Ta moja głowa co niczego nie pamięta. Na szczęście przyjeżdża po mnie samochód telewizji. Już wiem 19 .10 TVP Info. O czym program: pytam? Jak zwykle o wszystkim, ale w ramach wszystkiego będę mógł pokazać moją Kolonię karną”..//
O naszej prawicy mówię może za ostro, ale tak myślę, więc inaczej nie potrafię…Po programie w i kilka słów z wicepremierem Januszem Piechocińskim, mówimy o Millerze i jego samobójczej polityce….//
Środa
nie pisałem, bo była dziura w internecie. Już w Warszawie, dochodzi północ…Jutro uzupełnię braki. Nasz ogród na granicy życia i śmierci. Tylko wino dzikie i nie dzikie zupełnie rześkie i próbuje zjeść nasz dom tonący w mroku. //
Niedziela
Połowa dnia na międzynarodowych zawodach jeździeckich w Ciekocinku, piękny pałac, park i piękne konie, nawet piękny zapach końskiego łajna … druga część dnia w Wejherowie oprowadzani przez Michała Jelińskiego, kulturalnego szefa wydziału kultury w tym zaskakująco ładnym mieście. Chłodna noc, piszę już w Jackowie, gdzie przeprowadziliśmy się, siedzę na tarasie i ledwie trafiam w klawisze, więc krótko…kiedy wracaliśmy, zapadał zmierz, a na polach mgły były tak gęste, że jak ładnie określił Antoś, szczyty drzew były jak statki na morzu…. //
Sobota po południu
ważne, co się dzieje z myślami, kiedy zostajesz z nimi sam na sam. Czy łasza ci się do nóg, czy cię kąsają? Mnie zwykle kąsają. Ci, których kąsają myśli, zwykle lubią uciekać w pracę.///
Sobota
upał, ale do wytrzymania, nie jadę na plaże, chcę a może muszę trochę popisać…dręczyła mnie, czarna dorodna mucha i zamordowałem ją…Czy może być to tematem na wiersz, spróbujmy..
Czarna mucha
Patrzę spode łba
Jak czarna dorodna mucha
W przezroczystej sukience skrzydeł
Odgrywa spektakl swojego życia
Snuje plany na przyszłość
I hałaśliwie kreśli w powietrzu tajemne znaki
Potem przysiada
Zaciera rączki
I bierze się do obiadu
Skradam się
I rozgniatam ją jednym uderzeniem
Teraz taka cisza
Potem chodzę tam i z powrotem po domu
Za mną smuga mego istnienia
Myję ręce
I zasiadam do obiadu
Piątek
na śmierć zapomniałem, że Lucjan do Luksemburga ma nie tak daleko….//
pożar upału dotarł też na wybrzeże... nawet bałtycka woda nie wydawała się za zimna., puste wielkie plaże, popadam w zupełną bezmyślność. ///