Chabry, maki, fiołki polne i rumianki zamiast betonu, asfaltu i równo przystrzyżonych trawników? Coraz więcej miast idzie w tym kierunku.
Mieszkając w mieście, łakniemy zieleni. Dlatego wszystkie inicjatywy, które mają ją chronić, spotykają się z wielkim entuzjazmem. Tak też jest z łąkami kwietnymi, które od pewnego czasu pojawiają się w miastach. Każde kwitnące poletko na skwerach, placach czy przy ulicach witamy w radością i nadzieją na zmiany w miejskim krajobrazie. W galerii możecie zobaczyć, jak to wygląda w różnych miastach Polski.
Łąki kwietne nie tylko ubarwiają miasto kolorami kwitnących kwiatów, ale również dają schronienie i pożywienie ptakom, gryzoniom, jeżom, żabom a także owadom. Na jednej łące można spotkać nawet 300 gatunków roślin i zwierząt. Rośliny łąkowe mają dłuższe korzenie niż trawy, dzięki czemu nie wymagają częstego podlewania i lepiej kumulują wilgoć, co ważne w czasie suszy. Są nawet 10 razy wyższe niż trawnik, prze co lepiej wyłapują pyły tworzące smog, a także obniżają temperaturę powietrza. Nie wymagają też ani nawożenia, ani częstego koszenia (łąkę kosi się dwa razy w sezonie, podczas gdy trawniki wymagają koszenia aż 20 razy). W przeciwieństwie do trawników łąki można też kosić kosą, dzięki czemu nie musimy słuchać buczenia kosiarek, ani wdychać dodatkowej porcji spalin.