1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia

Nie tylko błękit i biel

Isabelle Planchon na dziedzińcu Dar Bibine. Kamienne schody prowadzą na tarasy na dachach. Fot. Anna Janowska
Isabelle Planchon na dziedzińcu Dar Bibine. Kamienne schody prowadzą na tarasy na dachach. Fot. Anna Janowska
Zobacz galerię 9 zdjęć
W medinie słynącej z oryginalnych graffiti miejscowości ar-rijad na tunezyjskiej Dżerbie, za błękitnymi drzwiami i białym murem, ukryty jest pensjonat Dar Bibine.  Założony przez Belgijkę Isabelle Planchon stał się jej domem. Takim, w którym realizuje pasję do designu i przyjmuje gości z całego świata.

Pierwszy raz zobaczyłam to miejsce w 2006 roku. Oczywiście, podczas wakacji. Trwały tylko chwilę, musieliśmy nagle wracać do Belgii, ale wystarczyło, żeby to zapamiętać. Przyjechaliśmy ponownie. Zawsze podczas podróży oglądamy domy na sprzedaż, taki mamy nawyk. Tym razem, na Dżerbie, zmieniło to nasze życie – mówi Belgijka Isabelle Planchon, która związała się z Tunezją ponad dziesięć lat temu i prowadzi tu niezwykły pensjonat Dar Bibine.

 Jaśminowe drzewo tworzy zielony obłok nad kanapą. (Fot. Anna Janowska) Jaśminowe drzewo tworzy zielony obłok nad kanapą. (Fot. Anna Janowska)

Dżerba to hotele. I morze. No i plaże. Tak przynajmniej sądzą turyści. Skądinąd słusznie, bo połączona ze światem samolotami, a z lądem promami i mostem wyspa to jedna z najważniejszych tunezyjskich destynacji turystycznych. Ale to też dużo więcej. Są tu małe miasteczka o niskiej zabudowie z tradycyjnymi sklepikami i targami, stragany kuszące przyprawami, daktylami, koszami i pięknymi skórzanymi kapciami babouches. Są ceramicy, którzy antyczną techniką tworzą naczynia, są świetne rybne restauracje, bo ryb i wszelkich skorupiaków po tej stronie Morza Śródziemnego nie brakuje. Zwykłe życie przyjaznych ludzi toczy się tuż obok wielkich hoteli. Wystarczy z nich wyjść i tanią taksówką przemierzyć wyspę, wszystko to w zasięgu krótkiej wycieczki.

 Za grubymi murami i tradycyjnymi w tunezyjskiej architekturze łukami kryją się zawsze chłodne wnętrza. Fot. Anna Janowska Za grubymi murami i tradycyjnymi w tunezyjskiej architekturze łukami kryją się zawsze chłodne wnętrza. Fot. Anna Janowska

Isabelle Planchon pokochała to miejsce. Musiała zmierzyć się z remontem, z biurokracją i z ówczesnym brakiem świadomości, że turystyka to nie tylko hotele all-inclusive. Ale w końcu się udało, więc niewykluczone, że dom był jej po prostu pisany. Ona zostawiła w Belgii kancelarię adwokacką, jej mąż – pracownię architektoniczną i przenieśli się tu na stałe.

 Słynne krzesła Balance, projekt Vernera Pantona – zawieszona w powietrzu jadalnia z widokiem na tarasy. (Fot. Anna Janowska) Słynne krzesła Balance, projekt Vernera Pantona – zawieszona w powietrzu jadalnia z widokiem na tarasy. (Fot. Anna Janowska)

W białym domu z błękitnymi drzwiami, otaczającym dziedziniec basenem, z pięcioma zaledwie pokojami i wieloma tarasami powstał pensjonat dla 12 gości. Łączy tradycyjne tunezyjskie budownictwo z nowoczesnym designem, który jest pasją Isabelle.

– Od młodości w każdy weekend jeździłam na wystawy designu, odkrywałam, zdobywałam wiedzę – mówi. – Dziś umiem łączyć ze sobą przedmioty, widzę, co do czego pasuje, to moja specjalność – dodaje.

 Design i nowoczesne projekty to stylowy znak rozpoznawczy pensjonatu Dar Bibine. Fot. Anna Janowska Design i nowoczesne projekty to stylowy znak rozpoznawczy pensjonatu Dar Bibine. Fot. Anna Janowska

W domu jest mnóstwo świetnie zaprojektowanych przedmiotów z sygnaturami najsłynniejszych światowych marek i młodych tunezyjskich projektantów. Mroczne, chroniące przed intensywnym słońcem pokoje i jasne wspólne przestrzenie oraz tarasy są wypełnione projektami sław: Kartella, Alessi, Vitry, Starcka, braci Bouroullec.

 Oryginalny design doceniają i Europejczycy, i młodzi Tunezyjczycy poszukujący odmiany od tradycji. Fot. Anna Janowska Oryginalny design doceniają i Europejczycy, i młodzi Tunezyjczycy poszukujący odmiany od tradycji. Fot. Anna Janowska

Obok nowoczesnych form, berberyjska ceramika z Sejnane, lokalne tkaniny i rybackie kosze, które zmieniły się w lampy. Sam pensjonat przez lata powiększył się o sąsiednie budynki i ewoluował. – Z początku prowadziliśmy kuchnię, teraz są tylko śniadania, a dla gości przygotowaliśmy przewodnik z adresami najlepszych restauracji w okolicach. Tylko na tym zyskują. Odkrywają wyspę – wyjaśnia Isabelle. A jest tu co odkryć: choćby  zdobioną kolorowymi płytkami ceramicznymi synagogę El Ghriba, najstarszą w Afryce.

 Fot. Anna Janowska Fot. Anna Janowska

Dar Bibine działa od 12 lat. Isabelle wrosła w Dżerbę. – Nie chciałam żyć w zamkniętym środowisku europejskich ekspatów. Zapisałam się do miejscowego klubu fitness i tak poznałam tunezyjskie kobiety.

 Na  każdym kroku w Dar Bibine nowoczesne przedmioty mieszają się z tradycyjnym tunezyjskim rękodziełem. Fot. Anna Janowska Na  każdym kroku w Dar Bibine nowoczesne przedmioty mieszają się z tradycyjnym tunezyjskim rękodziełem. Fot. Anna Janowska

Kiedy pensjonat okrzepł, Isabelle zaczęła się zastanawiać, co dalej, bo, jak sama przyznaje, „pociągają ją te projekty, które są wyzwaniem”. Dlatego wróciła do pracy adwokackiej jako wolny strzelec. I w planach ma odkrycie Angoli.

 Delikatne przedmioty harmonizują z bielą wnętrz. Fot. Anna Janowska Delikatne przedmioty harmonizują z bielą wnętrz. Fot. Anna Janowska

Ale na razie jest Tunezja. Morze, spokój Dżerby, bliskość Europy, finezja rzemiosła – to wszystko sprawia jej przyjemność. Zwłaszcza wieczorem, kiedy upał słabnie, pachnie jaśmin i kiedy, patrząc na świat z tarasu na dachu, można rozmyślać o tunezyjskim powiedzeniu: Wy jesteście na czas, ale to my mamy czas.

www.darbibine.com

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze