Antoine de Saint-Exupéry pisał, że cel jest jedynie złudzeniem wędrownika, a prawdziwą wartością jest sama droga. Z francuskim pisarzem nie zgodzą się ci, którzy planując wakacje, kierują się żołądkiem. Dla poszukiwaczy kulinarnych wrażeń highlightem urlopu jest wszak moment, w którym na stole ląduje popisowe danie szefa kuchni, a kubki smakowe zaczynają odkrywać nowe poziomy pikantności, kremowości czy kruchości.
Pozostaje pytanie, jak w zupełnie nowym miejscu znaleźć restaurację, która nie pozostawi nas z niesmakiem i słynnym „paragonem grozy”. Jeśli przed wyjazdem w nieznane skrzętnie zapisujesz adresy lokali z gwiazdkami Michelin, z uwagą wertujesz żółte przewodniki Gault & Millau i wczytujesz się w recenzje na Tripadvisor, mamy dla ciebie jeszcze jedną cenną wskazówkę. Redakcja magazynu „Time Out” wypytała tysiące redaktorów i czytelników z całego świata o jakość jedzenia w ich najbliższej okolicy, aby stworzyć ranking 20 stolic kulinarnych 2024 roku. Jeśli wierzyć wynikom, to właśnie w tych miastach najłatwiej o pyszny posiłek w rozsądnej cenie i autentycznej atmosferze.
Na liście „Time Out” znalazły się zarówno miasta, które jako pierwsze przychodzą do głowy, gdy dopada nas głód kulinarnych wrażeń, jak i mniej oczywiste kierunki. Sprawdźcie, gdzie warto się wybrać, jeżeli najcenniejszą pamiątką z urlopu są dla was nowoodkryte smaki.
1. Neapol
Od pozostawiającej na palcach tłustą oliwę focaccii z Bari, przez złociste sycylijskie arancini, po rzymską carbonarę i wypełnione bitą śmietaną maritozzi – kuchnia włoska jest znana na całym świecie i każdego roku przyciąga do Italii miliony turystów. Snując się po wybrzeżu, wielu z nich zahacza o Neapol, miasto o bogatej historii i kulturze, stopniowo otrząsające się ze złej sławy. Podobno to właśnie w cieniu Wezuwiusza zjemy najlepszą pizzę na całym półwyspie. Miejscowi polecają spróbować klasycznej margherity w wąskich uliczkach Quartieri Spagnoli. Aby doświadczyć prawdziwego neapolitańskiego ducha, rekomendują wizytę w kultowej pizzerii Santa Maradona.
2. Johannesburg
Na drugim miejscu uplasowało się największe miasto w Republice Południowej Afryki. W przeciwieństwie do Kapsztadu nie może zaoferować przybyszom zapierających dech w piersiach widoków z Góry Stołowej, ale za to przy każdym innym stole zamówimy tu kanapkę spalto (znaną też jako kota). Popularny street food to połączenie ćwiartki chleba, ziemniaczanych chipsów, jajek, mięs i pikantnych przypraw. Macie ochotę na inne smaki? Redakcja przekonuje, że w Johannesburg skosztujecie rarytasów z całego kontynentu.
3. Lima
Podium zamyka stolica Peru. Właśnie tam znajduje się restauracja Central, która w zeszłym roku triumfowała w rankingu „The World's 50 Best Restaurants”. Obowiązkowe danie do spróbowania w trakcie pobytu? Ceviche, czyli surowa ryba z sokiem z limonki, papryczką chili, cebulą i solą. A do popicia koktajl pisco sour.
4. Ho Chi Minh
Na liście nie mogło zabraknąć azjatyckich metropolii. Tuż za najlepszą trójką uplasowało się wietnamskie Ho Chi Minh. To miasto, będące jednym z ulubionych kierunków backpackersów, kusi tętniącymi życiem ulicami pełnymi straganów, targów i restauracji, z których niektóre mogą pochwalić się gwiazdką Michelin. Koniecznie zamówcie tu aromatyczną zupę Pho Saigon ze słodko-pikantnym sosem hoisin i dużą ilością ziół.
5. Pekin
Co zjeść w Pekinie? Zdaniem „Time out” w menu powinniście szukać kaczki po pekińsku i naleśników jian bing. Weganie i wegetarianie mogą zdecydować się za to na smażone lub gotowane na parze warzywa i bułeczki mantou.
6. Bangkok
Bangkok od lat uważany jest za mekkę tych smakoszy, którzy zamiast przy białym obrusie i pełnej zastawie kulturę kulinarną wolą poznawać na ulicy. Miejscowi zalecają, aby na jednym z pływających bazarów lub w przydrożnym stoisku kupić som tum, czyli ostrą tajską sałatkę z zielonej papai. Psst, HappyCow uwzględniło stolicę Tajlandii w tegorocznym zestawieniu miast najbardziej przyjaznych weganom.
7. Kuala Lumpur
W stolicy Malezji rozsmakujecie się zarówno w potrawach kuchni malajskiej, jak i chińskiej oraz indyjskiej. Na nocnych targach wypatrujcie nasi lemak – ryżu na mleku kokosowym podawanego z liśćmi pandanu, pikantnym sosem sambalem, orzeszkami ziemnymi, jajkiem, ogórkiem i chrupiącymi anchois.
8. Bombaj
W Bombaju na każdym kroku unosi się aromat kurkumy, kuminu i garam masala. Koniecznie spróbujcie vada pav – kultowej kanapki z chrupiącymi ziemniaczanymi kotletami, która niegdyś była sycącą propozycją dla ubogich robotników, a dziś stanowi symbol miasta. Nie możecie też pominąć bhel puri – lekkiej przekąski z dmuchanego ryżu, warzyw i orzechów, polanej sosem tamaryndowym.
9. Dubaj
Słynący z ekstrawagancji Dubaj rozpieszcza podniebienia daniami z całego globu. Jeśli tam zawitacie, nie pomińcie jednak lokalnego rarytasu – mandi. To wywodzące się z nieodległego Jemenu danie z ryżu z dodatkiem mięs i aromatycznych przypraw.
10. Portland
Portland w stanie Oregon chwali się nietypową hybrydą kuchni włoskiej i meksykańskiej. Mieszkańcy są szczególnie dumni z pizzy przyrządzanej z użyciem składników typowych dla taco. Salsa roja zamiast tradycyjnego sosu pomidorowego? Jak najbardziej!
11. Liverpool
Istnieje wiele powodów, dla których warto odwiedzić Wielką Brytanię, ale dobre jedzenie niekoniecznie jest jednym z nich. Wokół wyspiarskich kuchni narosło wiele stereotypów, które przełamać próbują mieszkańcy Liverpoolu. Na łamach magazynu „Time Out” zachwalają oni mięsny gulasz scouse z wyczuwalnym aromatem liści laurowych.
12. Medellín
Niegdyś omijane szerokim łukiem Medellín dziś budzi coraz większe zainteresowanie wśród turystów. Być może stoi za tym nie tylko sukces serialu „Narcos”, ale także wysiłki lokalnej sceny gastronomicznej. Mieszkańcy radzą, aby w Kolumbii cieszyć się prostotą smaków. Odnajdziecie ją między innymi w daniu bandeja paisa – pożywnej mieszance czerwonej fasoli, ryżu, mielonego mięsa, smażonych bananów, awokado i placków kukurydzianych.
13. Sewilla
Sewilla to nie tylko barwna Feria de Abril, ale również tysiące barów tapas czynnych przez cały rok. Na starym mieście warto przekąsić kanapkę serranito z grillowaną wieprzowiną, szynką Serrano, papryką i pomidorem. Z dań roślinnych szczególnie polecany jest chłodnik salmorejo.
14. Porto
Co zamówić na kolację spożywaną przy akompaniamencie nostalgicznego fado? Portugalczycy polecają dość kontrowersyjną francesinhę. Bez wątpienia ta kanapka z białego chleba, kiełbasy, szynki, steku, jajek i sosu na bazie piwa i sera znajdzie tyle samo zwolenników, co przeciwników.
15. Marakesz
Szklaneczka słodkiej miętowej herbaty z widokiem na tętniący życiem plac Dżami al-Fana i parujący tadżin serwowany w gąszczu krętych uliczek medyny to kwintesencja marokańskiego wieczoru w Marrakeszu. Uliczne stoiska uginają się tam pod ciężarem różnorodnych mieszanek przypraw ras el hanout, dzięki którym każdy kolejny posiłek zabierze was w nieznane rejony smaków.
16. Lyon
Lyon nie pierwszy raz wyprzedza Paryż w rankingach kulinarnych opracowanych przez krytyków. Czym zasłużył sobie na wysoką pozycję? Na ulicach miasta pamięć o legendarnym szefie kuchni Paulu Bocuse wciąż jest żywa, ale jeśli wierzyć lokalsom, najlepszy posiłek zjemy nie w nagradzanych restauracjach, a na ulicy. Szukajcie tam tacos français wypełnionych frytkami i zapiekanych w cieście kiełbasek znanych jako saucisson brioché.
17. Sydney
Kto naje się w Sydney? Największe miasto Australii zadowoli miłośników dań mięsnych i owoców morza. Redaktorzy „Time Out” polecają steki i ostrygi odpowiednie nawet dla najbardziej wymagających podniebień. Po kuchnię roślinną zajrzyjcie do dzielnicy Harris Park będącej największym skupiskiem ludności z Indii.
18. Montreal
W Montrealu na wyróżnienie zasługują bretońskie naleśniki z targu Jean-Talon, wielobarwne makaroniki i bardziej lokalny specjał – poutine. Co kryje się pod tą nazwą? To frytki polane sosem pieczeniowym i posypane serem.
19. Osaka
Kto chce rozkoszować się prawdziwą kuchnią japońską, ten powinien kupić bilet do Osaki. Nie wyjeżdżajcie, dopóki na waszych talerzach nie zagoszczą smażone kulki z ośmiornicy takoyaki i naleśniki okonomiyaki z kapustą i różnymi dodatkami.
20. Kopenhaga
Stawkę zamyka Kopenhaga. W ostatnich latach wyrosła na nową stolicę mody i designu, ale potrafi zachwycić także kulinarnie. Podobnie jak w wielu innych miejscach na świecie, budżetową, a jednocześnie smaczną opcją są kanapki. W mieście nad Sundem znane są jako smørrebrød. Przechadzając się po centrum podczas city breaku, szybko zauważycie jednak, że po piętach depczą im szalenie popularne hot dogi.