Architektka z wykształcenia projektuje nie tylko wnętrza, w których żyje, ale i te, w których pracuje. Małgorzata Krzanowska nigdy nie pracowała dla kogoś, zawsze żyła na własnych warunkach. Nowoczesność, niezależność i odwaga nadają jej stylowi niepowtarzalny charakter.
Małgorzata Krzanowska, kot Lulek i kubik z dziurawki. Z jednego krańca kryje garderobę, z drugiego - odgradza sypialną alkowę. (Fot. Jakub Pajewski, Stylizacja: Basia Marzec-Dereń)
To mieszkanie jest punktem docelowym drogi zawodowej i życiowej Małgorzaty Krzanowskiej. Ta pierwsza prowadziła z Krakowa przez Nowy Jork, Wielką Brytanię do Warszawy. Ta druga od ambitnej licealistki, poprzez studentkę inżynierii i architektury, do niezależnej właścicielki studia projektowego Utopia i słynnych warszawskich barów Szpilka, Jazzgot i Beirut. Małgorzata Krzanowska w swoich zawodowych realizacjach kieruje się tymi samymi zasadami i estetyką co w tworzeniu wnętrz prywatnych. Ważne są dla niej wyrazistość i dobry projekt, eksponowanie materiałów budowlanych w ich surowej formie, dobrze zaprojektowane detale i funkcjonalne rozwiązania przestrzeni. No i światło, dużo światła.
W pokoju dziennym króluje pianino, na którym gra syn Iwo. Biały przedmiot stojący na nim to zarazem bezprzewodowy głośnik, lampa i cooler Kooduu. (Fot. Jakub Pajewski)
Do mieszkania na warszawskim Powiślu trafiła po długich poszukiwaniach. „Mieszkaliśmy już wcześniej w tej dzielnicy, którą cenię za wyraźnie wytyczone granice i możliwość kontaktu z naturą, rzeką, ale w starej kamienicy. Brakowało nam tam światła i tarasu. Poznaliśmy Stefana Kuryłowicza, który projektował właśnie duży dom mieszkalny niemal nad Wisłą, i udało nam się stworzyć w nim wnętrze specjalnie dla nas”, mówi architektka. Dziś mieszka w nim z mężem, dwoma synami, psem i kotem, a jego centrum jest obszerny pokój będący jednocześnie kuchnią, jadalnią, pokojem dziennym i sypialnią.
Zaprojektowana przez Małgorzatę Krzanowską alkowa, która w nocy jest sypialnią, a za dnia służy do odpoczynku. Ścianę zdobią portrety rodzinne robione co pięć lat, na rocznicę ślubu, u małomiasteczkowego fotografa. (Fot. Jakub Pajewski)
Z jednej strony granicą są wielkie okna wpuszczające do wnętrza mnóstwo światła, a latem pozwalające powiększyć je o spory taras. Z drugiej – jest ściana z ciągiem kuchennym, szara, podkreślająca kolorowe detale. Na wprost okien mur – ściana z surowej cegły dziurawki, płynnie przechodząca w sufit z nieotynkowanych płyt szalunkowych i w dębową podłogę o oryginalnej fakturze, uzyskanej dzięki cięciu desek laserem. Dziurawkowa ściana jest i kubikiem kryjącym „zabudowania gospodarcze”: pralnię, suszarnię, garderobę, i wnękę wypełnioną łóżkiem.
Kuchnia jak wstążka wije się wzdłuż ściany od korytarza aż do parapetu podokiennego i tarasu. Stół własnego projektu z namalowaną szachownicą. Nad nim wisi, sprowadzona ze Stanów, jedwabna makieta słynnego „Zeppelina”. Lot nim to marzenie gospodarzy. (Fot. Jakub Pajewski)
„Nie potrzebuję zamkniętych pomieszczeń i oddzielnej sypialni. Mamy alkowę, w której można spać, odpoczywać, czytać. Gdy otworzy się drzwi balkonowe, ma się wrażenie, że jest się na tarasie, a gdy odgrodzi się parawanem, można znaleźć spokój”
Podziały w mieszkaniu tworzy też światło. Wiele jego punktowych źródeł i zamontowane na sufitach listwy z lampami oświetlającymi części wnętrza, detale, plakaty, meble. Wszystkie wybrane świadomie, z uznania dla oryginalności projektu. Biblioteczka Seletti, fotel Normana Fostera, robot kuchenny KitchenAid, vintage’owe fotele kupione w NRD, magnesy-zdjęcia ulubionego artysty Ai Weiweia.
Szafka przemysłowa z targu staroci w Krakowie. W środku kolekcja różnorodnych kolorowych naczyń. Na blacie taca z karafkami, a w nich domowe nalewki. (Fot. Jakub Pajewski)
„Przedmioty są dla mnie ważne, pokazują gust człowieka, to, kim się jest. Dlatego i w moim domu, i w barach nic nie dzieje się przypadkowo, wszystko zaprojektowałam”
Dwa rodzaje wnętrz w życiu Małgorzaty Krzanowskiej – prywatne mieszkanie i projektowane przez nią bary – łączy ta sama estetyka. Surowa, trochę industrialna, w której ważną rolę odgrywają surowce i faktury, metal i drewno.
Magnes na klucze (Fot. Jakub Pajewski)
Za estetyką idzie idea: wnętrza są po to, żeby ludzie czuli się w nich swobodnie bez względu na to, czy są rodziną, czy nieznajomymi. „Ta idea, rodem z Nowego Jorku i z Plymouth, gdzie studiowałam, towarzyszy mi we wszystkich zawodowych przedsięwzięciach", twierdzi.
Obraz "Że" Anny Tokarczyk wiszący na stalowym pręcie w korytarzu na dziurawkowej ścianie. (Fot. Jakub Pajewski)
Począwszy od słynnej Szpilki na placu Trzech Krzyży, pierwszej w Warszawie czynnej przez całą dobę, poprzez jazzowy bar Jazzgot, aż po te, które stworzyła ostatnio: Beirut i Kraken. Tłumy warszawiaków nieustannie spotykają się tam, prowadzą nocne życie i ożywione rozmowy. Projekty Małgorzaty Krzanowskiej najwyraźniej sprawdzają się i służą dobremu życiu.