1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Listy do Psychologa

Straciliśmy dziecko - jak sobie z tym poradzić?

- Zwolnij i rozważ uruchomienie procesu uczenia się konfrontacji ze stratą zamiast procesu walki z tym, jak wobec niej reagujesz - radzi Tomasz Srebrnicki.(Ilustracja: iStock)
- Zwolnij i rozważ uruchomienie procesu uczenia się konfrontacji ze stratą zamiast procesu walki z tym, jak wobec niej reagujesz - radzi Tomasz Srebrnicki.(Ilustracja: iStock)

W lutym skończę 33 lata. Mam męża, stałą pracę, dom na wsi, ukochane zwierzęta obok siebie i możliwość rozwijania swoich pasji. Czego chcieć więcej? Ano zachciało nam się z mężem powiększenia rodziny. Po trzech miesiącach test pokazał dwie kreski i była radość, która trwała przez kolejne 9 tygodni. Serce przestało bić. Straciliśmy dziecko. Jestem na etapie terapii oraz wychodzenia z żałoby. Utratę dziecka przepłakałam, pochowałam, zrozumiałam. Nie umiem sobie jednak poradzić ze sobą. Terapeutka mówi, że wszystko racjonalizuję, przekładam i tłumaczę, zamiast się poddać samej żałobie. Tylko że ja w tej chwili tak bardzo chciałabym odzyskać moje życie z czasu, zanim zaszłam w ciążę. Minęły dwa miesiące, czuję się jak naznaczona szkarłatną literą. Sama siebie zaczynam wskazywać palcem: „Jesteś inna, już nigdy nie będziesz tą samą wesołą, seksowną dziewczyną”. Czy to, że nie mogę wskazać winnego sytuacji, automatycznie sprawia, że gdzieś tam głęboko obwiniam siebie? A wina przecież nie leżała po niczyjej stronie. W badaniach genetycznych wyszedł zespół Turnera. Dziecko nie miało szans. Proszę o kilka słów podpowiedzi, co robić, jak to przerobić. Na terapii, niestety, głównie płaczę i opowiadam o lęku. Czuję, że stoję w miejscu.
AR-W

Tomasz Srebnicki: Proces przeżywania tak poważnej straty jak utrata dziecka przebiega zawsze bardzo indywidualnie. Co więcej, doświadczenie straty u każdego jest powiązane ze specyficznymi interpretacjami zależnymi od przeszłych doświadczeń i stylów radzenia sobie. Dość często, szczególnie w tzw. współczesnych czasach, oczekujemy od siebie przywrócenia stanu sprzed straty, który jest rozumiany jako poradzenie sobie z żałobą. Często nasilanie kontroli wobec własnych emocji oraz brak akceptacji wobec ich przeżywania rodzi poczucie stania w miejscu. Dzieje się tak, ponieważ nie zauważamy, że nie w samej stracie leży problem, a w sposobach radzenia sobie z nią. Tymczasem poradzenie sobie ze stratą nie polega na porzuceniu smutku, lęku, wstydu czy też innych emocji, ale na włączeniu straty do swojego życia. Celem nie jest powrót do stanu pierwotnego, lecz nauczenie się życia z takim doświadczeniem. Jest to bardzo czasochłonny proces, wymagający przede wszystkim i opieki nad sobą, a nie walki ze sobą. Z tego punktu widzenia każde emocje, każde reakcje – nawet jeżeli są to reakcje obronne – są dopuszczalne, akceptowalne i niekoniecznie muszą być powodem niepokoju. Dlatego zachęcam cię do dania sobie czasu – dwa miesiące to niezwykle mało na pozbieranie się na nowo. Zwolnij i rozważ uruchomienie procesu uczenia się konfrontacji ze stratą zamiast procesu walki z tym, jak wobec niej reagujesz.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze