1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Listy do Psychologa

Kto do pracy, a kto zajmuje się domem?

„Zachodzę w głowę: czy ja jestem jej potrzebny jako niania czy jako partner? Czy dobry związek nie polega na tym, że oboje pracujemy i dzielimy się obowiązkami?” – pyta nasz czytelnik. (Ilustracja iStock)
„Zachodzę w głowę: czy ja jestem jej potrzebny jako niania czy jako partner? Czy dobry związek nie polega na tym, że oboje pracujemy i dzielimy się obowiązkami?” – pyta nasz czytelnik. (Ilustracja iStock)

Droga Redakcjo, piszę ten list, ponieważ nie mam pojęcia, co zrobić… Poznałem cudowną kobietę w sklepie, gdzie każdego dnia robiłem zakupy. Po kilku miesiącach zamieszkaliśmy razem, tzn. ja wprowadziłem się do niej. Miłość kwitła, były więc też zaręczyny. Wiedziałem, że ona ma troje dzieci w wieku 11, 15 i 9 lat. O ile z jej synami dogaduję się super, to z najmłodszą dziewczynką nie bardzo. Był taki czas, że straciłem pracę i wtedy zająłem się domem. Oczywiście znalazłem nowe zajęcie po kilku tygodniach, ale wtedy okazało się, że moja narzeczona nie chce, żebym już pracował. Mam siedzieć w domu, myć okna, sprzątać, gotować i odrabiać lekcje z dziećmi. I tutaj zachodzę w głowę: czy ja jestem jej potrzebny jako niania czy jako partner? Czy dobry związek nie polega na tym, że oboje pracujemy i dzielimy się obowiązkami? Jakiś czas temu moja przyszła żona bardzo naciskała na wspólne dziecko, ale po tym, co się zaczęło dziać, chyba już nie bardzo chcę. Jestem góralem, ona Ślązaczką, i wiedziałem od początku, że taki związek może być trudny, jednak wierzyłem, że nasza miłość pokona wszystko. Teraz zaczynam myśleć, że może jednak nie… Nie czuję się mężczyzną, tylko gosposią; moja kobieta pracuje, wieczorami spotyka się ze znajomymi, a ja tkwię w czterech ścianach z dziećmi. Co robić? Zaczyna mnie to przerastać. Nie chcę kolejnych kłótni, ale nie chcę też być czyimś niewolnikiem, a tak zaczynam się czuć. Próbowałem rozmawiać, ale ona natychmiast zmienia temat i mnie nie słucha.
Marcin

Ewa Klepacka-Gryz: Marcinie, piszesz, że nie czujesz się w swoim związku jak mężczyzna. Rozumiem, ale to nie jest wina twojej partnerki – ty sam ustawiłeś się w takiej roli. Mężczyzna nie biadoli i nie narzeka, tylko rozmawia z kobietą i mówi, jak widzi swoją rolę w związku. Co to znaczy, że twoja narzeczona nie chce, żebyś pracował, tylko zajmował się domem i dziećmi? Czy masz coś do powiedzenia w tym związku? Partnerka to nie mama, która może nakazać synkowi, co ma robić. Miłość, nawet największa, nijak się ma do rozdzielania domowych obowiązków. Jeśli, jak twierdzisz, partnerka cię nie słucha, kiedy próbujesz z nią rozmawiać, napisz jej w liście czy mailu to wszystko, co masz do powiedzenia. Tylko musisz wiedzieć, co chcesz jej powiedzieć. Coś czuję, że właśnie tu jest pies pogrzebany, że nie pasuje ci rola, jaką obecnie odgrywasz w związku, ale nie bardzo masz pomysł na to, jak chciałbyś, żeby było. Jeśli znajdziesz pracę, będziesz miał niepodważalny argument, że pora wprowadzić zmiany w funkcjonowaniu waszej rodziny. Ustalicie, jakie są obowiązki do wykonania, i po prostu rozdzielicie je pomiędzy siebie. Chcesz być mężczyzną w związku, to zachowuj się jak mężczyzna. To naprawdę nie jest takie skomplikowane. Życzę powodzenia.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze