1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Listy do Psychologa

Trudna braterska więź

„Z bratem łączą nas nie tylko więzy krwi, lecz także przyjaźń. Zawsze wzajemnie wspieraliśmy się w trudnych sytuacjach, dopingowaliśmy do działania. Sytuacja nieco się skomplikowała, kiedy się ożeniłem, bo Tomek myślał, że będę z nim spędzał tyle samo czasu, co dawniej” – pisze nasz czytelnik. (Ilustracja: iStock)
„Z bratem łączą nas nie tylko więzy krwi, lecz także przyjaźń. Zawsze wzajemnie wspieraliśmy się w trudnych sytuacjach, dopingowaliśmy do działania. Sytuacja nieco się skomplikowała, kiedy się ożeniłem, bo Tomek myślał, że będę z nim spędzał tyle samo czasu, co dawniej” – pisze nasz czytelnik. (Ilustracja: iStock)

Zawsze byłem zżyty z moim starszym bratem. Byliśmy nierozłączni jako dzieci, a później także jako nastolatkowie. Wiedzieliśmy, że łączą nas nie tylko więzy krwi, lecz także przyjaźń. Wzajemnie wspieraliśmy się w trudnych sytuacjach, dopingowaliśmy do działania. Sytuacja nieco się skomplikowała, kiedy się ożeniłem, bo Tomek myślał, że będę z nim spędzał tyle samo czasu, co dawniej. Z czasem jednak przyzwyczaił się do nowej sytuacji i wiedział, że zawsze jest mile widziany w naszym domu. W zeszłym miesiącu umarł nasz tato. To był straszny cios dla całej rodziny. Ja musiałem się jakoś trzymać, bo przecież mam żonę i dzieci, ale Tomek totalnie się rozkleił. Jest kawalerem i z tatą spędzał przez ostatnie kilka lat najwięcej czasu. Teraz całkowicie odciął się od świata. Chce, żebym siedział u niego całymi dniami, a ja niestety nie mogę ze względu na moją rodzinę i obowiązki. Jak pomóc mu przejść przez żałobę i otworzyć się na ludzi? Ma prawie 40 lat i nadal jest sam. Uważa, że w tym wieku i tak nikogo już nie znajdzie, chociaż marzy o założeniu rodziny. Najgorsze, że nawet nie próbuje. Ma dobrą pracę, realizuje się zawodowo, ale kompletnie brakuje mu motywacji do działania, jeżeli chodzi o stosunki damsko-męskie. Czy powinienem sam pomóc mu szukać drugiej połówki? Może wtedy czułby się mniej samotny?
Jakub

Ewa Klepacka-Gryz: Drogi Jakubie, braterska przyjaźń to bardzo ważna relacja, zwłaszcza jeśli działa w obydwie strony. A śmierć ojca to trauma dla Was obydwu. Nie zapominaj także o sobie, przecież Ty również straciłeś ojca. Obydwaj przechodzicie proces żałoby, który składa się z kilku etapów. Od pogrzebu minął miesiąc, więc można przypuszczać, że jesteście w fazie żałoby polegającej na zaprzeczaniu, niedowierzaniu, dezorganizacji. To trudny moment, czuję, że Tobie również nie jest łatwo. Fakt, że masz rodzinę, pomaga – jeśli dostajesz od niej wsparcie. Pamiętaj jednak, że wcale nie „musisz się trzymać” dla nich, bo tłumienie emocji zatrzymuje proces żałoby albo go wydłuża. Zdaję sobie sprawę, że „chłopaki nie płaczą”, ale mogą mówić o swoich emocjach i warto, żeby to robili. Nie koncentruj się teraz na swataniu brata. Bądźcie razem w żałobie po ojcu. Rozmawiajcie o nim, wspominajcie dawne czasy. Nie piszesz nic o Waszej mamie. Jeśli żyje, jej pewnie nie jest łatwo. Żałobę po bliskim zwykle przeżywamy rodzinnie, ale też indywidualnie. Warto znaleźć równowagę pomiędzy przeżywaniem smutku, rozpaczy czy tęsknoty w gronie rodzinnym, ale też w samotności. Być może poruszenie tematu uczuć w żałobie otworzy Twojego brata na tęsknotę za znalezieniem swojej drugiej połówki. On da radę, nie musisz mu w tym pomagać. Wspierać – tak, ale nie szukać za niego. Bo wówczas Wasza męska przyjaźń może zostać narażona na trudną próbę

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze