1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

LGBT – zrozumieć i zaakceptować

W dobie dyskusji i nieporozumień związanych z tematem LGBT warto wiedzieć czym tak naprawdę jest orientacja seksualna. (Ilustracja: iStock)
W dobie dyskusji i nieporozumień związanych z tematem LGBT warto wiedzieć czym tak naprawdę jest orientacja seksualna. (Ilustracja: iStock)
Orientacja seksualna nie jest kwestią wyboru. W naszej gestii pozostaje jedynie decyzja odnośnie podejmowanych zachowań seksualnych, co wiąże się z naszą tożsamością seksualną. O tym, czy jesteśmy homo-, hetero- czy biseksualni, decyduje struktura naszego mózgu. Dlatego seksuolog dr Andrzej Depko obala mity na temat gejów i lesbijek.

Odsetek osób homoseksualnych jest nieduży, lecz stały i wynosi 3–5 proc. społeczeństwa. Patrząc na to ewolucyjnie, można powiedzieć, że przecież geje i lesbijki nie rozmnażają się i powinni wymierać. Badania wykazują jednak, że homoseksualność jest predyspozycją genetyczną, przenoszoną z chromosomem X matki.

Osoby homoseksualne nigdy nie zanikną. Mogą jedynie nie ujawniać się w społeczeństwie, które je prześladuje. Chyba że społeczeństwo zrozumie, że homoseksualizm to taka sama cecha dziedziczna jak kolor włosów czy oczu. Nie mamy na to wpływu. A co za tym idzie, osoby homoseksualne będą spełnione tylko w związku z osobami swojej płci. Nie można zmusić ich do szczęścia z kimś innym, a jeżeli same się zmuszą, to będą nieszczęśliwe – one, ich partnerzy i ich dzieci.

Orientacja seksualna zakodowana w mózgu

Sposób, w jaki ukształtowany jest nasz mózg, wpływa na to, jak postrzegamy świat, jaką mamy wrażliwość i jak kształtuje się nasza osobowość, czy też jak przyswajamy wzory społeczne. W okresie dojrzewania, gdy na mózg zaczynają działać hormony płciowe, produkowane przez jądra lub jajniki, dochodzi do ujawnienia się zakodowanej w strukturach mózgowych orientacji seksualnej i wówczas kierujemy swój popęd seksualny do pożądanej płci. Popęd jako pragnienie kontaktu seksualnego, ale też jako pragnienie pokochania i bycia kochanym przez osobę płci odmiennej lub własnej płci.

Niezależnie od tego, czy jestem chłopcem, czy dziewczyną, mogę marzyć o koleżankach lub kolegach, nauczycielach lub nauczycielkach, aktorkach lub aktorach. Dochodzi jeszcze kwestia uczuć. Jeżeli kogoś kocham, dążę do fizycznego spełnienia tego pragnienia. Choć są też osoby, u których seksualność bierze prymat nad emocjami, i podejmują one wiele zachowań, żeby się dowartościować i udowodnić sobie, że są pożądane. Na przykład u mężczyzn homoseksualnych obserwujemy zwiększoną skłonność do kontaktów seksualnych. Winny jest znów mózg, który w części odpowiadającej za pożądanie u mężczyzn homoseksualnych i heteroseksualnych nie różni się. Obie grupy pożądają równie silnie, bo nakręca to testosteron. Różnicę stwarza dopiero kobieta, która w kontakcie w mężczyzną heteroseksualnym reguluje możliwość i częstotliwość podejmowanych kontaktów seksualnych. W przypadku relacji homoseksualnych spotykają się dwie osoby, które równie mocno i bez ograniczeń pragną i potrzebują. To zwiększa częstotliwość podejmowania zachowań seksualnych, ale też skłonność do podejmowania zachowań ryzykownych, czyli przypadkowych kontaktów i możliwości zachorowań na liczne choroby przenoszone drogą płciową.

W kwestii orientacji wszystko staje się jasne zazwyczaj w okresie dojrzewania. Jeżeli mam do wyboru czekoladę gorzką i mleczną, to sięgam po tę, która bardziej mi smakuje. Podobnie wybieram relacje, w które wchodzę – decyduję się na te, które wywołują we mnie stan euforii. Chcę przebywać z tą lub tym, którego wybrałem, i chcę, żeby ona lub on podzielił moje pragnienia. Jeżeli jestem chłopakiem, mogę poczuć, że nie ciągnie mnie do koleżanek, tylko do kolegów. Jeżeli jestem dziewczyną, mogę dojść do wniosku, że umawianie się z kolegami wcale mnie nie kręci, ale pójście do kina z koleżanką i owszem. Możliwa jest również sytuacja, że do homoseksualnych kontaktów dopuszczę po wielu latach i dopiero wtedy przekonam się co do swojej orientacji. Mogę jednak czuć wtedy do siebie taki żal i obrzydzenie, że więcej tego nie powtórzę. Podobnie poczuję się, jeśli jestem homoseksualistą, który podejmie zachowanie heteroseksualne na zasadzie „nie chcę być gejem”. Taki seks będzie wbrew mojej orientacji, preferencjom i pragnieniom. Wbrew temu, jaki jestem.

Orientacja seksualna a preferencje

Preferencja, w przeciwieństwie do orientacji, jest stanem nabytym i niezależnym od orientacji. Mogę być osobą heteroseksualną lub homoseksualną o różnych preferencjach wykształconych w drodze indywidualnego rozwoju poprzez nietypowe doświadczenia seksualne, które ukształtowały moją określoną skłonność do uzyskiwania zaspokojenia seksualnego. Zarówno osoba hetero-, jak i homoseksualna może mieć preferencje masochistyczne, a więc lubić, jak inna osoba o skłonnością sadystycznych sprawi jej fizyczny ból lub upokorzy w inny sposób. Różnica polega tylko na tym, że homoseksualista będzie chciał być upokarzany przez homoseksualistę o skłonnościach sadystycznych, a osoba heteroseksualna będzie dążyła do tego, by być upokarzaną przez osobę sadystyczną odmiennej płci. Z kolei pedofil preferencyjny homoseksualny będzie uwodził chłopców, a heteroseksualny będzie uwodził dziewczynki.

Podstawowa różnica polega zatem na tym, że orientacja jest ukierunkowaniem emocji i pożądania na płeć, a preferencja tym, co chciałbym z tą płcią robić.

Co determinuje orientację seksualną?

Każde dziecko posiada swoją pulę genów uzyskaną od rodziców i wie, czy pośród nich znajduje się gen homoseksualizmu, czy nie. Zatem wychowanie przez parę homoseksualną nie determinuje orientacji dziecka.

Natomiast heteroseksualni rodzice homoseksualnych dzieci mogą pożegnać się z nadzieją, że zdołają je „naprawić”. Wszelkie terapie reparatywne, popularne w kręgach katolickich, są zwykłym szalbierstwem, bo zmiana struktur mózgu jest niemożliwa. A takie działania mogą co najwyżej pogłębić traumę dzieci. Może będą w stanie powstrzymać się od zachowań homoseksualnych, ale nie zmienią swojej orientacji i gotowości do kochania kogoś tej samej płci.

Wskazówka dla zagubionych rodziców jest taka, żeby nie szukali winnych i kochali swoje dzieci bez względu na ich orientację. Zwłaszcza że ani rodzice, ani dzieci nie są w żaden sposób winni temu, co się stało w ich mózgu w okresie życia płodowego.

Dr n. med. Andrzej Depko, seksuolog, neurolog, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej, certyfikowany seksuolog sądowy, autor książek.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze