1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. REKLAMA

Makijaż glow – jak go wykonać, radzi wizażystka marki Dr Irena Eris

Margaret w makijażu glow wykonanym kosmetykami Dr Irena Eris (Fot. Maria Biel)
Margaret w makijażu glow wykonanym kosmetykami Dr Irena Eris (Fot. Maria Biel)
Zamiast konturować twarz bronzerem, możesz wykorzystać grę światła – blasku i matu. Jak wykonać bazowy makijaż z efektem glow krok po kroku? opowiada Jagoda Sztąberska, wizażystka marki Dr Irena Eris. A naszymi modelkami są Magdalena Wieczorek i Margaret.

Współpraca reklamowa

Nasz makijaż bazuje na rozświetleniu i liftingu optycznym. Dzięki kilku prostym zabiegom zdejmujemy z twarzy opuchnięcia i zmęczenie, a wtedy makijaż, zamiast maskować, może podkreślać urodę i naturalne piękno. Świetlisty make-up, który wydobywa przede wszystkim piękno skóry, ma też tę zaletę, że nawet jeśli później mocno podkreślimy oko, nadal będzie to wyglądało świeżo i lekko, bo skóra pozostaje naturalna.

Trzeba zacząć od pielęgnacji. Przygotowanie skóry zawsze rozpoczynamy od etapowego oczyszczania. Moim ulubionym produktem jest Oleożel z serii Cleanology, który w kontakcie z ciepłem skóry zamienia się w olejek. Tym produktem robimy masaż twarzy, instrukcja jest na opakowaniu. Wtedy robi się ona smukła, wypoczęta, wygląda, jakbyś lepiej spała. Do Oleożelu dołączony jest specjalny ręczniczek. Moczymy go w ciepłej wodzie i zaczynamy ściągać resztki produktu wraz z rozpuszczonym sebum i zanieczyszczeniami. Ręczniczek ma delikatne działanie złuszczające, daje efekt łagodnego pilingu. Mamy potem cudowną, gładką, rozmasowaną skórę, na którą możemy nałożyć tonik i produkty pielęgnacyjne.

Margaret w makijażu glow wykonanym kosmetykami Dr Irena Eris (Fot. Maria Biel) Margaret w makijażu glow wykonanym kosmetykami Dr Irena Eris (Fot. Maria Biel)

Zaczynamy od wygładzająco-nawilżającej esencji Face Zone, później wklepujemy serum i krem. Pielęgnację dobieramy do typu cery. Przy skórze dojrzałej lub suchej najlepiej sprawdza się pielęgnacja glow (krem na dzień Lumissima/Authority). Sprawia, że cera wygląda jak tafla wody, daje piękne odbicie światła. To jest dla nas bardzo ważne, bo później, nakładając makijaż, staramy się nie przykrywać tych miejsc, które powinny pozostać świetliste, błyszczące. Wykorzystujemy naturalny blask skóry pokrytej pielęgnacją, a później tylko matujemy punktowo miejsca, które chcemy wymodelować, zblurować optycznie, zagłębić albo wypłaszczyć. Natomiast gdy mamy cerę nadmiernie wybłyszczającą się, co kiedyś dotyczyło głównie osób bardzo młodych, ale teraz coraz częściej spotyka się przy cerze dojrzałej, sięgamy po pielęgnację wygładzająco-matującą (Circalogy/Invitive), a potem punktowo rozświetlamy twarz. Nowoczesny makijaż opiera się na konturowaniu światłocieniem, jednak nie tylko w sensie jasności i ciemności (bronzera i korektora), lecz bardziej blasku i matu. Chcemy uzyskać efekt „taka się obudziłam”, jakby makijażu nie było. Możemy to osiągnąć, bawiąc się właśnie blaskiem i matem. Przy zmatowionej skórze blask pochodzi z mokrego rozświetlacza Silky Shine albo z multifunkcyjnego błyszczyka, który daje efekt nawilżonej skóry. Przykładowo, gdy nałożymy odrobinę błyszczyka w zewnętrznej partii oka, tam, gdzie się robią kurze łapki, a skorygujemy i zmatujemy dolinę łez, twarz natychmiast nabierze świeżości, zniknie zmęczenie. To łatwy backstage’owy trik, który warto wprowadzić w życie.

Magdalena Wieczorek w makijażu glow wykonanym kosmetykami Dr Irena Eris (Fot. Maria Biel) Magdalena Wieczorek w makijażu glow wykonanym kosmetykami Dr Irena Eris (Fot. Maria Biel)

Jeśli robimy look na galę, ważne wyjście, po pielęgnacji w wersji glow nakładamy jeszcze cienką warstwę podkładu, również z efektem glow. Produkt ten działa jak filtr wygładzający i tonujący kolor skóry. Później przechodzimy do korygowania i matowienia. Zwykle używam do tego celu pudru w płynie Mattifying, to przede wszystkim podkład, ale też genialnie sprawdza się jako korektor. Szczególnie najpopularniejszy kolor numer 20. Jego świetliście żółty odcień neutralizuje wszelkie zasinienia czy zaczerwienienia. Wówczas nakładamy go w tych miejscach, gdzie potrzebujemy korekty lub gdzie chcemy zmatowić twarz. Zaczynamy od doliny łez, ale nie nakładamy produktu pod całym okiem, a jedynie niedużą ilość właśnie w dolinie łez i dokładnie tam, gdzie widzimy zasinienie. Później przechodzimy w dół, w zagłębienie wokół nosa; tu zwykle mamy do ukrycia naczynka, zaróżowienia. Odrobina korektora nałożona po bokach nosa wysmukla twarz.

Warto też precyzyjnie nałożyć puder w płynie w miejscach mimicznych przy ustach oraz pod dolnym kącikiem ust. Wystarczy naprawdę odrobinę małym pędzelkiem, tak uczymy na warsztatach. Robimy kropeczki, a potem wklepujemy. Korektor nałożony pod dolnymi kącikami ust sprawia, że usta się unoszą. To działa jak optyczny lifting ust. Te drobne zabiegi sprawiają, że jednocześnie widać, jak optycznie zaczyna się unosić kość policzkowa. Pod ustami zazwyczaj mamy przebarwienia i dobrze jest nałożyć korektor również w tym miejscu, gdzie naturalnie tworzy się cień pod wargami. Jeszcze odrobinkę pomiędzy brwiami, by wygładzić cerę, a dzięki temu także oczy optycznie się rozszerzą. To są podstawowe i uniwersalne miejsca. I mamy gotową skórę.

Magdalena Wieczorek w makijażu glow wykonanym kosmetykami Dr Irena Eris (Fot. Maria Biel) Magdalena Wieczorek w makijażu glow wykonanym kosmetykami Dr Irena Eris (Fot. Maria Biel)

Na tym etapie makijażu właściwie nie widać. Teraz możemy go wzmocnić naszą poczwórną paletą do konturowania, która ma w sobie dwa bronzery – ciepły i chłodny, do tego neutralny rozświetlacz i róż w niesamowicie uniwersalnym kolorze. Ten róż jest wyjątkowy, bo na każdej skórze, niezależnie od karnacji, daje wrażenie, że jest to naturalny rumieniec. Osobom początkującym proponuję łączyć wszystkie kolory. Nabieramy kolor dużym pędzlem, takim, jakiego zwykle używamy do pudru, kręcimy kółeczka – trzy w lewo, trzy w prawo – muskając pędzlem każdy z kafelków palety. W ten sposób mamy równo nabrane cztery kolory na pędzel. I nakładamy je na wszystkie wystające partie twarzy i dekoltu, jeśli jest odkryty. Zaczynamy zawsze od tych miejsc, które mają mieć najwięcej produktu, czyli od kości policzkowych. Potem muskamy podbródek, przeciągamy w dół szyi, żeby ją wysmuklić, oraz delikatnie pod żuchwą. Resztkę, która zostaje na pędzlu, aplikujemy na szczyt brody, grzbiet nosa i kości czoła. Pigmenty są tak opracowane, żeby w wyjątkowy sposób reagowały na światło. Na wystających partiach twarzy wybrzmiewają bardziej błyszczące i cieplejsze tony, co optycznie unosi te miejsca. Tam, gdzie pada mniej światła, wybijają się ciemniejsze i chłodniejsze pigmenty wysmuklające twarz. Uzyskujemy naturalny wygląd, a o to nam chodzi, nie chcemy, żeby było widać konturowanie. Jeszcze jedno ważne miejsce, gdzie warto nałożyć ten produkt, to łuki kości pod brwiami, aby odświeżyć spojrzenie. Mniej więcej w połowie pola oka, na powiece górnej, pojawia nam się kość i idzie w stronę skroni – na nią też nakładamy miks pigmentów. Możemy to zrobić tym samym pędzelkiem, który spłaszczamy palcami i muskamy powieki w kierunku do zewnątrz.

Od lewej: Wielofunkcyjna paleta do konturowania Dr irena eris z kolekcji specjalnej Design & Define 229 zł; Baza pod makijaż Silky Shine 30 ml/129 zł; Podkład Urban Glow Luminous Anti-Pollution Foundation SPF 30 30 ml/149 zł; Puder w płynie Mattifying Liquid Powder Foundation 130 ml/139 zł; Wodoodporny żel do brwi Brow Mascara 5 ml/89 zł; Multifunkcyjny błyszczyk do ust N°2 Cool Pink 3,5 g/75 zł (sklep.drirenaeris.com) (Fot. materiały prasowe) Od lewej: Wielofunkcyjna paleta do konturowania Dr irena eris z kolekcji specjalnej Design & Define 229 zł; Baza pod makijaż Silky Shine 30 ml/129 zł; Podkład Urban Glow Luminous Anti-Pollution Foundation SPF 30 30 ml/149 zł; Puder w płynie Mattifying Liquid Powder Foundation 130 ml/139 zł; Wodoodporny żel do brwi Brow Mascara 5 ml/89 zł; Multifunkcyjny błyszczyk do ust N°2 Cool Pink 3,5 g/75 zł (sklep.drirenaeris.com) (Fot. materiały prasowe)

Do bazy makijażowej można dodać makijaż brwi. Są one ramą oka, która również pomaga nam odświeżyć rysy. Skupiamy się na zewnętrznej części brwi, bo ona najszybciej się przerzedza. Staramy się je uzupełnić i wyczesać do góry lub do zewnątrz. W ten sposób mamy gotowy codzienny makijaż lub bazę do dalszych działań.

Margaret i Magdalena Wieczorek podczas sesji dla Zwierciadła

Współpraca reklamowa

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze