1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Moda i uroda

Tylko bez przemalowania – rozmowa ze słynnym charakteryzatorem Waldemarem Pokromskim

\
"Asia ma piękne usta i piękne oczy, wystarczy je delikatnie podkreślić. Do jednego ze zdjęć postanowiliśmy zrobić bardziej wyraziste, matowe, czerwone usta". (Fot. Magdalena Wosińska; stylizacja Agnieszka Ścibior; asystentka stylistki: Stefania Lazar; Makijaż i fryzury: Waldemar Pokromski; Asystenci fotografki: Zbyszek Szych i Damian Tomaszewski; Produkcja: Dominika Zasłona-Dukielska)
Zobacz galerię 5 Zdjęć
Waldemar Pokromski to od kilkudziesięciu lat najbardziej rozchwytywany charakteryzator na świecie. Jest magikiem. Zna się na podróżach w czasie. Umie zrobić przeszczep twarzy czy sprawić, że krew będzie tryskała z tętnicy, ale też maluje. Pięknie. Tak jak Joannę Kulig w sesji okładkowej  grudniowego numeru "Zwierciadła".

Co lubi pan bardziej w swojej pracy – charakteryzację, odcięte palce czy bardziej klasyczny makijaż?
Malowanie, upiększanie, oddawanie klimatu epoki czy charakteru twarzy – jest chyba najciekawsze. Reszta, z efektami specjalnymi, które też przygotowuję do filmów, to bardziej prace plastyczne. W ogóle ten zawód to rzemiosło. Trzeba przygotować na aktorze rany, cięcia lub inną charakteryzację specjalną, jak całkowita zmiana twarzy w filmie Małgorzaty Szumowskiej. To było niesamowite wyzwanie.

Jak pan to robi, że z każdej kobiety umie wydobyć to coś szczególnego?
Najważniejsze jest, żeby podkreślić to, co ma najładniejszego, wydobyć to makijażem. Oczy i usta wyrażają najwięcej. Oczywiście robimy cienie owalu twarzy, możemy ukryć na przykład podbródek, jeśli jest za duży. Skupiamy się jednak na oczach i ustach. To one są najciekawsze. Usta możemy trochę wyrysować, oczy wydobyć, podkreślić rzęsy lub je „dorobić”, jeśli jest taka potrzeba.

A włosy?
Włosy są bardzo ważne! U niektórych postaci w filmie są ważniejsze niż makijaż. Dodają wizerunkowi siły – i kolor, i cięcie. Wystarczy zobaczyć, jak zmienia się twarz kobiety, gdy dobierzemy jej odpowiednią fryzurę. Dlatego charakteryzatorowi potrzebne są też umiejętności fryzjerskie.

Malując Joannę Kulig, postawił pan na usta.
Asia ma piękne usta i piękne oczy, wystarczy je delikatnie podkreślić. Do jednego ze zdjęć postanowiliśmy zrobić bardziej wyraziste, matowe, czerwone usta. Widać tu dobrze, że nawet przy dużych ustach nie trzeba się bać czerwieni, bo mat optycznie zmniejsza ich powierzchnię. Wszystko, co z błyskiem, je powiększa.

 (Fot. Magdalena Wosińska; stylizacja Agnieszka Ścibior; asystentka stylistki: Stefania Lazar; Makijaż i fryzury: Waldemar Pokromski; Asystenci fotografki: Zbyszek Szych i Damian Tomaszewski; Produkcja: Dominika Zasłona-Dukielska) (Fot. Magdalena Wosińska; stylizacja Agnieszka Ścibior; asystentka stylistki: Stefania Lazar; Makijaż i fryzury: Waldemar Pokromski; Asystenci fotografki: Zbyszek Szych i Damian Tomaszewski; Produkcja: Dominika Zasłona-Dukielska)

Malował pan wiele znanych aktorek, które z tych spotkań zrobiło na panu największe wrażenie?
Epizod, który został w mojej pamięci, to praca z Isabelle Huppert. Gdy usłyszałem to nazwisko, pobiegłem szybko do sklepu, żeby kupić najlepsze kosmetyki, jakie były wtedy dostępne. Zastawiłem nimi dwumetrowy stół w garderobie. Przychodzi Isabelle, siada. Pytam, od czego zaczniemy. A ona mówi: „Przypudruj mi tylko nos i daj trochę tuszu na rzęsy”. Byłem zaskoczony.

 Dziełem Waldemara Pokromskiego jest też charakteryzacja Karoliny Gruszki w roli Marii Skłodowskiej-Curie. (Fot. Kino Świat) Dziełem Waldemara Pokromskiego jest też charakteryzacja Karoliny Gruszki w roli Marii Skłodowskiej-Curie. (Fot. Kino Świat)

Wprowadzała modę na make-up no make-up…
Jest piękna do dzisiaj. W ogóle uważam, że kobiety nie powinny się przemalowywać.

Ale kobiety często boją się upływu czasu, starości.
Niektóre są tym przerażone. Nie akceptują swojego wyglądu. Ale ja uważam, że zmarszczki potrafią dodać twarzy oryginalności. Zawsze powtarzam aktorkom, które mają gorszy dzień, żeby myślały o graniu. Najważniejsza jest gra. Gdy oglądamy film i bohaterka jest przekonująca, nie zwracamy uwagi na niuanse.

A czy jest lub była aktorka, z którą chciałby pan pracować?
Owszem, była… Marlena Dietrich. Wie pani, ja jestem starszej daty. Lubię klimat lat 20. i 30. Piękne fryzury, fale. Kostiumy podkreślające sylwetkę. To był dla mnie jeden z ładniejszych okresów.

Jak pan to robi, że jest w tak dobrej formie, będąc niemal non stop w pracy?
Rano ćwiczę, staram się prowadzić ułożony tryb życia. Już bez tych wielkich przyjęć, które kiedyś kwitły w świecie artystycznym. Myślę, że ważne jest też to, że dużo pracuję z młodymi ludźmi. Czerpię od nich energię, witalność.

 \ "Witalność i energię czerpię z pracy z młodymi ludźmi" mówi Waldemar Pokromski. (Fot. Magdalena Wosińska)

Śledzi pan trendy z wybiegów?
Oczywiście. Wiem, co się dzieje. Teraz jest tendencja do delikatnego makijażu. Z drugiej strony – można sobie pozwolić na wszystko, w zależności od sytuacji.

Jaka jest pana definicja dobrego makijażu?
Tak jak mówiłem wcześniej, jestem za „makijażem bez makijażu”. Kobiety zawsze się malowały i powinny to robić, ale z umiarem. Czasem widzę kobiety na ulicy czy w sklepie i myślę sobie, że przesadzają. Trzeba pamiętać, że tyle warstw na twarzy niszczy cerę. Skóra nie może oddychać. Dlatego teraz są kosmetyki, które dają tylko poświatę makijażu, zakrywając jednocześnie to, co chcemy zakryć. To jest klucz moim zdaniem.

Jak w takim razie powinien wyglądać nasz codzienny makijaż?
Kiedyś powiedziałem, iż wystarczy, że kobieta ma puderniczkę, szminkę i tusz do rzęs. Nadal uważam, że nie potrzeba wiele więcej. Lekki podkład, pomalowane rzęsy, błyszczyk na ustach, podkreślone brwi. Można jeszcze lekko wymodelować policzki. Wieczorowy makijaż robimy mocniejszy.

Woli pan bronzer czy róż?
Na co dzień bronzer, na wieczór róż.

Można powiedzieć, że jest pan minimalistą, jeśli chodzi o makijaż. Na naszej sesji również nie miał pan zbyt wielu kosmetyków, w porównaniu z walizkami, jakie przynoszą ze sobą niektórzy wizażyści.
Jest kilka rzeczy, których potrzebujemy, żeby zrobić makijaż. Nie widzę sensu, żeby nosić sto pędzli. Mam pędzel do cieni, do ust, do brwi (ważne jest, żeby podkreślić ich kształt i kolor), pędzel do różu. To tyle. Większa liczba rzeczy mnie rozprasza. Oczywiście trzeba mieć paletę cieni, różów czy kilka podkładów, żeby dopasować kolor do cery. Jednak gdy wiem wcześniej, kogo będę malował, to mniej więcej jestem w stanie przewidzieć, jaki podkład będzie mi potrzebny. Uważam za to, że ważne jest, żeby mieć produkt, którym nawilżymy skórę przed nałożeniem podkładu. Dobry krem tworzy bazę makijażu.

Ma pan swoje ulubione marki kosmetyczne?
Tak, ale też zmieniam kosmetyki, w zależności od osoby, z którą pracuję. Niektóre aktorki zresztą mają swoje ulubione produkty. Wiedzą, co im odpowiada. Są też osoby, które mają uczulenia, czasem nawet na najlepsze kosmetyki. Poza tym nieustannie do sprzedaży trafia coś nowego. Dużo chodzę po sklepach z kosmetykami na świecie, jeżdżę na spotkania z firmami kosmetycznymi. Ale polskie kosmetyki też są dobre. Lubię błyszczyki z makijażowej kolekcji Ireny Eris.

Proszę nam zdradzić szybki trik odświeżający po nieprzespanej nocy.
Gdy wstajemy rano po różnych ekscesach, nakładamy pod oczy maseczkę w płatkach. Moje ulubione to te marki Shiseido i Estée Lauder. W tym czasie możemy umyć włosy, wypić kawę. Wklepujemy dobry krem nawilżający. Tuszujemy rzęsy, podkreślamy usta. Nakładamy trochę bronzera i to wszystko.

Naprawdę? A gdzie korektor, gdzie róż, który podobno odświeża?
Gdy jesteśmy zmęczeni, makijaż nie pomaga. Najważniejsze jest, żeby zadbać o skórę. Korektor oczywiście jest dobry. Jeśli coś na policzki, to raczej rozświetlającego. Gdy zbyt dużo nałożymy na twarz, będzie to dobrze wyglądało, ale tylko przez godzinę. Wiem z doświadczenia. Czasem aktorka przychodzi z jednego planu na drugi, jest zmęczona, lepiej sprawdza się wtedy lekki makijaż.

To naprawdę nietypowe podejście jak na charakteryzatora.
Proszę mnie źle nie zrozumieć, ja chcę, żeby kobiety podkreślały urodę, ale żeby się nie przemalowywały. Ważne jest, żeby dobrze zmyć makijaż po całym dniu, nałożyć krem odmładzający, wtedy skóra rano będzie dobrze wyglądała. 

 Krem intensywnie wypełniający Hyaluronic Perf MATIS 50 ml/305 zł.2. Płatki pod oczy Benefiance Wrinkle Resist 24 Shiseido 12×2 płatki/329 zł. 3. Rozświetlacz Sheer Highlighting Duo Tom Ford 329 zł. 4. Podkład Forever Dior 50 ml/225 zł. 5. Błyszczyk Ultimate Shine Lip Gloss Dr Irena Eris 69 zł. 5. Szminka z nowej kolekcji Frosted Firework MAC 99 zł. Krem intensywnie wypełniający Hyaluronic Perf MATIS 50 ml/305 zł.2. Płatki pod oczy Benefiance Wrinkle Resist 24 Shiseido 12×2 płatki/329 zł. 3. Rozświetlacz Sheer Highlighting Duo Tom Ford 329 zł. 4. Podkład Forever Dior 50 ml/225 zł. 5. Błyszczyk Ultimate Shine Lip Gloss Dr Irena Eris 69 zł. 5. Szminka z nowej kolekcji Frosted Firework MAC 99 zł.
Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze