1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Moda i uroda

Caroline de Maigret i jej druga młodość

Francuzki nie starają się wyglądać na dwudziestolatki, ale pragną wyglądać, jakby miały dziesięć lat mniej niż w rzeczywistości. (Fot. materiały prasowe)
Francuzki nie starają się wyglądać na dwudziestolatki, ale pragną wyglądać, jakby miały dziesięć lat mniej niż w rzeczywistości. (Fot. materiały prasowe)
Caroline de Maigret, ikona francuskiego stylu, producentka muzyczna, muza światowych projektantów. niedawno wspólnie z przyjaciółką, Sophie Mas, wydała kolejną książkę. Tym razem pisze o kobiecej dojrzałości à la française.

Wiek nie ma znaczenia, chyba że jest się serem”. Te wypowiedziane przez Luisa Buñuela słowa otwierają najnowszą książkę Caroline de Maigre­t i Sophie Mas. „Druga młodość, cóż z tego, że druga” pełna jest zabawnych anegdot, rad, wspomnień, ale też dystansu do siebie, z którego słynie Caroline. Ta jedna z najbardziej stylowych Francuzek uwielbia rozpracowywać stereotypy, bawić się kliszami. I robi to w niezwykle humorystyczny sposób. W „Drugiej młodości…” do upływających lat podchodzi ze zrozumieniem, wdzięcznością, ale też – jakżeby inaczej – francuską nonszalancją.

(Fot. Getty Images) (Fot. Getty Images)

Rock and roll i paryskie wybiegi

W latach 90. królowała na francuskich wybiegach, potem zaczęła zajmować się muzyką. W 2006 roku razem z Yarolem Poupaudem założyła wytwórnię Bonus Tracks Records, głównie zajmującą się rockiem. Ostatnio wyreżyserowała swój pierwszy wideoklip. Do modelingu wróciła zachęcona przez Karla Lagerfelda, z którym połączyła ją zresztą miłość do muzyki. Wciąż współpracuje z domem mody Chanel.
De Maigret lubi też wracać do Polski, z której nie tylko pochodzi jej rodzina – Caroline jest potomkinią księcia Poniatowskiego – ale też w której książki Francuzki są bestsellerami. Jak pisze w najnowszej, choć ma swoje lata, nigdy nie zamieniłaby się z 20-latką.
„Miałem kiedyś 20 lat i nie dam sobie wmówić, że to najlepsze lata życia”, cytuje francuskiego filozofa Paula Nizana.

(Fot. Getty Images) (Fot. Getty Images)

Cóż z tego?

„Wiesz, że pewne rzeczy zmieniły się na dobre, kiedy zauważasz, jak dobrze wyszłaś na zdjęciu zrobionym, gdy miałaś 20 lat, które do tej pory uważałaś za koszmarne”, zauważa. O swoich młodzieńczych wątpliwościach co do własnej urody pisze zresztą otwarcie. Kiedy miała 17 lat, pewien chłopak w klubie powiedział jej, że ma „niskie zawieszenie”. Od tamtej pory robiła wszystko, by ukryć ten „mankament”. Na rozpoczęcie ostatniej klasy liceum założyła więc parę brązowych, za dużych spodni brata. „Włożyłam je i mocno ścisnęłam się paskiem w talii. Pożyczyłam też białą koszulę – ostatni guzik zostawiłam niezapięty – i upodobniłam się do Katharine Hepburn, której nowoczesny szyk od zawsze podziwiałam. Stylizacja nie tylko rozwiązała problem, ale też okazała się całkiem niezła. W szkole koledzy i koleżanki z uznaniem reagowali na mój nowy wizerunek”, wyznaje. Jak mówi, wtedy narodził się jej styl.Niewątpliwym plusem dojrzewania jest dla Caroline postępujące zadowolenie z własnego wyglądu i docenianie swoich wad.

„Niedoskonałości urody, których nie cierpią nastolatki, ale które doceniają dojrzałe kobiety, uwidoczniają prawdziwą siłę charakteru. Wady otwierają nas na nowe możliwości, pozwalają przedefiniować standardy piękna – na przekór przyjętym kanonom urody, którym czasem trzeba rzucić wyzwanie”.

(Fot. Getty Images) (Fot. Getty Images)

Wino, tańce i długie noce

„Kiedy wspominasz życie seksualne, jakie wiodłaś w tym okresie, uzmysławiasz sobie, że było o wiele mniej pasjonujące, ponieważ rządził nim chaos i przypadek, bo nie znałaś siebie dobrze ani nie wiedziałaś, czego naprawdę pragniesz” – oto kolejny plus dojrzewania według Caroline. I choć kobiety powyżej czterdziestki często muszą się mierzyć z syndromem kobiety niewidzialnej, przekonuje, że warto stać się tą, która wysuwa propozycje wobec mężczyzn. „Będziesz zasypiać z uśmiechem, który jest zdecydowanie tańszy od kremu na noc, a daje identyczny efekt odmładzający”, podkreśla. Podobnych trików – naturalnych, bez ingerencji igły – jest w „Drugiej młodości…” więcej. „Francuzki nie starają się wyglądać na dwudziestolatki, ale pragną wyglądać, jakby miały dziesięć lat mniej niż w rzeczywistości”. Pomagają sobie podkreślającymi sylwetkę ubraniami, dokładną pielęgnacją cery (co noc zmywają makijaż, nawet jeśli go nie nakładają) czy kremem z SPF 50. „Szczególnie dbaj o »końce«: dłonie (paznokcie), stopy (także buty) oraz głowę (i włosy). Rzuć palenie. Skóra ci podziękuje. Uważaj na cukier w alkoholu, słodyczach czy napojach gazowanych. Wpływa na rysy twojej twarzy, sprawia, że wygląda na zmęczoną”. Przestrzega też, że ekstremalna szczupłość dodaje lat. Najważniejszą jednak kwestią jest dla niej samopoczucie. „Nie masz tyle samo lat, co twoje tętnice. Twój wiek określają bowiem pragnienia, pasje i zainteresowania” – pisze. A my się pod tym podpisujemy! 

„Druga młodość, cóż z tego, że druga” Caroline de Maigret i Sophie Mas, Wydawnictwo Muza. „Druga młodość, cóż z tego, że druga” Caroline de Maigret i Sophie Mas, Wydawnictwo Muza.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze