1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia

Dopamine dressing – ubranie na dobry dzień

Kopenhaga street fashion (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)
Kopenhaga street fashion (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)
Zobacz galerię 13 Zdjęć
Dopamine dressing to bez dwóch zdań największy modowy trend już od kilku sezonów. Powiązanie między wyrazistymi kolorami ubrań a naszym nastrojem nie jest jednak zjawiskiem nowym, od dawna stanowi przedmiot badań psychologicznych. Dlaczego więc dopiero teraz postanowiliśmy pokolorować naszą codzienność?

Moc kolorów ubrań i ich oddziaływania na nastrój odkryłam niedawno. Od zawsze w mojej garderobie dominował kolor czarny. W nim czułam się najlepiej. Wydawał mi się najbardziej uniwersalny, łatwo można było go wystylizować zarówno na eleganckie wyjście, jak i niezobowiązująco na co dzień. W rzadkich chwilach szaleństwa ubierałam letnią sukienkę w kolorowy print lub T-shrit z wyrazistym nadrukiem, narzucając na to – a jakże! – czarną kurtkę. Czerń była moją „ubraniową strefą komfortu”. Do czasu, gdy zaczęła mnie potwornie nudzić.

Dopamine dressing – kolory w szarej codzienności

Podobno u wielu z nas efekt ten wywołała pandemia koronawirusa. Stres, napięcie, całkowita zmiana codziennej rutyny, rzadkie wyjścia z domu i mnóstwo innych konsekwencji, które ciągną się się za nami miesiącami, dały nam wszystkim w kość. A jednocześnie sprawiły, że zaczęliśmy usilnie szukać kolorów w szarej codzienności i dodawać je tam, gdzie ich brakowało. W taki sposób w mojej szafie znalazła się soczyście pomarańczowa bluza. Gdy założyłam ją po praz pierwszy, przeglądałam się w każdym mijanym lustrze. Czułam się w niej kompletnie inaczej niż zwykle – dziewczęco, świeżo i radośnie. Spodobało mi się to do tego stopnia, że teraz każda nowa rzecz w mojej szafie ma kolor inny niż czarny.

Oddziaływanie kolorów na psychikę nie jest zjawiskiem nowym. Od dawna wiadomo, że pewne kolory mogą poprawiać nastrój, działać relaksująco, a także dodawać energii i pobudzać tym samym nasz mózg do produkcji dopaminy, czyli hormonu szczęścia. Już starożytne cywilizacje stosowały chromoterapię, inaczej zwaną koloroterapią, która teraz jest wykorzystywana jako holistyczna lub alternatywna metoda leczenia. Obecnie polega na naświetlaniu ciała lampami emitującymi fale świetlne, które są źródłem bodźców oddziałujących na organy wewnętrzne i w ten sposób mają wpływać na nasz organizm kojąco i relaksująco.

Z tego niezwykłego działania kolorów wywodzi się dopamine dressing. Chodzi w nim o to, by ubierać się w sposób, który przynosi radość i poprawia nastrój. Naturalnie jego podstawową cechą są więc kolory – im więcej, intensywniej i ciekawiej, tym lepiej. Nie jest to jednak warunek konieczny, chodzi przede wszystkim o efekt, czyli wywołanie poczucia szczęścia.

De La Prada (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE) De La Prada (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)
Fendi (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE) Fendi (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)
Versace (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE) Versace (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)
Sunnei ((Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE) Sunnei ((Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)
De La Renta (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE) De La Renta (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)

Ciao Basia – kolorowy ptak Instagrama

– Dopamine dressing to, najprościej mówiąc, sposób ubierania się tak, by pobudzić wytwarzanie dopaminy w naszym mózgu. Zasadniczo przyjmuje się, że wywołują to kolory mocne, radosne, pobudzające do działania – mówi Barbara Kruk, w sieci znana jako Ciao Basia, która prowadzi jedno z najbardziej kolorowych i optymistycznych kont na Instagramie. Basia jest trend researcherką w branży modowej. Jej styl to dopamine dressing w najbardziej wielobarwnej postaci. Nosi ubrania we wszystkich kolorach tęczy, śmiało je ze sobą zestawia i tworzy oryginalne stylizacje.

Nie była jednak kolorowym ptakiem od zawsze. Był to proces, który rozpoczął się, gdy w jej szafie królował minimalizm. Z racji swojego zawodu stara się jednak zapoznawać z obowiązującymi w modzie trendami, testując je na sobie. – Byłam wtedy na etapie połączenia stylu Paryżanek z minimalizmem. Obserwowałam jednak, jak zmienia się rynek Skandynawski, bo szczególnie Kopenhaga była wtedy taką „stolicą trendów”. Patrzyłam, w jaki sposób Dunki i Duńczycy włączają kolory do swojego życia, jak się nimi bawią. Zapragnęłam spróbować tego na sobie i tak oto swoje beżowe stylizacje zaczęłam przełamywać kolorami, początkowo ostrożnie, z lekką dozą niepewności. Z czasem dosłownie przepadłam. Od kilku lat wreszcie czuję się, jakbym była w swojej skórze, ten styl pomógł mi wyrazić moją osobowość – przyznaje Basia.

Potwierdza, że nie u każdego dopamine dressing musi oznaczać zamiłowanie do kolorowych stylizacji. – Ta koncepcja mówi też o tym, że gdy w kimś radość wzbudzają czerń czy odcienie szarości, to także spełnia założenia dopamine dressing – tłumaczy. Niezależnie więc od tego, czy chcemy wyglądać kolorowo, seksownie czy po prostu wygodnie, chodzi o to, by nosić to, co sprawia, że czujemy się dobrze.

Zasady dopamine dressing

Czy więc wystarczy założyć do pracy pomarańczową koszulę, różowe spodnie i niebieskie buty, by magicznie nasz dzień stał się lepszy? – To nigdy nie jest tak, że kolorowe ubrania to przepis na lepszy dzień, ale mogą być krokiem w tym kierunku. Wpływ kolorów na nasz nastrój to bardzo szeroki temat, polecam w tym temacie świetną książki Ingrid Fetell Lee „Joyful. Zaprojektuj radość w swoim otoczeniu”, która mówi o znalezieniu radości w miejscu, w którym jesteśmy, i pokazuje, jaki udział mogą mieć w tym właśnie kolory. Otaczanie się kolorami ma wpływ nie tylko na to, jak czujemy się ze sobą, lecz także na to, jak postrzegają nas inni. Jeśli ktoś uśmiechnie się na nasz widok, mijając nas na ulicy, jest to podwójny sukces – mówi Basia.

Paryż street fashion (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE) Paryż street fashion (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)
Paryż street fashion (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE) Paryż street fashion (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)
Paryż street fashion (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE) Paryż street fashion (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)
Paryż street fashion (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE) Paryż street fashion (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)
Paryż street fashion (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE) Paryż street fashion (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)
Paryż street fashion (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE) Paryż street fashion (Fot. Spotlight. Launchmetrics/Agencja FREE)

Właśnie wywoływanie uśmiechu u siebie i innych można uznać za podstawową zasadę trendu dopamine dressing. Na bok możemy odsunąć zasłyszaną gdzieś symbolikę poszczególnych kolorów, bo psychologiczne powiązania z kolorami są całkowicie subiektywne. Nie oznacza to oczywiście, że nieprawdą jest, że kolor zielony uspokaja, czerwony pobudza, a niebieski relaksuje. W dopamine dressing najważniejsze jest jednak to, co dany kolor oznacza dla ciebie. Bo gdy nie znosisz koloru zielonego, założenie sukienki w tym kolorze nie sprawi, że poczujesz się spokojniej. Oprócz tego dopamine dressing nie ma żadnych zasad. Grunt to czuć się w swoim ubraniu swobodnie, wygodnie i po prostu dobrze.

Feeria barw

Czy Polki i Polacy ulegną temu trendowi i wreszcie nasze ulice z szaroburych zmienią się w feerie barw? – Jeszcze jakiś czas temu zawahałabym się nad odpowiedzią na to pytanie. Dziś wiem, że tak. Zdecydowanie ten kolorowy kierunek staje się coraz popularniejszy. Przestaliśmy się bać kolorów, a zaczęliśmy je traktować jako coś fascynującego. Zaczęliśmy zwracać na nie uwagę, a to duży krok w tym, aby stały się integralną część naszej garderoby – przyznaje Basia.

Musimy tylko zdobyć się na odrobinę odwagi i poeksperymentować. Basia radzi, że i w tej kwestii sprawdzi się niemal niezawodna metoda małych kroków. Zacznijmy od włączenia do naszej garderoby jednego wyrazistego koloru i sprawdźmy, jak się z tym czujemy. Jeśli ta zmiana nam się spodoba, idźmy o krok dalej. Największa frajda jest wtedy, gdy stając przed swoją szafą, odkryjemy ją na nowo. Zaczniemy kreatywnie łączyć poszczególne elementy garderoby, co przyniesie jeszcze więcej satysfakcji. A zamiast jednej pomarańczowej bluzy w szafie, znajdzie się w niej tyle kolorów, że całkowicie przyćmią czerń, która jeszcze chwilę temu w niej dominowała.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze