Starzenie się organizmów to naturalny proces w przyrodzie. Rozpaczliwa walka z naturą to droga na manowce, ale z drugiej strony – nie musimy znosić wszystkich jej wybryków! To podejście, które przyświeca pielęgnacji pro-age. Na czym ona polega?
Magiczna czterdziestka długo poddawała kobiety silnej presji, bo wraz z jej przekroczeniem stawały się jakby niewidoczne społecznie. Znikały z kolorowych magazynów, ekranów kinowych, a w reklamach dojrzałe bohaterki pojawiały się co najwyżej w kontekście problemów zdrowotnych lub opieki nad wnukami... W końcu powiedziały: pas! Owszem, ich sylwetki wyglądają inaczej niż kilkanaście lat wcześniej, ale ciała i twarze jak mapa życia odzwierciedlają ich osobistą historię, z którą się utożsamiają.
Większa świadomość i lepszy kontakt z ciałem oznaczają także, że dojrzałe kobiety traktują zabiegi pielęgnacyjne jako sposób na lepsze samopoczucie, czas dla siebie, a nie narzędzie pozwalające wpasować się w nierealne oczekiwania innych. I w ten sposób – w opozycji do anti-aging – narodził się trend pro-age.
Pro-age nie oznacza, że kobiety odpuszczają i utrata młodego wyglądu nie ma dla nich znaczenia, ale to, że pielęgnacja powinna być zgodna z naturalnymi procesami. A naturalne procesy warto wspierać naturalnymi składnikami aktywnymi!
Alternatywnie nazywany „prowitaminą A”, co zawdzięcza temu, że właśnie z niego organizm syntetyzuje witaminę A. Korzystny wpływ beta-karotenu na skórę trudno przecenić. Oto kilka podstawowych funkcji, które pełni:
- chroni przed wolnymi rodnikami,
- pobudza produkcję i odbudowę włókien kolagenowych,
- działa odmładzająco, spłyca zmarszczki,
- ogranicza pracę gruczołów łojowych i pojawienia się wyprysków.
Miłośniczki kąpieli słonecznych docenią na pewno i to, że beta-karoten działa jak naturalny filtr przeciwsłoneczny: chroni skórę przed fotostarzeniem oraz powstawaniem plam i przebarwień, a także zmniejsza wrażliwość na promieniowanie UV. A jednocześnie przedłuża trwałość samej opalenizny!
Prekursor witaminy D, czyli składnik, z którego pod wpływem światła powstaje tak bardzo pożądana zwłaszcza w naszym klimacie witamina D. Jak działa na cerę? Łagodzi podrażnienia oraz wspiera jej funkcje barierowe i cykl odnowy biologicznej.
Drzewo tara
Pozyskiwane z niego sacharydy m.in. ograniczają utratę wody i wiążą ją wewnątrz skóry oraz regulują proces keratynizacji naskórka. Efekt: intensywne i długotrwałe nawilżenie cery.
Masło shea
Olej roślinny z długowiecznego drzewa masłowego (to zródło witamin A i E), który działa jak naturalny filtr ochronny, tworząc barierę ochronną na powierzchni skóry. Poprawia jej elastyczność oraz zmniejsza utratę wody, co w rezultacie: opóźnia procesy starzeniowe, odżywia i regeneruje skórę – a zatem i zmniejsza widoczność zmarszczek.
Koenzym q10
To tzw. eliksir młodości obecny w każdej komórce ludzkiego organizmu oraz w komórkach zwierzęcych i bakteryjnych. Zabezpiecza on komórki przed niedotlenieniem, odtruwa je z toksyn, redukuje wolne rodniki, a także zwiększa skuteczność bariery ochronnej naskórka. Jego niedobór nie tylko niesie ryzyko gorszego samopoczucia, ale może też znacznie obniżyć odporność całego organizmu.
Kofeina
Pozyskiwana z nasion kawy pobudza mikrokrążenie skórne. A dobre ukrwienie to dobra broń w walce ze zwiotczeniem, obrzękami i cieniami pod oczami.
Olej morelowy
Znajduje się w pestkach owoców, zawiera kwasy tłuszczowe, takie jak linolowy, palmitynowy i oleinowy. W kosmetykach odgrywa przede wszystkim rolę odżywiającą i wspomagającą naturalne procesy regeneracyjne skóry. Co ważne, tworzy na powierzchni warstwę okluzyjną zapobiegającą nadmiernemu odparowywaniu wody – a nawilżona, jędrna skóra wolniej się starzeje!