Fashion Week w Nowym Jorku to jedno z największych wydarzeń świata mody. Od 6 do 13 lutego Nowy Jork zmienił się w stolicę najpiękniej ubranych modelek, topowych projektantów i niezwykłej mody streetowej. Czym jednak najbardziej zachwycił nas tydzień mody na sezon jesień-zima 2020/2021?
Bez wątpienia - pokazem Marca Jacobsa. Jeden z czołowych projektantów, jak co roku "zamknął" jeden z najważniejszych tygodni mody. Tym razem Jacobs, który przez wiele lat stał także na czele domu mody Louis Vuitton zaprezentował nam inspiracje modą z lat 60. ubiegłego wieku.
Nie zabrakło więc pastelowych płaszczy w stylu najsłynniejszej fashionistki tamtej epoki - Jackie Kennedy, kraciastych kompletów i... wieczorowych sukni. W branży od dawna mówi się, że Jacobs nie tworzy już tak grunge'owych projektów, jak kiedyś. Jego projekty coraz częściej opisują zupełnie nową wizję, bliską samemu twórcy: pełno w nich kolorów, różnorodności, kontrastów. Na ten sezon Jacobs skupił się przede wszystkim na długich płaszczach, obcisłych zestawach i "grzecznych" sukienkach z kołnierzykiem.
Kolejnym zaskoczeniem tegorocznego pokazu był dobór modelek prezentującyh najnowszą kolekcję. Pośród znanych i rozchwytywanych, takich jak Bella i Gigi Hadid, na wybiegu pokazały się także m.in. Miley Cyrus, Alexis Ruby czy Liya Kedebe.
Kolorystycznie dominowały pastele, choć nie zabrakło też charakterystycznych dla projektanta czerni i mocnej czerwieni. Szczególny zachwyt wzbudziła kreacja Belli Hadid, która przechadzała się po wybiegu w lejącej, cekinowej kreacji do ziemi prezentując przepiękne dodatki: długie, białe rękawiczki i królewską biżuterię.