1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Moda i uroda

Jacquemus – opowieść bardzo francuska

Pokaz kolekcji Jacquemus wiosna-lato 2021 (Fot. Getty Images)
Pokaz kolekcji Jacquemus wiosna-lato 2021 (Fot. Getty Images)
Zobacz galerię 6 Zdjęć
Zawsze interesowało mnie opowiadanie historii. wiedziałem, że każda kolekcja będzie nosiła tytuł francuskiego filmu – mówi Simon Porte Jacquemus. Jego inspiracją są kobiety. To właśnie dla nich, z każdą kolekcją, tworzy nowy świat.

Szereg jasnych drewnianych desek wije się wśród pola złocistej pszenicy. Po tej serpentynie maszerują modelki i modele w kreacjach będących symbolem nowoczes­nego francuskiego stylu. To nie jest zwykły pokaz mody. Biją z niego spokój, poezja, czyste piękno. Bo Simon Porte Jacquemus to też o wiele więcej niż kreator mody; to twórca, który z każdą kolekcją pisze nową opowieść.

Dwie godziny czterdzieści

Dokładnie tyle zajmuje przejazd z rodzinnego Mallemort w Prowansji do Paryża. Paryża, który dla małego Simona był centrum wszechświata. – Myślałem, że jeśli będę znany w Paryżu, będę znany na całym świecie – mówił w jednym z wywiadów. Wychował się jednak w zupełnie innym otoczeniu, dalekim od kamienic przy bulwarze Haussmanna. Dorastał w rodzinie rolników, w uroczym, spokojnym miasteczku. W weekendy pomagał dziadkom sprzedawać warzywa na targu. Lubił to. Podobnie jak zajęcia twórcze. – Kiedy miałem siedem lat, wyciągnąłem z szafy lnianą firankę, w której nożem kuchennym zrobiłem osiem dziur z każdej strony. Związałem je sznurówką od converse’ów i tak stworzyłem spódnicę. Bardzo brzydką spódnicę. Ale moja mama ją nosiła i przyszła w niej odebrać mnie ze szkoły. Była ze mnie dumna – wspominał. Uwielbiał kino, fascynował się kostiumami i uniformami. Zastanawiał się, czy nie zostać księdzem. Nie z potrzeby serca, ale dlatego że podobały mu się proste czarne sutanny. Zdecydował jednak, że bliżej jest mu do tworzenia mody i w wieku ośmiu lat napisał list do Jeana-Paula Gaultiera, by ten przyjął go jako stylistę. – Jaki był mój argument? Będę najmłodszym stylistą – przekonywałem – więc może będzie wokół tego dużo rozgłosu – wspomina rozbawiony.

 Simon Porte Jacquemus (źródło: Instagram) Simon Porte Jacquemus (źródło: Instagram)

Centrum wszechświata

Kiedy tylko skończył 18 lat, wsiadł do pociągu prosto do miasta marzeń, swego centrum wszechświata, by studiować projektowanie w paryskiej szkole mody ESMOD. Po kilku miesiącach zginęła w wypadku samochodowym jego matka. Muza, inspiracja. W rezultacie Simon rzucił studia i bez przygotowania, bez staży w domach mody i formalnego wykształcenia, w wieku zaledwie 19 lat, założył własną markę. Na cześć zmarłej Valérie nazwał ją jej nazwiskiem panieńskim – Jacquemus. By otworzyć firmę i zarobić na tkaniny, zatrudnił się jako sprzedawca w butiku Comme des Garçons Rei Kawakubo, projektantki, którą niezwykle cenił i która później razem z mężem, Adrianem Joffe’em (założycielem Dover Street Market), będzie go wspierać. Kolekcje tworzył po godzinach pracy. Niski budżet i ograniczenia w zakupach materiałów wymusiły zachowanie prostej formy. W efekcie stworzył zupełnie nowy minimalizm.

 Zdjęcie z pokazu wiosna–lato 2020. (Fot. Getty Images) Zdjęcie z pokazu wiosna–lato 2020. (Fot. Getty Images)

Jak Serge Gainsbourg w świecie hip-hopu

Jacquemus wyróżniał się od początku – nie tylko ze względu na oryginalne projekty, które łączą minimalizm z seksapilem, a awangardę z komercją. Od początku był szczery, pokorny, ciepły. I choć od dziecka marzył, by być paryżaninem, teraz chce być nazywany projektantem francuskim. Bo to kobiety Francji, nie Paryża, tak bardzo go inspirują. Jest dumny ze swojego pochodzenia, którego elementy zgrabnie wplata w kolejne kolekcje. Chętnie opowiada o pracy na roli i spokoju, który temu towarzyszy. Zakochany w kinie, tworzy wokół każdej kolekcji nowy świat. Prawdziwie francuski. – Kiedy dorastałem, wszyscy wokół mnie starali się być bardzo amerykańscy, nosili czapki z daszkiem i słuchali hip-hopu. Ja chciałem być jak Serge Gains­bourg – wspomina. Jacquemus bawi się więc francuskimi filmami, muzyką i wszystkim, co z Francją się kojarzy. Z każdą kolekcją młody projektant stawał się pewniejszy siebie, coraz silniej zaznaczając swoją pozycję w branży, by w końcu zostać nazwanym nowym Lagerfeldem.

 Kampania reklamowa kolekcji wiosna-lato 2020 z Liline, babcią Jacquemusa (Fot. Getty Images) Kampania reklamowa kolekcji wiosna-lato 2020 z Liline, babcią Jacquemusa (Fot. Getty Images)

Projektant na białym koniu

Obecnie na Instagramie śledzi go 2,6 miliona ludzi głodnych wysmakowanych fotografii i inspirujących filmów. W sieci poznał większość najbliższych przyjaciół, w tym modelkę i influencerkę Jeanne Damas. Początkowo swoją wizję prezentował głównie w Internecie. Dopiero gdy po jego projekty zaczęły ustawiać się kolejki, mógł sobie pozwolić, by gości pokazów przenieść do świata magii, w którym idzie po wybiegu boso, prowadząc białego konia, a jego modelki kroczą przez pole lawendy na południu Francji czy – jak ostatnio podczas prezentacji nowej kolekcji – wśród zbóż. Jacquemus potrafi dokonać niemożliwego i zachwycić klientki torebkami tak małymi, że pomieszczą jedynie bezprzewodowe słuchawki, albo kapeluszami z tak gigantycznym rondem, że mogłyby służyć za parasol. – Wyprzedały się cztery razy! Fabryka nie była w stanie zrobić więcej, ponieważ skończyła się słoma – mówił rozpromieniony. Twarzą ostatniej kampanii została jedna z jego muz – babcia Liline, która udowodniła, że każda kobieta wygląda obłędnie w lnianych sukniach i garniturach w kolorze ostrego różu Jacquemusa. I każda chce być częścią jego świata. Pięknego, poetyckiego i na wskroś francuskiego.

 Kampania reklamowa kolekcji wiosna-lato 2020 z Liline, babcią Jacquemusa (Fot. Getty Images) Kampania reklamowa kolekcji wiosna-lato 2020 z Liline, babcią Jacquemusa (Fot. Getty Images)

 

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze