Alessandro Michele odchodzi z Gucci

Każdy, kto śledzi z uwagą, co dzieje się w branży mody, na pewno doskonale pamięta debiutancką damską kolekcję Alessandra Michelego dla Gucci. To było jak powiew świeżego powietrza. Michele zamiast kontynuować kreatywną myśl swojej poprzedniczki Fridy Giannini, zmienił estetykę Gucci o 180 stopni i tym samym otworzył zupełnie nowy rozdział w historii włoskiego domu mody.

Michele w krótkim czasie zrobił to, co udaje się nielicznym: stworzył spójny, wyrazisty i rozpoznawalny wizerunek Gucci.

Projektant przez ostatnie lata wyznaczał trendy w branży i zawsze był o krok przez konkurencją. Dzięki niemu Gucci stało się swego rodzaju instytucją kulturalną. – Nadszedł czas, aby moda otworzyła się na coś więcej niż sukienki, w przeciwnym razie rynek się zawali – powiedział przy okazji otwarcia Gucci Garden w 2018 roku. W kompleksie z logo GG, mieszczącym się w XIV-wiecznym Palazzo della Mercanzia we Florencji, obok flagowego butiku znalazły się: sala kinowa, galeria wystawiennicza, sklep z pamiątkami i restauracja Gucci Osteria.

Zwykle trudno było wskazać pomysł czy myśl przewodnią jego kolejnych kolekcji. Inspiruje go wszystko: klimat lat 40., porcelanowe laki, militarne kroje, edwardiańskie detale, reprodukcje XVI-wiecznego malarstwa, starożytne rzeźby. Te z pozoru niepasujące do siebie elementy w kolekcjach Gucci tworzyły spójną, nieco eklektyczną całość.

Kiedy wydawało się, że widzieliśmy już wszystko, projektant znowu zaskakiwał. Jak wtedy, gdy w 2018 rok do współpracy zaprosił Dappera Dana, krawca z Harlemu, który w latach 80. podrabiał projekty Gucci. W 2020 roku, w trakcie pandemii, nową kolekcję postanowił zaprezentować w formie miniserialu reżyserowanego przez Gusa Van Santa. W tym samym roku dom mody promował ideę mody cyrkularnej i razem z platformą zakupową The Real Real zachęcał do kupowania projektów z logo GG z drugiej ręki.

Do historii prawdopodobnie przejdzie też ostatni pokaz i kolekcja autorstwa Alessandra Michelego. Na wybiegu w roli modeli i modelek pojawili się wyłącznie bliźniacy i bliźniaczki.

– Czuję się szczęśliwy, kiedy pracuję. Nie myślę o tym, czy jutro zostanę zwolniony, czy nie. Presję możesz czuć wtedy, gdy jesteś bardziej skoncentrowany na swojej pozycji zawodowej niż na tworzeniu – powiedział Michele w jednym z wywiadów. Jak na razie nie zdradził, jakie są jego dalsze plany po odejściu z Gucci.