Elderlycore, czyli uczmy się podejścia do mody od ludzi dojrzałych

Widzieliście zdjęcie, które kilka miesięcy temu obiegło Internet, z młodym mężczyzną i staruszką spotkanymi przypadkowo na ulicy w takich samych płaszczach? Każdy z nich tę część garderoby zinterpretował na swój sposób – on włożył go do jasnych szerokich spodni z podwiniętą nogawką i sportowych butów w intensywnym kolorze; ona do kowbojek, wzorzystej torby i beretu na głowie. Oboje wyglądali świetnie, choć kompletnie inaczej, a mijając się na ulicy, obdarzyli się nawzajem szczerymi uśmiechami.

To zdjęcie to idealny symbol elderlycore, czyli zjawiska, które w świecie mody obserwujemy już od dłuższego czasu. To trend, o którym zaczęło się mówić wraz z coraz większą liczbą świetnie ubranych dojrzałych ludzi, których mijamy na ulicach miast. A chodzi w nim o to, by po prostu brać z nich przykład. I, wbrew pozorom, to nie o ubraniach mowa.

Nikogo już bowiem nie dziwi, że kobiety i mężczyźni w wieku 50, 60, 70 lat są gwiazdami ulicznej mody i wyznaczają trendy. Bianca Jagger, Benedetta Barzini, Maye Musk czy Renia Jaz to dla wielu ikony stylu, których nikt nigdy nie spytałby o wiek. Bo i po co? W modzie nie ma to absolutnie żadnego znaczenia. Obok nich są, rzecz jasna, setki „zwykłych” ludzi, których mijamy na ulicach miast. Na Instagramie istnieje nawet profil Gramparents, na którym publikowane są przypadkowo zrobione zdjęcia świetnie ubranych dojrzałych ludzi z ulic miast na całym świecie. Ma 245 tys. obserwujących.

Czym więc charakteryzuje się ich styl? Można wskazywać, że to głównie klasyka, elegancja, wygoda, a także sportowe ubrania w wydaniu retro. Można wyliczać, że mokasyny, rybackie czapki, oversizowe koszule, marynarki, garnitury, plecione swetry, płócienne torby, berety, płaszcze przeciwdeszczowe. Ale przecież to wszystko, co uwielbiają nosić dojrzali, jest jednocześnie w modzie od wielu sezonów. Bo w elderlycore nie o ubrania chodzi, a podejście do nich. Patrząc bowiem na tych stylowych dojrzałych ludzi, widzimy przede wszystkim spokój, brak ślepego podążania za regułami i pełen luz. Wszystko to nabywane przez lata doświadczeń, tysiące zmieniających się trendów i jeszcze więcej najmodniejszych w danym okresie elementów garderoby. Ci ludzie całymi sobą pokazują, że najważniejsze są: autentyczność i to, jak sami czujmy się w swoim ubraniu. Potrzeba zadowalania innych i udowadniania wszystkim naokoło, że wyglądamy dobrze, zostaje zamieciona w najciemniejszy kąt. W ich miejsce staje spokój i pogoda ducha, które są przecież dokładnie tym, czego szukamy we współczesnym świecie. Nie tylko w modzie.