1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Moda
  4. >
  5. Wymyślił mikroskopijne torebki i pokazy na polu lawendy, a w kampanii pokazał masło. Kim jest Simon Porte Jacquemus, geniusz mody i ulubieniec Instagrama?

Wymyślił mikroskopijne torebki i pokazy na polu lawendy, a w kampanii pokazał masło. Kim jest Simon Porte Jacquemus, geniusz mody i ulubieniec Instagrama?

(Fot. Spotlight/Launchmetrics)
(Fot. Spotlight/Launchmetrics)
„Nazywam się Simon Porte Jacquemus. Kocham niebieski i biały, paski, słońce, owoce, życie, poezję, Marsylię i lata 80-te” – napisał na Instagramie. Teoretycznie o sobie, ale można powiedzieć, że także o swojej marce, bo wszystkie te elementy można znaleźć w jego kolekcjach. Simon Porte Jacquemus pojawił się na modowym horyzoncie 16 lat temu i zrewolucjonizował francuski luksus.

Internet szaleje na punkcie wszystkiego, co wymyśli. Zdjęcia ze spektakularnego pokazu mody, który zorganizował wśród lawendowych pól udostępniane były w sieci setki razy. Viralem stała się też kampania, w której Simon sfotografował… masło.

Mikrotorebki Le Chiquito? Choć są całkowicie niepraktycznie, bo niewiele się w nich mieścić, stały się bestsellerem i zapoczątkowały trend na maleńkie torebki. Wkrótce każda fashionistka fotografowała się z taką na Instagramie. Jacquemus rozumie potęgę mediów społecznościowych jak mało kto. Kiedy zaprojektował słomkowe kapelusze z gigantycznym rondem, jego pracownicy byli sceptyczny. Nie dość, że wspomniany kapelusz ledwo mieścił się w kadrze na wakacyjnych selfie, to nikt nie wyobrażał sobie, że kobiety chciałyby zabrać na wakacje kapelusz, którego nie da się przewieźć nawet samolotem! „Mój team powiedział do mnie: Simon, nikt nie będzie nosić tak wielkich kapeluszy, wyprodukujmy tylko kilka. Sprzedaliśmy ich setki - zgodnie z zasadą, że jeśli coś wygląda pięknie na Instagramie to się sprzeda. W takim świecie żyjemy” – opowiadał po latach w jednym z wywiadów.

Z prowansalskiej wsi do stolicy mody

Simon Porte Jacquemus urodził się w 1990 roku na południu Francji, w Bramejean - niewielkiej wiosce między Marsylią a Awinionem. Dzieciństwo spędził wśród należących do jego rodziny sadów jabłoniowych, w weekendy sprzedając z dziadkami owoce i warzywa przy drodze. Pierwsze lata życie, sielankowe, wśród przyrody, spędzone na farmie, na której jego rodzice pracowali jako rolnicy, miał głęboki wpływ na jego filozofię projektowania.

Jedna z męskich kolekcji inspirowana była dzieciństwem na prowansalskiej farmie. (Fot. Spotlight/Launchmetrics) Jedna z męskich kolekcji inspirowana była dzieciństwem na prowansalskiej farmie. (Fot. Spotlight/Launchmetrics)

Minimalizm z potrzeby i serca

Pierwszą rzeczą, którą uszył była spódnica ze skrawków materiałów dla mamy. Założyła ją, gdy odprowadzała Simona do szkoły – podobno projekt ją zachwycił. Od dziecka było wiadomo, że Simon wyjedzie do Paryża uczyć się projektowania. Miał 18 lat, gdy dostał się na studia w ESMOD, najstarszej i najbardziej prestiżowej szkole mody (jej absolwentem jest m.in. Olivier Rousteing z Balmain). Nie jest wykluczone, że talent zaprowadziłby go na staż do domu mody Chanel albo do Givenchy, ale miesiąc po tym, jak wyjechał do Paryża, w wypadku samochodowym zginęła jego mama, Valerie. Pogrążony w żałobie nie był w stanie skupić się na nauce. Po trzech miesiącach rzucił studia. Do dziś przedstawia się jako modowy samouk.

(Fot. Spotlight/Launchmetrics) (Fot. Spotlight/Launchmetrics)

Przez pewien czas pracował jako stylista. W końcu, w 2009 roku, założył własną markę. Nazwał ją panieńskim nazwiskiem swojej mamy, Jacquemus - chciał jednocześnie upamiętnić kobietę, która była jego pierwszą muzą i mieć punkt odniesienia we wszystkim, co będzie tworzyć. Pierwszą kolekcję „Hiver-Froid” zaprojektował mając 19 lat. Uszył ją w małym atelier niedaleko Montmartre z pomocą krawcowej, którą poznał na pchlim targu. Wykorzystał do tego resztki tkanin, znalezione na targu. Ubrania nie miały kieszeni ani guzików, bo te były… zbyt drogie. „Minimalizm był bardziej koniecznością wymuszoną przez brak pieniędzy niż wymyśloną koncepcją” – wspominał tamten czas. Zainspirowana nie trendami z paryskich wybiegów, tylko wspomnieniami z beztroskiego dzieciństwa kolekcja odmieniła jego zawodowe życie oraz francuską modę.

Przełom i wsparcie mistrzów

Los Simona Porte odmienił się, gdy jego kolekcję „L’Usine” na zimę 2012 dostrzegli założyciele legendarnej marki Comme des Garçons: projektantka Rei Kawakubo i jej mąż Adrian Joffe. Dzięki ich koneksjom i wsparciu młody projektant mógł zaprezentować swoje kolejne projekty w prestiżowych butikach, takich jak londyński Dover Street Market i Biffi w Mediolanie. To z kolei otworzyło Simonowi drzwi do międzynarodowej kariery. W 2012 roku, jako jeden z najmłodszych projektantów w historii, pokazał kolekcję w czasie paryskiego Tygodnia Mody. Jego surrealistyczne, graficzne sylwetki powstały bez udziału maszyn i innych osób. Simon upinał je własnoręcznie na manekinach lub bezpośrednio na modelkach w czasie przymiarek. Ta surowa estetyka, połączona z wyraźnym wpływem kultury południowej Francji, stała się znakiem rozpoznawczym jego marki – świeżym spojrzeniem na paryski szyk.

Aktorka Juliette Binoche na tegorocznym festiwalu filmowym w Cannes w total looku Jacquemusa. (Fot. Dominique Charriau/Getty Images) Aktorka Juliette Binoche na tegorocznym festiwalu filmowym w Cannes w total looku Jacquemusa. (Fot. Dominique Charriau/Getty Images)

W 2014 roku Simon Porte Jacquemus został finalistą prestiżowego konkursu LMVH'S Prize for Young Designers, rok później otrzymał nagrodę specjalną jury. Jego zdekonstruowane i surrealistyczne projekty były szeroko komentowane w branży modowej. Trzy lata później był już na ustach wszystkich - Le Chiquito, zaprojektowana przez niego linia mikroskopijnych torebek, stała się viralem na Instagramie, a tym samym obiektem pożądania influencerek. Wystarczyło, że na Instagramie pokazały się z Le Chiquito Bella Hadid i Kim Kardashian, by w modzie nastała era torebek tak małych, że ledwo mieści się do nich pomadka.

Od niej wszystko się zaczęło. Mikrotorebka Le Chiquito ma dzisiaj status kultowej. (Fot. Spotlight/Launchmetrics) Od niej wszystko się zaczęło. Mikrotorebka Le Chiquito ma dzisiaj status kultowej. (Fot. Spotlight/Launchmetrics)

Praktyczny wymiar nie był tu ważny. Le Chiquito stały się bestsellerem marki Jacquemus sprawiając, że sięgnęli po nią najważniejsi „sprzedawcy” mody luksusowej: Selfridges i Net-A-Porter.

Luksus dostępny i autentyczny

Jacquemus to marka, która reinterpretuje luksus – nie jako przepych, ale jako emocję. Ubrania i dodatki są przemyślane, designerskie, ale bardziej dostępne cenowo niż projekty np. Chanel czy Hermesa. Jacquemus świadomie pozostaje na styku haute couture i pret-a-porter. Ta demokratyzacja luksusu to także element strategii – Simon Porte nie tylko tworzy, ale buduje wspólnotę wokół swojej estetyki.

Pokazy marki Jacquemus zawsze przyciągają tłum gwiazd. Na ostatnim, w oranżerii pałacu w Wersalu, obecny był Matthew McConaughey z żoną Camillą.(Fot. Spotlight/Launchmetrics) Pokazy marki Jacquemus zawsze przyciągają tłum gwiazd. Na ostatnim, w oranżerii pałacu w Wersalu, obecny był Matthew McConaughey z żoną Camillą.(Fot. Spotlight/Launchmetrics)

Jego projekty mają globalny rozmach, ale wciąż są głęboko zakorzenione w sielskim urok południa Francji. Marka Jacquemus oparta jest na wspomnieniach beztroskiego dzieciństwa. Zresztą Simon Porte nieustannie wymienia styl swojej mamy i babci jako źródło inspiracji. Widać to choćby w kolekcji „La Bomba” z 2018 roku, która nie powstałaby, gdyby nie stare zdjęcie jego mamy wracającej z plaży. Projektanta zachwyciło pareo, które miała zawiązane na biodrach i duże ceramiczne kolczyki. Podobne znalazły się w jego kolejnej kolekcji.

Le Chiquito i fenomen mody w mikroformacie

Jacquemus to nie tylko marka modowa, która snuje zmysłową opowieść o pachnącej lawendą Prowansji, młodzieńczej odwadze i poetyckim minimalizmie. To przede wszystkim marka, która doskonale czuje ducha czasów. Simon do perfekcji opanował podsycanie zainteresowania nią. W czasach, gdy nobliwe francuskie domy mody wciąż odżegnują się od sztucznej inteligencji, on sprawnie wykorzystują ją do tworzenia spektakularnych kampanii reklamowych. To dzięki niej na Instagramie marki Jacquemus można zobaczyć gigantyczne torebki „Le Bambino” wiszące niczym jabłka na drzewach, pływające w lazurowym morzu albo ścigające się po ulicach Paryża niczym w „Szybkich i wściekłych”.

Jacquemus potrafi też zaskoczyć i pokazać, że nie chodzi o rozmach, a o pomysł. Jedną z kampanii nakręcił iPhonem, pokazując (niby) z ukrycia pracę w swoim krawieckim atelier.

Ostatnio zamiast topmodelek sfotografował na potrzeby reklamy kromkę chleba i masło ze swoim logo. Dziesięciolecie swojej marki uczcił rozsyłając zaproszenie ukryte w miniaturowej butelce z kremem przeciwsłonecznym. Goście do ostatniej chwili nie wiedzieli dokąd jadą, a gdy przybyli na pola lawendy w Valenceaule w Prowansji, niedaleko rodzinnego domu projektanta, zamiast tradycyjnego wybiegu zobaczyli rozciągający się aż po horyzont gigantyczny różowy dywan. Kazano im zdjąć buty i boso zająć miejsca w pierwszym i jedynym rzędzie. Traktując wszystkich tak samo, zerwał z długą tradycją dzielenia gości na pokazach na mniej i bardziej ważnych. Chce, żeby to, co robi było źródłem wzruszeń i zachwytu – dokładnie tak, jak według niego powinna oddziaływać moda. „Nie projektuję ubrań, opowiadam historie” – wyznał kiedyś.

O pokazie wśród pól lawendy mówił cały świat. Modelki chodziły po różowym dywanie, a goście siedzieli boso. (Fot. Spotlight/Launchmetrics) O pokazie wśród pól lawendy mówił cały świat. Modelki chodziły po różowym dywanie, a goście siedzieli boso. (Fot. Spotlight/Launchmetrics)

Życie prywatne, miłość i poezja

Simon Porte Jacquemus nie pokazuje zbyt wiele ze swojego życia prywatnego. W 2022 roku poślubił swojego partnera Marco Maestriego, a ich ślub stał się towarzyskim wydarzeniem sezonu. Poznali się w bardzo zwyczajnych okolicznościach., Simon pracował nad projektem z bratem Marco, Yoannem, słynnym francuskim graczem rugby, który wraz ze swoim bratem otworzył agencję komunikacyjną Yoann et Marco. Yoann postarał się, żeby jego brat i Simon poznali się. Wiosną ubiegłego roku projektant i jego mąż powitali na świecie bliźnięta: Sun i Mię.

Moda, która oddycha naturą

„Wolałbym więcej poezji, a mniej przemysłu. Moda jest pusta bez poezji” - lubi mawiać Simon Porte Jacquemus. Rzeczywiście, jego marka to nie tylko kolekcje, które wyznaczają trendy i przesuwają granice, rzucając wyzwanie normom i oczekiwaniom. To też więcej niż kampanie, które łamią konwencje i długo nie dają o sobie zapomnieć. To ta wspomniana poezja zapisana w tkaninach, manifest prostoty podszyty śródziemnomorskim światłem i tęsknotą za dzieciństwem: prostym, wypełnionym miłością i bliskością natury.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze