1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Slow Aging

Dermokosmetyki: kosmetyki do zadań specjalnych

fot. iStock
fot. iStock
Niezastąpione po zabiegach medycyny estetycznej lub przypadku schorzeń skóry takich jak: trądzik, atopia, rumień i nadwrażliwość. Ich atutami są farma ceutyczna czystość, profesjonalna skuteczność i rekomendacja lekarza.

Dermatologia nie jest dziedziną zajmującą się tylko schorzeniami skóry, a kremy dermatologiczne, czyli dermokosmetyki, nie są tylko dla osób cierpiących na zmiany skórne typu: atopia, trądzik pospolity i różowaty, łuszczyca. Nie powodują uczuleń, łagodzą zmiany chorobowe, a ich działanie jest zwykle ukierunkowane na konkretny problem, jednak działają też silnie odmładzająco. Zawierają bardziej skoncentrowane składniki dermatologiczne, za to mniej konserwantów, barwników, zapachów, które najczęściej powodują podrażnienia. Stężenia aktywnych substancji są w nich bezpieczne, choć wysokie jak na ogólnie dostępne produkty. Dlatego przez wielu specjalistów są uważane za przyszłość kosmetologii. Zwłaszcza że zanieczyszczenie środowiska powoduje coraz więcej alergii i chorób skóry, w których leczeniu preparaty te stają się wręcz niezbędne. Ale też coraz więcej dermokosmetyków produkuje się po to, by opóźniać procesy starzenia skóry, a nie tylko by walczyć z jej problemami. Często porównuje się ich działanie do efektów zabiegów w gabinecie lekarskim. Chociaż kosmetyki działają tylko na zewnętrzną warstwę skóry, a dzięki zabiegom dermatologicznym możemy pobudzać jej głębsze warstwy. Ze względu na dużą koncentrację składników aktywnych, np. peptydów, kosmeceutyki działają na skórę silniej niż zwykłe kremy. Istnieją także serie oferujące kompleksową pielęgnację osobom z niedermatologicznymi schorzeniami, ale wywołującymi zmiany na skórze (np. seria AA Theraphy dla cukrzyków czy Pharmaceris X dla osób po naświetlaniach), które powstają w ścisłej współpracy z czołowymi placówkami naukowymi. Czym się różnią preparaty dermatologiczne od zwyczajnych kosmetyków?

Doktor radzi!
Osobną grupę wyspecjalizowanych kosmetyków stanowią marki sprzedawane także w perfumeriach, ale tworzone i rekomendowane przez dermatologów. Nie wszystkie są dermokosmetykami, ale działają bardzo skutecznie. Moda na nie zaczęła się kilkanaście lat temu w Stanach Zjednoczonych, a dziś marki firmowane przez znanych dermatologów, chirurgów plastyków, lekarzy medycyny estetycznej są w cenie na całym świecie. Poza jakością, którą się bronią, budzą dobre skojarzenia – do ich kupna nie przekonuje nas reklamująca go gwiazda, tylko autorytet lekarza, który budzi większe zaufanie, bo stoją za nim wiedza i doświadczenie. Na przykład zanim dermatolog dr Frederic Brandt stworzył linię kosmetyków Dr. Brandt Skincare, przez 20 lat prowadził prywatną praktykę w Miami i Nowym Jorku. Był cenionym wykładowcą, autorem wielu publikacji naukowych i bestsellerowego poradnika „Age Less”. Zyskał przydomek „barona botoksu”, ale pragnął opracować kosmetyczne preparaty, które pozwoliłyby na maksymalne przedłużenie efektów zabiegu. Wyjątkowo aktywne składniki są też w kremach, które tworzy dermatolog dr Howard Murad, właściciel słynnej kliniki dermatologicznej w Los Angeles. Jest on autorem wielu książek (wydanych także w Polsce). W recepturach jego kremów odnajdziemy nowinki z dziedziny dermatologii: kwasy AHA, aktywną witaminę C, wyciągi naturalne (np. z granatu) o silnych właściwościach antyoksydacyjnych. Lista jego odkryć i kilkunastu patentów robi wrażenie. Podobnie jak przekonanie, że nasz organizm to system naczyń połączonych. Jego zdaniem przedwczesne starzenie, cellulit, trądzik czy inne problemy można uleczyć, uwzględniając czynniki zewnętrzne, wewnętrzne i emocjonalne. Z kolei marka Skin Ceuticals, numer jeden wśród kosmeceutyków w USA (dostępne też w Polsce), to produkty o opatentowanej formule, które powstały na bazie pionierskich badań naukowych dr. Sheldona Pinnela, założyciela firmy. Wiele lat pracował np. nad technologią powierzchniowej aplikacji witaminy C i jest uznanym autorytetem w dziedzinie dermatologii. W Polsce też mamy takie kosmetyki. Wieloletnie doświadczenie dr. Waldemara Jankowiaka, założyciela i głównego lekarza prowadzącego Kliniki Estetyki Ciała w Poznaniu, w leczeniu problemów skóry i hamowaniu procesów jej starzenia pozwoliło na opracowanie kosmeceutyków opartych na rzetelnej wiedzy medycznej. Powstała gama profesjonalnych i pielęgnacyjnych produktów dottore o najwyższej możliwej skuteczności dla kosmetyków. Zawierają one tylko udokumentowane rzetelnymi badaniami substancje aktywne, bez związków o niepotwierdzonym działaniu lub mogących powodować alergie, a przy ich tworzeniu stosuje się zasady przyjęte przy powstawaniu leków.
Kosmetyk czy lek
Nazwa dermokosmetyki pochodzi z połączenia kosmetyków z farmaceutykami, czyli wskazuje na ich właściwości lecznicze, mimo że są to najczęściej preparaty nawilżająceprzeciwstarzeniowe zawierające aktywne biologicznie substancje, o działaniu zbliżonym do leków. Czasem określenia te są tylko sloganem, podobnie jak ekokosmetyki. Produkty o podobnym działaniu, ale przyjmowane doustnie, to nutrikosmetyki. W sensie prawnym nie istnieje pojęcie dermokosmetyku, produkty te są traktowane jak zwykłe kosmetyki i w większości nie są poddawane długotrwałym i restrykcyjnym testom jak leki. Ze względu na bardzo wysoki koszt procedury kwalifikacji produktu jako leku większość producentów nie wprowadza dermokosmetyków do obrotu jako lekarstwa.

 

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze