Państwo postanowiło ukrócić proceder wyłudzania zasiłku macierzyńskiego przez młode matki, które założyły fikcyjne firmy - zamierza zmienić zasady przyznawania zasiłku.
O sposobie na uzyskanie comiesięcznego zasiłku macierzyńskiego w wysokości nawet 7,5 tys. zł brutto pisaliśmy kilka tygodni temu. Dziś "Gazeta Wyborcza" kontynuuje temat.
Jak zarobić na urlopie macierzyńskim? Wystarczy przed porodem zarejestrować firmę i opłacić jedną najwyższą składkę ubezpieczenia chorobowego. Gdy urodzimy dziecko i rozpoczniemy urlop macierzyński, ZUS zacznie nam wypłacać co miesiąc zasiłek macierzyński w wysokości 7,5 tysięcy brutto. Trudno udowodnić, że firma jest fikcyjna, a młoda matka po prostu skorzystała z luki w prawie. Z drugiej strony matki bronią tej możliwości "dorobienia" po porodzie, tłumacząc się brakiem pomocy ze strony państwa. 1000 zł becikowego to żadna pomoc, w sytuacji gdy matka przez pół roku nie zarabia, opiekując się dzieckiem, a potem albo nie może znaleźć pracy albo miejsca w żłobku.
Tymczasem jest plan ukrócenia zarobkowego procederu. Młoda matka, by móc dostać tak wysoki zasiłek macierzyński, będzie musiała opłacać najwyższą składkę ubezpieczenia chorobowego przez 12 miesięcy. Jeśli tego nie zrobi, zostanie jej przyznana składka w wysokości 2,3 tys. brutto.
Ta nowa zasada uderza oczywiście w kobiety, które naprawdę prowadzą działalność gospodarczą i utrzymują własne firmy. Krajowa Izba Gospodarcza zaproponowała, żeby przepisy weszły w życie dopiero za rok.