1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Wychowanie

"Kurt i ryba" Erlenda Loe - akurat na wakacje

eneDueRabe
eneDueRabe
Oto niezwykła książka na wakacje - opowiada o pewnym kierowcy wózka widłowego i jego rodzinie. Jeśli wasze dzieci lubią przygodowe historie, ta książka jest dla nich!

Przestało mnie już dziwić, że najzabawniejsze i najciekawsze historie, jakimi ostatnio się karmię, pochodzą ze Skandynawii. Niedawna wizyta w Szwecji potwierdziła moje wyobrażenia o ludach północnej Europy: to ludzie zamknięci w sobie, nieufni wobec obcych, niezwykle uporządkowani, którym trzeba dozować dostęp do alkoholu, bo długie zimy i krótkie lata robią swoje z psychiką. Ale jednocześnie w ich blond głowach kłębią się takie pomysły, historie i rozwiązania, że od tamtej pory tym niżej chylę czoła ich literaturze.

Przede mną zabawna książka o operatorze wózka widłowego. Ma na imię Kurt. W jego posiadaniu, oprócz imienia, jest żona, trójka dzieci i rzeczony wózek widłowy. W uporządkowanym życiu Kurta wiele się zmienia, gdy na swojej drodze napotyka wielką rybę. Odtąd przed naszym bohaterem i jego rodziną otwiera się świat szalonych i nieprawdopodobnych przygód.

To, co urzeka w tych historyjkach skąpo okraszonych obrazkami, to zupełna swoboda w przyjmowaniu dziwów i nieprawdopodobieństw świata. To niby tylko bajka, ale jednak ogromna naturalność, z jaką naszych bohaterów spotykają różne nielogiczne wydarzenia, jest zachwycająca.

Co mnie urzekło, to pewne przełamanie tabu, które dokonuje się w tej bajce. Mówi się nam, że na dzieci nie wolno krzyczeć ani wyzywać. Otóż słowem wyjątkowo często używanym przez bohaterów jest "głupi". Wiele rzeczy ich denerwuje i jest głupich, ale nawet Kurt potrafi nazwać swojego synka "głupim". Na szczęście potem przeprasza i tłumaczy, czemu tak postąpił, ale świadomość, że bajka nie kreuje na siłę idealnych postaci, którym my rodzice - w prawdziwym życiu - nigdy nie sprostamy, jest jak miód na serce.

Nic dziwnego, że Kurt stał się postacią chętnie czytaną, wyszły kolejne tomy przygód o nim i jego rodzince, a książka stała się bestsellerem i została przetłumaczona na 17 języków. Chciałabym, żeby ktoś tak w Polsce pisał jak Erlend Loe, ale to chyba wymaga zamknięcia się w zimie w jakiejś głuszy, żeby rozruszać wyobraźnię i nasycić język dziwacznymi cudownościami.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze