1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kuchnia

Mecyje Fani Lewando – kuchnia żydowska

Chałka to jeden z bardziej znanych przysmaków kuchni żydowskiej. (Fot. Aleksandra Fruga)
Chałka to jeden z bardziej znanych przysmaków kuchni żydowskiej. (Fot. Aleksandra Fruga)
Zobacz galerię 4 zdjęcia
Przedwojenna żydowska kucharka, prekursorka modnych dziś trendów w żywieniu, autorka książki kulinarnej, szefowa kuchni na m/s „Batory” – Fania Lewando. Dziś możemy gotować według jej przepisów, bo „Dietojarską kuchnię żydowską” przetłumaczyły i opracowały dziewczyny z kolektywu Mecyje.

Urodziła się pod koniec XIX wieku w żydowskiej, raczej ubogiej rodzinie we Włocławku. Przez całe życie zajmowała się gotowaniem. Nic nadzwyczajnego? A jednak Fania Lewando to była postać niezwykła. Silna kobieta, można powiedzieć – współczesna bizneswoman. Współczesne było też jej gotowanie.

Dorosłe życie spędziła w Wilnie, tam razem z mężem Lazarem założyli koszerną restaurację – „Dietojarską jadłodajnię”. Dietojarską, czyli wegetariańską. Jak na tamte czasy – pomysł dość awangardowy. Zwłaszcza że – wszystko na to wskazuje – za swoje dania, złożone z tanich przecież sezonowych warzyw, kazali sobie niemało płacić. A jednak było wielu takich, którzy chętnie płacili. I wpisywali się potem do księgi gości Fani; był wśród nich między innymi słynny malarz Marc Chagall.

 Fania Lewando (Fot. pochodzi z: Fanni Lewandowa \ Fania Lewando (Fot. pochodzi z: Fanni Lewandowa "Vegetarish-dietisher kokhbukh: 400 shpayzn gemakht oysshlislekh fun grinsn" 1938, Vilne (autor zdjęcia nieznany).

Kilka lat temu w USA ukazała się przetłumaczona z jidysz książka kulinarna Fani, przypadkiem odnaleziona na pchlim targu w Londynie. Teraz ta książka została wydana po polsku. Opracowały ją dziewczyny z kolektywu Mecyje („mecyje” to w jidysz rarytasy): Ola Małota, Ola Fruga, Ola Doniczka, Karolina Skoczylas i Sabina Francuz. Ich adres e-mailowy brzmi: fankilewando. Musiałam więc zapytać, jak to się stało, że młode dziewczyny zostały fankami zapomnianej żydowskiej kucharki.

Nowoczesna i sentymentalna

– Moja przygoda z Fanią zaczęła się prawie sześć lat temu dzięki Festiwalowi Kultury Żydowskiej w Krakowie – mówi Sabina Francuz, head chef Mecyjów. – Zostałam zaproszona do poprowadzenia warsztatów z wykorzystaniem przepisów z książki Fani, właśnie wydanej przez Amerykanów. Cała ta historia z odnalezieniem książki i postacią Fani okazała się tak czarująca, że oddałam się temu bez reszty. Na następne kilka lat. I wciągnęłam w to dziewczyny, z którymi pracowałam w klubokawiarni należącej do festiwalu. Najpierw były przepisy – przez nie poznawałyśmy postać Fani. Wtedy nie było wielu informacji na jej temat, zresztą nadal te informacje są skąpe, ale stopniowo odkrywały się karty historii, także jej osobistej.

Dziewczyny robiły warsztaty kulinarne, organizowały też inne projekty – między innymi kolację szabatową, biletowaną, z okazji Festiwalu Kultury Żydowskiej, czy kolację w holu muzeum Polin w Warszawie w ramach TISZ Festiwalu – kilku kucharzy interpretowało tam dania Fani.

Kiedy zakończyły pracę przy festiwalach i każda z nich poszła swoją zawodową drogą, niekoniecznie związaną z gotowaniem, żal im się zrobiło tej znajomości i historii Fani – postanowiły więc, że będą się spotykać i razem gotować. – Miałyśmy niedosyt – mówi Sabina – bo operowałyśmy wersją przetłumaczoną przez kogoś innego, w dodatku na angielski. Ze zmienionymi gramaturami, amerykańskim systemem miar; oczywiste stało się więc w którymś momencie, że musimy sięgnąć do oryginału. Ola Małota, która zna jidysz, podjęła się tłumaczenia. Sięgałyśmy już więc do źródła. Spotykałyśmy się raz w miesiącu, gotowałyśmy przeważnie po dziesięć przepisów. Czasem wydawało nam się, że nie, to nie ma prawa wyjść.

 Dziewczyny z kolektywu Mecyje („mecyje” to w jidysz rarytasy): Ola Małota, Ola Fruga, Ola Doniczka, Karolina Skoczylas i Sabina Francuz. (Fot. archiwum prywatne) Dziewczyny z kolektywu Mecyje („mecyje” to w jidysz rarytasy): Ola Małota, Ola Fruga, Ola Doniczka, Karolina Skoczylas i Sabina Francuz. (Fot. archiwum prywatne)

Piszą we wstępie: „Często, przewracając oczami, przekonywałyśmy same siebie, że przecież można łatwiej, szybciej. Naturalnie Fania beształa nas niemalże z każdym przepisem, dowodząc swojego doświadczenia i świadomości produktów. Jednym z takich zaskoczeń jest przepis na niby-rybę. Przygotowanie selera na kilka sposobów ma tutaj swoje uzasadnienie, dzięki temu potrawa zyskuje głębię umami”.

Niesamowite było też dla nich odkrycie, że ta żydowska przedwojenna kuchnia jest nowoczesna, wpisująca się w aktualne trendy. A jednocześnie sentymentalna – wiele osób, które próbowało tych potraw, mówi, że cofa je to w czasie do kuchni babci, do zapomnianych smaków.

W wegetariańskich przepisach Lewando pobrzmiewają dzisiejsze hasła, takie jak zero waste. Dawniej, choćby z racji ekonomii, trzeba było wszystko wykorzystywać. Z drugiej strony gotowanie wyłącznie z warzyw było wtedy wbrew tradycjom i powszechnym gustom. Bo choć w kuchni żydowskiej mięso nie gra pierwszych skrzypiec, to uważane jest za produkt lepszy, odświętny. Warzywa, tanie i powszechnie dostępne, były traktowane po macoszemu. Ale Fania miała na to swoje sposoby – umiała je tak przygotować, żeby podbić smak, urozmaicić danie, jednocześnie nadając mu urozmaiconą teksturę. Z pełną świadomością traktowała każdy produkt. I eksperymentowała, wykorzystywała produkty lokalne – bo przecież głównie takie były dostępne – dopasowując je do wymogów kuchni koszernej. – Zresztą wiele potraw przecież kursowało między stołami polskimi a żydowskimi – mówi Sabina. – Z tego, co wiemy, Fania miała żywe kontakty z Warszawą, a to było miejsce nowoczesne, progresywne, tu tworzyły się w dwudziestoleciu trendy kulinarne, pewnie stamtąd czerpała wiele inspiracji.

To nie koniec

Fania była kobietą światłą, nowoczes­ną. – Mamy dowody na to, że podróżowała do Londynu – mówi Sabina Francuz. – Z kolei we wstępie opracowania do amerykańskiej książki jest zapis, że była w trakcie rozmów z firmą Heinz – miała podpisać umowę na produkcję przetworów. Wiadomo też, że została szefową koszernej kuchni na luksusowym statku pasażerskim „Batory”, jednym z dwóch polskich transatlantyków. Była przedsiębiorcza, twórcza, aktywna, zaangażowana w rozwój gastronomii i propagowanie idei kuchni wegetariańskiej wśród żydowskich gospodyń. Burzyła wiele stereotypów, jakie panują na temat życia kobiet w kulturze żydowskiej.

Dziewczyny z kolektywu Mecyje opracowały książkę, ale wraz z jej wydaniem nie kończą przygody z kuchnią Fani. – To jest dla nas naprawdę niesamowite doświadczenie, że możemy nieść jej historię, tak długo zapomnianą. W trakcie pracy przenosiłyśmy się w inny wymiar – wyznają. Przenieśmy się tam razem z nimi.

 Fania Lewando „Dietojarska kuchnia żydowska”, Wyd. Znak Literanova. (Fot. materiały prasowe) Fania Lewando „Dietojarska kuchnia żydowska”, Wyd. Znak Literanova. (Fot. materiały prasowe)

Chałka - to dopiero mecyje

Ciasto na chałkę na 4 duże chałki czas przygotowania: ok. 2½ godz.

1 kg mąki, 20 g drożdży, 250–300 ml ciepłej wody, 3 jaja + 1 do smarowania, 100 ml oleju, 3 łyżki cukru, szczypta soli, mak lub sezam do posypania.

Wsypać do miski kilogram suchej (trzymanej w ciepłym miejscu) białej mąki.

Rozpuścić 2 deka drożdży w ½ szklanki ciepłej wody. Zrobić zagłębienie w kopcu mąki, wlać drożdże i łyżką roztrzepać rozczyn. Przykryć i odstawić w ciepłe miejsce – powinien wyrosnąć.

Następnie dodać: odrobinę soli, 3 łyżki cukru, 3 jaja, 10 deka oleju oraz odrobinę wody. Dobrze zagnieść ciasto i znów odstawić do wyrośnięcia.

Następnie uformować warkocze chałki, pozostawić do ponownego wyrośnięcia, posmarować jajem i upiec.

Notka od Mecyjów: To jeden z najlepszych przepisów na chałkę, z jakimi przyszło nam pracować. Odpowiednio wyrobione ciasto jest delikatne, a chałka pozostaje świeża kilka dni. Zmodyfikowałyśmy nieco sposób wykonania. Drożdże rozpuścić w letniej wodzie z 1 łyżką cukru, odstawić na 10 minut. Do miski przesiać mąkę, wbić 3 jaja, wlać olej, dodać resztę cukru, sól i drożdżowy zaczyn. Połączyć składniki. Przełożyć na blat i wyrobić gładkie ciasto (około 10 minut). Gotowe przełożyć ponownie do miski, przykryć bawełnianą ściereczką i odstawić na 1½–2 godziny. Powinno potroić objętość. Po tym czasie energicznym ruchem uderzyć ciasto. Wyrabiać przez dwie minuty, podzielić na 4–5 części i upleść chałki. Przełożyć na blachę i zostawić na 10 minut. Jajo roztrzepać z łyżką oleju i łyżką wody, posmarować chałki i posypać makiem lub sezamem. Piec około 40 minut w temperaturze 180 stopni.

Więcej przepisów z książki "Dietojarska kuchnia żydowska" znajdziesz TUTAJ.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze