Mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych zamierzam się spakować i jechać do stajni. Pośpiesznie wkładam potrzebne rzeczy do torby : dodatkową ciepłą bluzę, grube rękawiczki, jabłka i marchewki dla Miry, plus coś do przekąszenia, jak już skończę jeździć – kuszące owsiane ciastka, które zrobiliśmy z Misiowym wczoraj i które udało mi się jeszcze ocalić na dziś.
Można by je nazwać znikające ciasteczka, bo naprawdę spora ich część znika w Misiowym brzuchu jeszcze na etapie mieszania składników w misce.
Hugo przybiega do pokoju i bezceremonialnie pakuje mi do torby swoje zabawki łącznie z łopatką do piasku, a do tego sweter, szpadę i nadgryzione jabłko. Po chwili wyciąga z szuflady torbę z płatkami owsianymi i suszone płatki róży.
- Dla kogo to? - pytam, wskazując na ten cały dobytek.
- Dla mnie i dla Miry - odpowiada, wzruszając ramionami na moją karygodną poranną niedomyślność.
- Jedziesz ze mną? - pytam i dodaję - pamiętasz, że w stajni jest zimno?
- Uhu..... trzeba zrobić gorący mysz Mirce... mam jabłko i kwiatowe wiórki, zobaczysz, jak będzie wcinać! – konkluduje zadowolony z siebie i łapie się pod boki.
Ma dobre serduszko, nie będę go poprawiać i wypakowywać jego rzeczy. Zrobimy mesz a nie mysz z płatkami róży i owsem – tylko końskim, nie gniecionym!
Składniki
- płatki owsiane 1 i ½ szklanki
- masło ¼ kostki
- oliwa z oliwek 2 łyżki
- siemię lniane gniecione 1 łyżka
- masło orzechowe 1 czubata łyżka (najbardziej naturalne jak się tylko da)
- pestki słonecznika ½ szklanki
- figi suszone 2 szt
- suszona śliwka 2 szt
- jabłko 2 sztuki
- suszone płatki róży garść
- śmietanka owsiana 3 łyżki
- sok pomarańczowy kilka kropli
- cynamon, kardamon, goździki tarte po szczypcie
- różowa sól kilka ziarenek
- wrzątek kieliszek
Sposób przygotowania
Do naczynia dodaję po kolei: masło, dwie pokrojone na drobno suszone figi i suszone śliwki, łyżkę masła orzechowego, pestki słonecznika, gniecione siemię lniane, dwie łyżki oliwy z oliwek, starte jabłka, szczyptę cynamonu, kardamonu i goździków, trzy łyżki śmietanki owsianej, półtorej szklanki płatków owsianych, kilka ziarenek różowej soli i dokładnie mieszam.
Do tej masy wyciskam kilka kropli soku z pomarańczy. Następnie wlewam kieliszek wrzątku i wsypuję garść suszonych płatków róży. Całość odstawiam na kilka chwil.
Po pięciu minutach sprawdzam czy masa jest wystarczająco „mokra“. W zależności od tego jakich płatków owsianych użyję, czasem trzeba jeszcze dołożyć odrobinę masła, oliwy lub dolać jeszcze kieliszek wrzątku.
Formuję ręcznie małe placuszki i układam je na blasze. Piekę w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku przez około 20 minut.
Gotowe ciastka układam do przestygnięcia na talerzu - najlepiej przechowywać je w otwartym pojemniku lub nie czekać wcale tylko zjeść z kimś miłym od razu!