Słowami można manipulować. Można w nich wiele zataić. Jeśli chcesz się dowiedzieć, o co chodzi twojemu rozmówcy, przyglądaj mu się uważnie. Jego ciało pozwoli ci właściwie odczytać prawdziwy przekaz. Mowa ciała ma niewiele wspólnego z kłamstwem…
Artykuł archiwalny
„Jak miło, że wpadłaś”? – język ciała nikogo nie oszuka
Odwiedzasz znajomego. Otwiera ci drzwi i robiąc mały kroczek do tyłu, by lepiej ogarnąć cię wzrokiem, mówi: „Och, khm, witaj, witaj, ehem, hmmm, khm, jak wspaniale, że przyszłaś, khm, khm”. Podaje ci na powitanie rękę, wyprostowaną na pełną długość, jego dłoń jest stulona – tak, że dotykasz jego ręki powierzchownie. Pytasz: „Przeziębiony jesteś, że tak pokasłujesz?”. „Nie, nie, już przechodzi” – odpowiada. Do tej pory staliście w drzwiach, ale twój znajomy szybko się zmitygował, odsunął się i ze słowami „Proszę, wejdź” wpuścił cię do środka. Żeby cię przepuścić, stanął do ciebie bokiem, jego nogi były w kolanach mocno wyprostowane. Jednocześnie cofnął i wciągnął w ramiona głowę, przez co szyja wydawała się krótsza i usztywniona.
Poczułaś się trochę nieswojo. W środku zdjęłaś palto i trzymając je w rękach, zapytałaś: „Na pewno ci nie przeszkadzam?”. „Nie, nie, skądże znowu, naprawdę miło, że wpadłaś” – odpowiedział znajomy, krzyżując ręce na piersi. „Gdzie mogę powiesić płaszcz?”, pytasz więc, w duchu stwierdzając, że straszna z niego gapa.
„Dawno się nie widzieliśmy, więc najwyższa pora na wspólną filiżankę kawy” – powiedział kolega, odwieszając twój płaszcz, odwracając lekko głowę i spoglądając w bok. A ty zupełnie bez powodu stwierdziłaś, że czujesz się troszkę niezręcznie. W pokoju usiadłaś na kanapie, a znajomy poprosił: „No, to opowiadaj, co u ciebie słychać”, jednocześnie odwracając się plecami i wychodząc do kuchni. Pewnie po to, by zaparzyć kawę, wołasz więc: „Z mlekiem poproszę!”. Jednak mimo mleka z pianką kawa ci nie smakuje. A ponieważ rozmowa kuleje, tym bardziej skracasz wizytę. Opuszczasz gościnne progi znajomego z uczuciem niejasnej ulgi. Niby było miło, a jednak… Przyszłaś nie w porę?
Niestety tak! Twój gospodarz nie chciał być nieuprzejmy, dlatego miło cię powitał i kilkakrotnie utwierdzał w zadowoleniu z twojego przyjścia. Ale twoja wizyta była mu nie na rękę i jego ciało cały czas manifestowało niezadowolenie z odwiedzin.
– Atak kaszlu i chrypka podczas „białego kłamstwa” to dowód na brak zgodności między treścią słów a prawdziwą intencją. Wtedy często głos odmawia nam posłuszeństwa, jakby nie chciał brać udziału w oszustwie. Fakt, że sekundę za długo witał gościa w drzwiach, zamykając ciałem ich światło, jest bardzo wymowny. Kroczek do tyłu podczas powitania oraz podanie wyciągniętej mocno do przodu ręki to oznaka pragnienia dystansu, a nie wyjścia gościowi naprzeciw. „Stulenie” dłoni podanej do uścisku uniemożliwia nawiązanie prawdziwego kontaktu. Sztywna, cofnięta głowa ze zblokowaną szyją znamionuje człowieka, który chce zachować dystans – nie chce, by się doń zbliżyć. Usztywnione kolana i wyprostowane nogi świadczą o tym, że ich właściciel najchętniej nie chciałby się ruszyć z miejsca, tylko wolał stać na straży swej prywatności – analizuje Benedykt Peczko, psycholog psychoterapeuta, ceryfikowany trener NLP, specjalista i trener z zakresu mowy ciała..
Za każdym razem, kiedy kłamał („nie, nie przeszkadzasz”), w jego ciele pojawiały się jakieś asymetrie, np. skrzyżowane na piersi ręce, przekrzywianie głowy, spoglądanie w bok – to wszystko wyraża konflikt między przekazem słownym i fizycznym. Pytając, co u gościa słychać, gospodarz odwrócił się i wyszedł – pod pretekstem zaparzenia kawy oddalił się, zyskał dystans. Jego ciało zdradziło, jak bardzo „pragnął” wysłuchać odpowiedzi. Niezbyt udana konwersacja jest wynikiem „luk” w kontroli gospodarza nad „zadowoleniem” z niespodziewanej wizyty; nie był w stanie cały czas udawać.
Wniosek? Choć znajomy starał się tego nie okazać – nie byłaś mile widziana.
Szczerość ciała płynie z naszych genetycznych uwarunkowań. Mimika, gestykulacja, modulowanie głosu w zależności od odczuwanych emocji – to wartości, których oszukać się nie da. Amerykańska badaczka Jana Iverston z Uniwersytetu Stanu Indiana odkryła, że nawet niewidomi, niemogący przecież obserwować nawzajem swoich gestów, używają podczas konwersacji takich samych postaw czy ruchów jak osoby widzące.
– Werbalnymi komunikatami możemy manipulować – mówi Benedykt Peczko. – Możemy próbować zataić emocje, obiekcje i reakcje, używać ogólników i wieloznacznych pojęć, z czego często korzystają np. politycy. Ale sygnałów ciała nie jesteśmy w stanie w pełni kontrolować. Ciało nie kłamie.
Chcesz poćwiczyć rozumienie niewerbalnych sygnałów?
Obserwuj, obserwuj i jeszcze raz obserwuj. Ludzie wokół ciebie prezentują niezbadane bogactwo reakcji i gestów. Najprostszym ćwiczeniem jest… oglądanie telewizji bez dźwięku. Aktorzy muszą grać całym ciałem, by nadać postaci pozory realności – czasem robią to w nieco przerysowany, łatwy do zaobserwowania sposób. Możesz też oglądać „nieme” programy typu talk- show, dyskusje telewizyjne czy reportaże.
„Właśnie tego szukałam…” – mowa ciała, gdy kupujemy nietrafiony prezent
Twoja siostra ma urodziny. Kupiłaś jej w prezencie różowy moherowy sweterek; drogi, ale zdecydowałaś się na ten koszt, bo byłaś pewna, że przypadnie jej do gustu. Wręczasz jej paczkę. Otwiera ją, wyjmuje sweterek i w pierwszej chwili podrywa ramiona do góry, jednocześnie zginając je w łokciach. Teraz wciągając wargi do środka, podnosi go na wysokość oczu. Ręce ma wyprostowane, usztywnione w łokciach. Jednocześnie lekko odchyla się do tyłu. „No i co, podoba ci się?” – pytasz. Siostra woła: „Jest absolutnie przepiękny!” – lekko marszcząc nos. Opuszcza sweterek w dół, na kolana, jej wzrok podąża za przedmiotem i tam na dłuższy moment zostaje. „Nie może oderwać oczu od prezentu” – cieszysz się w duchu, ale trochę niepewnie.
Siostra drapie się w okolicy oka, pociera energicznie nos i mówi: „Długo takiego szukałam!”. Teraz kładzie na udach dłonie, grzbietami do góry. Przyciągając łokcie do ciała i usztywniając ramiona oraz wciąż wpatrując się w sweterek, siostra dodaje: „Ależ wspaniała niespodzianka!”. Głos ma nieco piskliwy ton i chwilami trochę się łamie. Wprawnym ruchem składa ciuszek, chowa pod nim dłonie i spoglądając gdzieś na twoją brodę, głośno stwierdza: „Całe życie marzyłam o takim sweterku!”. I dodaje z entuzjazmem: „Nareszcie mam coś, co do mnie naprawdę pasuje. Jesteś najlepszą siostrą pod słońcem. Nikt nigdy nie trafił lepiej z podarunkiem”. A ty, choć jej zachwyt cię cieszy, nie wiadomo czemu zaczynasz się zastanawiać, czy to rzeczywiście najwspanialszy prezent, jaki dostała.
Niestety nie! Szarpnięcie ramionami (jak podczas wyjmowania sweterka) to reakcja na niemiły bodziec. Prezent wręcz niemile siostrę zaskoczył! Kiedy podnosi go w wyprostowanych rękach, jednocześnie odchylając się do tyłu, tak naprawdę go od siebie odpycha. Zaciśnięte usta podczas oglądania prezentu to komunikat „nie przyjmuję tego”. Zmarszczony nos podczas wygłaszania pochwał zdradza raczej odwrotne nastawienie. Drapanie się w nos czy okolice oka oznacza kłamstwo. Ręce trzymane ciasno wzdłuż ciała to postawa obronna – kolejny gest „nie przyjmuję tego”. Nie, ten sweterek jej się nie podoba!
– Dlatego podczas pochwał odmawia posłuszeństwa jej głos. Gdyby naprawdę była wdzięczna, dziękując, patrzyłaby na ciebie. A ona ucieka przed kontaktem wzrokowym, spuszczając oczy pod pozorem oglądania sweterka – mówi Benedykt Peczko.
Dłonie, które przez cały dialog spoczywają grzbietami do góry, to znak, że ich właścicielka czuje się niepewnie. Jej ręce schowane pod sweterek jeszcze wyraźniej wskazują, że coś jest ukryte (w tym wypadku – prawdziwe emocje). Podobnie zachwalanie prezentu w sposób nadmiarowy – to kolejna metoda, by ukryć rozczarowanie.
– Za bardzo, za dużo, za mocno – uważa Benedykt Peczko. – „Ojej, o tym marzyłam całe życie!” tchnie tutaj wielką przesadą.
Wniosek? Nie chciała cię zranić, ale nie kupuj jej więcej cukierkowych ciuszków.
Spędzimy miłe przedpołudnie – reakcja ciała na nowo poznaną osobę
Zaprosiłaś na kawę do knajpki Kasię i Ulę. Nie znały się wcześniej. Były dla siebie uprzejme, uśmiechały się szeroko, ale…
Usiadły po przeciwnych stronach stolika – każda blisko ciebie, ale daleko od nowej znajomej. Zerkają na siebie, ale ani razu nie nawiązują otwartego kontaktu wzrokowego. Podczas rozmowy zwracają się głównie do ciebie. Kasia opowiada o kimś, kogo Ula nie zna. Ula wspomina przeżycia, które znacie tylko ty i ona. Kasia przez całe spotkanie się kręci; wciąż pochyla się, porusza nogami albo wyciąga stopy daleko przed siebie. Ula siedzi na brzegu krzesła, czasem zakładając nogę na nogę, podwójnie je wokół siebie owijając.
Choć siedzą naprzeciwko, raczej odwracają się w twoją stronę, więc do siebie siedzą bokiem. Co jakiś czas Kasia wyciąga rękę i kładzie dłoń na stole tak, że jej dłoń z twoją tworzą zamknięty krąg. Ula, która wtedy pozostaje gdzieś za jej ramieniem, obraca w dłoniach filiżankę, podstawkę, świecznik. „Trzeba i ją wciągnąć w rozmowę” – postanawiasz, ale Ula na pytania odpowiada cicho i rzadko dodaje coś od siebie. Kiedy rozmawiasz z Kasią, ta pochyla się lekko do przodu. Gdy zwracasz się do Uli, Kasia odchyla się, z powrotem opierając o oparcie krzesła. Podczas pożegnania tobie podają ręce, sobie mówiąc tylko do widzenia. Czy powinnaś je jeszcze kiedyś obie zaprosić?
Niestety nie! Choć starały się tego nie okazywać, nie polubiły się. Zachowywały się tak, jakby tej drugiej wcale nie było.
– Brak kontaktu wzrokowego, zwracanie się tylko do ciebie, poruszanie tematów niedostępnych dla drugiej strony – to wszystko oznaki braku akceptacji dla obecności koleżanki – mówi Benedykt Peczko. – Usiadły w opozycji w stosunku do siebie. Siedzenie blisko siebie jest oznaką solidarności, wspólnoty poglądów. Siedzenie daleko to odcięcie się od siebie nawzajem. Pod pozorem zwracania się do ciebie ciała koleżanek dosłownie się od siebie odwracały.
Kasię irytowała nowa znajoma: sposób, w jaki siedziała, charakteryzuje kogoś, kto tak naprawdę chciałby wstać i odejść. Ula z kolei czuła się onieśmielona, przytłoczona przez sytuację. Siedziała jak osoba, która czuje się bardzo niepewnie. Podwójne zaplatanie nóg w tej sytuacji jest oznaką spięcia; zaciskanie dłoni na różnych przedmiotach to szukanie oparcia dla rąk, oznaka niepewności. Pochylanie się podczas rozmowy do przodu oznaczało zainteresowanie Kasi, odchylenie do tyłu to duchowe wycofanie się z kontaktu z Ulą.
Wniosek? Choć koleżanki starały się być miłe, w tym zestawie więcej się nie spotykajcie.
Zastanawiasz się, co łączy powyższe sytuacje oprócz faktu, że ktoś, robiąc dobrą minę do złej gry, wysyłał sygnały przeczące słowom?
Kolejnym wspólnym ogniwem było twoje samopoczucie. Czułaś się niewygodnie, czułaś, że coś się nie zgadza. To dlatego, że sygnały niewerbalne wywierają na rozmówców pięciokrotnie większy wpływ niż słowa. Kiedy więc zwracasz uwagę na mimikę, postawę, głos i gesty rozmówcy zaczynasz czytać z ciała i trudno jest cię oszukać.