1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Jak nawiązać relację? Przyda się szczerość i empatia

Jak nawiązać relację? Przyda się szczerość i empatia

W relacji odpowiedzialność zawsze leży po obu stronach. (fot. Getty Images)
W relacji odpowiedzialność zawsze leży po obu stronach. (fot. Getty Images)
Relacja nie bierze się znikąd, ktoś musi ją zacząć. Pierwszy krok to szansa na ciekawą znajomość, może szczęśliwy związek, ale także ryzyko odmowy. O szczerości od początku znajomości i empatycznej odmowie rozmawiamy z Martą Wołowską-Ciaś, psychoterapeutką Gestalt.

Czy dla mężczyzny zrobienie pierwszego kroku to wyzwanie czy prawdziwa próba atrakcyjności? Myślę, że i jedno i drugie. Każdy ma swój wewnętrzny wizerunek, wyobrażenie o samym sobie. Zainicjowanie kontaktu pozwala na skonfrontowanie tego, co myślimy o sobie, z tym, jak jesteśmy odbierani przez płeć przeciwną. Pierwszemu krokowi, w każdych okolicznościach, zazwyczaj towarzyszy niepewność, obawy, lęk, podekscytowanie. Ważne, żeby być świadomym swojego „tu i teraz” i nie zagłuszać uczuć, biorąc udział w wyścigu na atrakcyjność.

Każdego dnia, zarówno kobiety jak i mężczyźni, stają się niewolnikami nowych wyzwań. Stajemy się coraz bardziej uzależnieni od osiągnięć, sukcesów, nowych umiejętności. Obserwuję ten trend nie tylko w ludziach korporacji i biznesu, ale także w dziedzinie rozwoju osobistego.

Co wstrzymuje mężczyzn w zrobieniu pierwszego kroku, mimo że jest zainteresowany kobietą? Na to pytanie chyba najlepiej odpowiedziałby jakiś pan (śmiech), ale pewnością wstrzymuje nas to samo: brak zainteresowania, sygnałów niewerbalnych i obojętność. Znam wiele kobiet, bardzo inteligentnych, wykształconych, na wysokich stanowiskach, niezależnych finansowo, znających języki, kobiet urodziwych, które podróżują, czytają, mają pasję, rozwijają się duchowo, fizycznie i emocjonalnie. Ideał. Jednak ten ideał jest sam i samotny. Zastanawiam się, co te kobiety takiego mają bądź robią, co blokuje mężczyzn. Myślę, że taka postawa może budzić w mężczyźnie silny lęk, wręcz kastracyjny. Na przestrzeni lat role naprawdę bardzo się odwróciły, a granice między tym co męskie, co nie, zatarły. Kobiety chyba szybciej się przystosowały, zyskując więcej niezależności swobód i praw, a mężczyźni czują bardziej stratę niż zysk nowego. Taka kobieta może przecież odrzucić zaloty, a mężczyzna przeżyje to jako stratę i zamach na jego poczucie wartości, męskości, atrakcyjności. Może lepiej nie robić ruchu, ale pozostać w swojej bezpiecznej strefie komfortu? Samotnie, ale bez narażenia na zranienie? Być może takich zranień w przeszłości doświadczył już wiele lub od ważnej osoby. Każdy z nas ma swój indywidualny sposób unikania kontaktu ze sobą i z drugą osobą. Powodów może być wiele, a odpowiedzi na pewno możemy szukać w przeszłości. Kobiety często dopatrują się przyczyny odmowy w sobie, czy mężczyźni reagują podobnie? Myślę, że odrzucony mężczyzna, podobnie jak i kobieta, może ulec pokusie jednego z dwóch biegunów. Może poszukiwać niedoskonałości tylko i wyłącznie w sobie, zagłębiać się w swoich niedostatkach i trudnościach, grzęznąc tym samym w bezruchu, albo odciąć się zupełnie od uczuć towarzyszących niepowodzeniu, nie kontaktując się ze smutkiem, złością, poczuciem wstydu….

Tymczasem dobrze jest znaleźć równowagę między tym, co po mojej stronie (Jak moje zachowanie wpłynęło na taki stan rzeczy?), a tym, co od nas niezależne. W relacji odpowiedzialność zawsze leży po obu stronach. Świadomość siebie, swoich uczuć, zachowania, ciała, myśli, może okazać się bardzo pomocna w pozostaniu bliżej „środka”. Jeśli zdarzałoby się tak w wielu znajomościach lub wręcz każda kończyłaby się tak samo, warto warto poszukać głębiej odpowiedzi w sobie na przykład podczas terapii. Mężczyzna, nie generalizując oczywiście, powszechnie uważany jest za mniejszego wrażliwca, jeśli chodzi o swój wygląd zewnętrzny. To my bardziej kobiety nadają odmowie znaczenie: „jestem za gruba, mam za małe piersi, zbyt krągłe biodra...”.

Mężczyzna robi pierwszy krok, kobieta nie jest zainteresowana, ale nie wyraża tego wprost, więc mężczyzna nalega. Kiedy się wycofać, żeby nie stać się nachalnym? I tu od początku zaczyna się taniec nieszczerości. No bo czemu ona nie wyraża wprost? Boi się, wstydzi, robi to ze złości? Co stoi za taką postawą braku otwartości? Brak asertywności, niska samoocena, a może wielkie ego i brak kontaktu ze sobą samą. Co takiego jest w historii tej  kobiety, że w taki sposób buduje relację? I co takiego się stało, że mężczyzna nie zauważa braku zainteresowania i nalega, nie czując nieszczerości drugiej strony? Taka sytuacja zaciekawia mnie niczym detektywa-terapeutę.

Każdy z na ma własną „granicę nachalności”. Trudno odpowiedzieć mi na to pytanie z matematyczną dokładnością. Zaciekawia mnie na pewno, jakie korzyści mają obie strony z takiej gry, a to, jak długo ona potrwa, zależy od głębokości trudności każdego z uczestników.

Na czym polega empatyczna odmowa? Empatyczna odmowa czy rozmowa to taka, w której wykorzystujemy komunikat „Ja”. Ja (czuję : złość, smutek, strach, radość….), kiedy Ty ( opis zachowania), ponieważ chcę (określenie swoich oczekiwań, potrzeb), czyli na przykład: „Jestem zdenerwowana, kiedy muszę czekać na ciebie, gdy się spóźniasz, ponieważ nie wiem, co się z tobą dzieje i za ile się pojawisz, chciałabym, abyś w przyszłości wysłał do mnie sms, że się spóźnisz i napisał, za ile faktycznie przyjdziesz.”

Ważne, żeby umieć wejść na chwilę w przysłowiowe buty drugiej osoby, zobaczyć jej oczami tę sytuację, i jednocześnie pozostać przy swoim. To podstawa asertywnego zachowania, relacji JA - TY. Ważne jest podanie powodu odmowy, rodzaj informacji zwrotnej tak, aby druga osoba nie została z poczuciem niewiedzy i odpowiedzi „nie, bo nie”.

Jak sobie poradzić z odmową, żeby nie stała się odrzuceniem? To, co możemy zrobić, to wziąć odpowiedzialność za siebie i swoje zachowanie i uczucia, nie mamy natomiast wpływu na sposób zachowania, czyli sposobu odmowy tej drugiej strony. Może okazać się, że to będzie bolesne. Być może nawet intencją tej drugiej strony będzie zranienie nas i odrzucenie. Wtedy z pomocą przyjdzie nam czas, grono bliskich zaufanych osób i - albo lub - psychoterapeuta. W takiej sytuacji mamy jedynie wpływ na siebie i wybór zachowania: w kolejnej relacji staniem się ofiarą albo katem a może po prostu stwierdzimy, że z tą osobą było nam nie po drodze?

Marta Wołowska Ciaś, dziennikarka, certyfikowana psychoterapeutka Gestalt, www.wolowska.pl

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze