1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Terapia systemowa – kiedy się sprawdza i komu jest potrzebna?

Rodzina jest systemem, na który składają się bliżsi i dalsi krewni powiązani ze sobą nie tylko więzami krwi, ale też specyficznymi zasadami i wartościami. (fot. iStock)
Rodzina jest systemem, na który składają się bliżsi i dalsi krewni powiązani ze sobą nie tylko więzami krwi, ale też specyficznymi zasadami i wartościami. (fot. iStock)
Terapia systemowa wychodzi z założenia, że problemy człowieka nie są wyabstrahowane, ale współzależą od środowiska i ludzi, z którymi pozostaje w kontakcie. Dlatego, aby uzdrowić jedną osobę, trzeba najpierw naprawić cały system.

Ten nurt pracy terapeutycznej bardzo dobrze sprawdza się przy problemach wychowawczych.

Rodzice dziewięcioletniego Marcina po raz trzeci zostali wezwani przez wychowawczynię. Tak jak poprzednimi razami przyszła Basia, mama chłopca. Dowiedziała się, że jej syn opuszcza lekcje, został przyłapany na paleniu papierosów w toalecie i wdał się w dwie bójki ze starszymi uczniami. Podczas rozmowy wychowawczyni poprosiła o kolejne spotkanie w przyszłym tygodniu i nalegała, by zjawił się również Mikołaj, ojciec Marcina. Chciała coś rodzicom chłopca pokazać. Na wieść o tym, co Marcin przeskrobał w szkole, Mikołaj odebrał synowi grę komputerową, zakazał oglądania telewizji i wychodzenia z kolegami na dwór przez dwa tygodnie. Chłopiec zamknął się w swoim pokoju, skopał głośno materac i otworzył zeszyt, w którym od ponad dwóch lat rysował komiksy. Tym razem narysował postać mężczyzny, który przecina kobietę długim nożem. Następnego tygodnia na rodziców Marcina czekała wychowawczyni wraz z psychologiem szkolnym, który miał ze sobą rysunki chłopca. Większość z nich była kreślona czarnym i czerwonym kolorem, przedstawiała okaleczonych ludzi, zakrwawione fragmenty ciał. Marcin od pół roku spotykał się regularnie ze szkolnym psychologiem po tym, jak zaatakował i pobił pierwszoklasistę. Początkowo Mikołaj nie chciał przyjąć do wiadomości, że zachowanie Marcina jest reakcją na sytuację w domu. Gdy Basia zaczęła płakać i wyznała, że niecały rok temu jej syn znalazł ją nieprzytomną w łazience, po tym jak próbowała popełnić samobójstwo, Mikołaj wyszedł, trzaskając drzwiami. Rozmowa zakończyła się zaleceniem, by cała rodzina udała się na spotkanie z terapeutką pracującą w nurcie terapii systemowej.

Spójna całość

Słowo „system” z języka greckiego „systema” oznacza złożony przedmiot, który stanowi spójną całość. Nie jest jednak sumą wszystkich elementów składowych, ale nową jakością. Rodzina jest systemem, na który składają się bliżsi i dalsi krewni powiązani ze sobą nie tylko więzami krwi, ale też specyficznymi zasadami i wartościami. Każda rodzina, tak jak każdy system tworzy subiektywny obraz świata, samego siebie i problemów oraz sposobów na ich rozwiązanie. W niektórych rodzinach dominuje przekaz, by problemy rozwiązywać we własnym gronie, w innych istnieje niepisana zasada, że złość jest lepsza od smutku, albo że nie należy przejawiać strachu, a życie polega na pokonywaniu z uśmiechem kolejnych przeszkód. Problemy Marcina były bezpośrednio związane z systemem, czyli rodziną, w której powstały. Podstawowym systemem jest rodzina, ale w trakcie terapii analizowane są również inne, takie jak szkoła, praca, bliscy i znajomi. Pojawienie się problemu u jednego z członków rodziny zazwyczaj wynika z rodzinnych relacji, dlatego terapeuci systemowi pomagają uleczyć, naprawić bądź wesprzeć cały system, bo dopiero wtedy możliwa jest konkretna zmiana. Terapia systemowa, nazywana czasami również rodzinną, z założenia jest terapią krótkoterminową i zazwyczaj trwa od pół roku do około dwóch lat. Spotkania odbywają się co 2–3 tygodnie, tak aby po każdej sesji rodzina mogła powrócić do swojego życia i powoli wprowadzać niezbędne zmiany. Terapeuta pracuje jak moderator spotkania, czasami mediator, zadaje pytania, pracuje z użyciem przedmiotów, rysunków, a niekiedy gier. Bywa, że sesje prowadzone są przez dwóch terapeutów, co ułatwia zachowanie bezstronności i dystansu wobec pojawiających się problemów, a w konsekwencji umożliwia dogłębne zrozumienie całego systemu.

Terapia systemowa - praca z genogramem

Pomimo niechęci, na pierwsze spotkanie w poradni zdrowia psychicznego przyszła cała trójka: Basia, Mikołaj i Marcin. W pierwszej części spotkania obecny był Marcin, ostatnie pół godziny spędził jednak w pokoju zabaw, podczas gdy terapeutka rozmawiała z rodzicami, zbierając informacje dotyczące ich małżeństwa, relacji, seksu, pracy i podziału ról w domu. Mikołaj uważał, że zarówno on, jak i jego żona, pomimo chwilowej depresji i załamania nerwowego, radzą sobie całkiem dobrze, zapewniają synowi bezpieczeństwo i opiekę, a jego agresywne zachowanie jest efektem przyjaźni z niegrzecznymi kolegami. W trakcie kolejnych spotkań okazało się, że Marcin uważa siebie za opiekuna mamy. Stara się chronić ją przed wybuchami złości ojca. Uznał, że jest odpowiedzialny za przeżycie swojej mamy w sensie dosłownym. Znalezienie jej nieprzytomnej w łazience było dla niego silnie traumatycznym i nigdy nieomówionym przeżyciem. Na czwartym spotkaniu cała rodzina miała narysować genogram. Na wielkim arkuszu papieru w centralnym miejscu pojawił się Marcin, powyżej jego rodzice i ich drzewa genealogiczne. Analiza genogramu pokazała powtarzające się w obu rodzinach relacje. Podczas sesji, w których Marcin nie uczestniczył, przeanalizowano uzależnienia od alkoholu w rodzinie chłopca, prowadzące zazwyczaj do przemocy i epizody, lub chorobę depresyjną w rodzinie Basi, która dodatkowo odważyła się wyznać, że w dzieciństwie była wykorzystywana seksualnie przez ojca – nigdy nie zajęła się tą sprawą terapeutycznie.

Liczba mnoga

Inaczej niż większość popularnych nurtów terapeutycznych – terapia systemowa nie skupia się na patologiach, zaburzeniach, deficytach bądź problemach, kluczowa jest zmiana, której może dokonać każda osoba uwikłana w system, po rozpoznaniu swoich mocnych stron i zrozumieniu celu tych zmian. Nie znaczy to, że terapeuta ignoruje problemy, po prostu kładzie nacisk na rozwiązania użyteczne dla pacjenta czy pacjentów. Zajmowanie się agresją Marcina z pominięciem jego systemu uczyniłoby z niego sprawcę przemocy, ale również ofiarę tegoż systemu, czyli ogromnego ładunku emocjonalnego, który dostał w domu. Wyczuwając nierozwiązane problemy Basi oraz mierząc się z jej rozpaczliwym, samobójczym smutkiem, chłopak przyjął na siebie rolę niemożliwą do udźwignięcia. Chciał wykonać za matkę jej pracę rozliczenia się z przeszłością. Nagromadzone emocje dochodziły do głosu w szkole, wśród rówieśników, a czasami uzewnętrzniały się poprzez rysunki i fantazje o krzywdzeniu innych, w tym siebie samego. Do tego doszła obronna, nasączona złością postawa Mikołaja, który skupiał się przede wszystkim na zarabianiu pieniędzy i ucinał wszelkie objawy złości syna, obawiając się intymnego spotkania z własną rodziną i sobą, coraz bardziej wystraszonym mężczyzną. Złość pomagała mu maskować lęk. Podczas jednego ze spotkań rodzinie zaproponowano wsparcie tzw. teamu reflektującego, czyli zespołu terapeutów, którzy obserwują kolejne sesje z pokoju obok poprzez tzw. lustro weneckie (fenickie). Chociaż Mikołaj początkowo protestował, w końcu wyraził zgodę – zrozumiał, że wszystkich zaangażowanych terapeutów obowiązuje zasada dyskrecji. W ten sposób nad systemem rodzinnym Marcina pracował system terapeutów. Zdarzało się, że w trakcie sesji terapeutka wychodziła naradzić się z zespołem obserwującym jej pracę, a czasami przynosiła uwagi i pomysły kolegów na kolejną sesję. Taki styl pracy zabezpiecza pacjenta, dostarczając mu więcej niż jeden punkt widzenia, ale również terapeutów, którzy na bieżąco superwizują swoją pracę.

Kuracja trwa

Po czterech miesiącach wspólnej pracy Marcin uspokoił się, co bezpośrednio przełożyło się na jego zachowanie w szkole. Dowiedział się, że poza rysunkami i kopaniem w materac może również wyrażać swoje emocje w rozmowie z terapeutą i rodzicami, chociaż wciąż nieufnie i ostrożnie podchodził do zwierzania się ojcu, obawiając się jego pełnej złości reakcji. Basia zdecydowała się na półroczną pracę indywidualną z terapeutą dotyczącą wykorzystywania seksualnego, którego padła ofiarą. Marcin cały czas chodzi na zajęcia do szkolnego psychologa, a Mikołaj zapisał się na trening radzenia sobie z agresją. Cały czas spotykają się z terapeutką systemową, ale teraz już raz w miesiącu, by omówić obecną sytuację, pochwalić się zmianami i wspólnie doprecyzować cele, które mogą postawić sobie jako rodzinie.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze