1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

W obronie moich i twoich granic. Czym jest asertywność i jak nauczyć się ją praktykować?

Asertywność to postawa szacunku wobec samego siebie i drugiego człowieka.(Fot. iStock)
Asertywność to postawa szacunku wobec samego siebie i drugiego człowieka.(Fot. iStock)
Najczęściej kojarzy się ją z odmawianiem. Tymczasem odmawianie jest tylko jednym z elementów asertywności. Asertywność to sposób komunikowania się z ludźmi, który pozwala najpełniej wyrażać swoje oczekiwania i potrzeby bez naruszania praw i godności innej osoby. Asertywność nie jest ani uległością, ani agresją, nie prowadzi też do manipulacji

.

Zbliża się rozmowa oceniająca na koniec roku. Anna jest przerażona. Niby nic, a jednak… Nogi drżą, trudno głęboko odetchnąć, a do tego coraz częstsze bóle głowy. Prawdę mówiąc, Anna zdaje sobie sprawę z tego, że byle drobiazg potrafi wyprowadzić ją z równowagi. Im bliżej rozmowy, tym gorzej. Dlaczego? Anna ma za sobą kilka udanych projektów i choć w firmie pracuje od roku, nie zaliczyła żadnej większej wpadki. Szef też nie jest ani obsesyjnie wymagający, ani złośliwy. W sumie: facet na poziomie, więc rozmowa nie powinna być zagrożeniem. A jednak coś przeraża Annę tak bardzo, że zabiera jej kilka tygodni spokojnego życia.

Niezgoda na wyrok

To lęk przed krytyczną oceną paraliżuje Annę tak głęboko. Dotyka on większość ludzi. Dzieje się tak dlatego, że będąc dziećmi nauczyliśmy się przyjmować krytykę jako coś obiektywnego. Taka krytyka jest zawsze słuszna. Nie ma sensu z nią dyskutować. W pojęciu psychologicznym staje się ona pewnego rodzaju wyrokiem. Istnieje kilka strategii radzenia sobie z werdyktem sędziego. Jeśli wyrok w ocenie „skazanego” wydaje się niesłuszny, można usiłować go pod-ważyć, próbując przedstawiać dowody na swoją niewinność.

„Jesteś leniwa” – mogłaby usłyszeć Anna od swojej koleżanki czy szefa. – Ależ skąd, przecież w zeszłym tygodniu siedziałam codziennie godzinę dłużej, nie wychodzę na lunch i cały czas pracuję. Można też podważyć wyrok sędziego, próbując osłabić jego pozycję poprzez atak: „Jesteś leniwa”. – To ty nie potrafisz zorganizować pracy w naszym dziale. Zadania, które dostaję, są niemożliwe do zrealizowania w założonym terminie. Poza tym są nudne i co gorsza nie wykorzystują moich kwalifikacji. Inna technika polega na usprawiedliwianiu się: „Jesteś leniwa”. – Nie, wcale nie. Tylko wiesz, ostatnio kiepsko się czuję. Mam bóle głowy. To chyba przez tę pogodę. Dlatego nie mogę się skupić. Wyrok jest tak dotkliwy, ponieważ uderza w poczucie własnej wartości. Wyzwala przekonanie bycia „nie w porządku”. I tak osoba oceniana reaguje nie na samą treść krytyki, ale na kryjący się – jej zdaniem – za tym komunikat: „Nie jesteś taka, jaka być powinnaś. Jesteś nie w porządku”.  Żadnego z tych sposobów nie można nazwać asertywnym.

Mam prawo być wspaniały

Asertywność nie jest ani uległością, ani agresją, ani manipulacją. Podstawową regułę asertywności stanowi zasada realizowania osobistych praw i poszanowania praw oraz godności innej osoby. Asertywność to postawa szacunku wobec samego siebie i drugiego człowieka. Dlatego asertywne przyjmowanie ocen wynika z postawy „bycia w porządku”. Oznacza to akceptację własnego istnienia takim, jakim jestem „tu i teraz”, czyli w danym momencie życia. Zakłada, że człowiek może być niezadowolony z własnego postępowania i dążyć do zmiany, ale takie niezadowolenie nie wywołuje i nie wiąże się z trwałym, głębokim poczuciem winy i wstydu. Nie wiąże się z negacją samego siebie i z odebraniem sobie prawa do istnienia.

Osoba, która ma poczucie „bycia w porządku”, dopuszcza myśl, że część z jej działań (lub zaniechań) nie będzie podobać się innym. Liczy się też z tym, że istnieją ludzie, którzy mają o niej negatywną opinię, choć ona sama się z nimi nie zgadza. Dla osoby czującej się „w porządku” krytyka nie jest wyrokiem. To jedynie subiektywna opinia innej osoby. Oceniany może się z nią zgodzić lub uznać ją za niesłuszną. Jeśli jest wyrażona w konstruktywny sposób, może z niej nawet skorzystać.

Wyobraźmy sobie, że przenosimy się do gabinetu szefa Anny. On właśnie przygotowuje ocenę wszystkich pracowników na koniec roku. Wypisał mocne i słabe punkty współpracy z poszczególnymi osobami. Zastanawia się, od czego zacząć…

Gdyby chciał zwiększyć szansę, aby jego uwagi zostały rozważone, powinien zacząć od podsumowania sukcesów i ukazania pozytywnych stron. Zarówno przy pochwałach, jak i krytyce skupiłby się na faktach i podejmował się oceny działań, a nie osoby. Zachęcałby Annę, by odniosła się do jego oceny. Anna miałaby szansę wyrażenia swojej opinii. Mogłaby się zgodzić z oceną, nie zaaprobować jej lub zgodzić się tylko z jej częścią. Uznając, że krytyka ma charakter subiektywny, nie toczyłaby batalii „o prawdę”. Anna i jej szef mogliby w ten sposób ustalić, na ile ich opinie są zbieżne i pozostać przy swoim zdaniu.

Wyobraźmy sobie teraz, że Anna przychodzi do gabinetu swojego szefa na długo oczekiwaną rozmowę. Siada na krześle cała spięta. Przełożony zaczyna rozmowę od krótkiego wyjaśnienia celu spotkania i już po chwili przechodzi do meritum. Zaczyna słowami: „Cieszę się, że to ty organizowałaś naszą coroczną konferencję dla sponsorów. To było naprawdę profesjonalnie przygotowane spotkanie, a wymagało dużych umiejętności i wiele wysiłku. Dziękuję”. Jak zareaguje Anna?

Anna, jak każda dziewczynka wychowana do tego, by być grzeczna, miła i nie sprawiać kłopotu, może unikać przyjęcia takiej pochwały na wiele sposobów. Może na przykład zaprzeczyć mówiąc: „Ależ skąd, to naprawdę nic takiego”. Może też przeformułować tę pochwałę tak, by nie dotyczyła jej osoby: „Mając trzy miesiące do dyspozycji, każdy potrafiłby to zrobić”. Anna mogłaby przywołać większe sukcesy innych, by obniżyć wartość własnego: „To nic w porównaniu z tym jak Maja zorganizowała w czerwcu szkolenie w Kazimierzu” lub odwołać się do klęsk w jakiejś innej dziedzinie: „Może i tak, ale za to impreza integracyjna dla pracowników, którą przygotowałam, była kompletną klapą”.

Wydaje się dziwne, że stosowanie tych strategii ma ścisły związek z reagowaniem na krytykę, wywoływać też może poczucie bycia „nie w porządku”. Tymczasem każdy z nas powinien dać sobie prawo do tego, by być wspaniałym, a innym, by ujawniali informacje o naszych mocnych stronach.

Oswoić krytykę

Reakcja na krytykę zależy od sposobu jej sformułowania. Gdy krytyka jest wyrażona w sposób jasny, otwarty i nieraniący drugiej osoby, można poprzestać na zaakceptowaniu jej bądź poinformowaniu o odmiennym zdaniu na własny temat. Krytyka może być jednak sformułowana w sposób krzywdzący. Tak na przykład dzieje się, gdy ktoś przekazuje swoją ocenę uogólniając pojedyncze fakty. Jest to krytyka częściowo słuszna, ale zbyt szeroko zakrojona.

Zaczyna się zwykle od słów: „ty zawsze…” lub „ty nigdy…”. Jeśli mąż namawiałby Annę na wspólne zakupy w supermarkecie, a ona w ciągu ostatnich dwóch tygodni odmówiłaby trzy razy, to mogłaby od niego usłyszeć: „Zawsze jak cię proszę, żebyśmy pojechali zrobić zakupy, to ty odmawiasz”. Anna miałaby do wyboru wiele odpowiedzi. Jeśli chciałaby się zachować w sposób asertywny, broniąc własnych granic i nie naruszając granic męża, mogłaby zweryfikować fakty i ustalić, co istotnie podlega w tym wypadku słusznej krytyce. Odpowiedź Anny mogłaby wtedy brzmieć: „Istotnie, trzy razy w ciągu ostatnich dwóch tygodni namawiałeś mnie na zakupy, a ja nie miałam czasu. To nieprawda jednak, że robię tak zawsze. Może wybierzemy się w najbliższy weekend?”. Podobnie dzieje się, gdy krytyka polega na nieuprawnionym uogólnieniu pojedynczego faktu. Anna mogłaby od męża usłyszeć: „Ty nie znosisz moich kolegów. Jesteś niemiła i wychodzisz ostentacyjnie z domu, jak ich zapraszam”.

Asertywna odpowiedź Anny zasadzałaby się na odwołaniu do faktów. Anna istotnie nie lubi jednego z kolegów męża z liceum – Jacka. Ma poczucie, że on także jej nie lubi i woli zostawić ich sam na sam i spędzić wieczór w kinie czy u koleżanki. Anna za to ceni innych znajomych męża i chętnie ich zaprasza. Nie zgodziłaby się z uogólnioną i krzywdzącą opinią, że nie lubi kolegów męża. Wystarczyłoby powiedzieć: „Chodzi ci o wieczór, kiedy zaprosiłeś Jacka, a ja poszłam do Hani na herbatę? Rzeczywiście, nie lubię Jacka, trudno mi z nim znaleźć wspólny język. Nie jest jednak prawdą, że nie lubię wszystkich twoich kolegów. Z mojej inicjatywy zaprosiliśmy Marka i Wiktora na kolację miesiąc temu”.

Podobnie raniąca jest krytyka oceniająca osobę, a nie działanie. Oskarżenie o głupotę, nieodpowiedzialność, brak wyobraźni przychodzi nam łatwo, a swoje sądy opieramy na jednym wydarzeniu. W tym przypadku osoba krytykowana powinna oddzielić treść oceniającą działania od treści oceniającej osobę. Po ataku w stylu: „Jesteś kompletnie nieodpowiedzialny! Tyle razy ci mówiłam, żebyś wyjął pieniądze z bankomatu, a ty po prostu zapomniałeś”, osoba skrytykowana mogłaby w sposób asertywny przeciwstawić się naruszaniu własnych granic i odpowiedzieć: „Powiedziałaś, że jestem kompletnie nieodpowiedzialny. Nie zgadzam się z tym. Istotnie zapomniałem wyjąć pieniądze. Ponieważ ci obiecałem, zrobię to wieczorem”.

Jeszcze trudniejsza do przyjęcia okazuje się krytyka wyrażona w agresywnej i raniącej formie. Oskarżenie typu: „Ty chyba kompletnie zgłupiałeś! Jak można w takim miejscu zaparkować samochód!” u większości ludzi budzi silne emocje. Asertywna reakcja polega na tym, żeby powstrzymać się od naruszania godności osoby, która przekroczyła nasze granice. Ważne jest oddzielenie treści krytyki od formy jej wyrażenia i jasne zakomunikowanie, że nie zgadzamy się na traktowanie nas w ten sposób. Hipotetyczna odpowiedź to: „Faktycznie, źle zrobiłam parkując w tym miejscu. Jednak chcę ci powiedzieć, że nie podoba mi się forma, w jakiej się do mnie zwracasz. Nie chcę, abyś mówił do mnie w ten sposób”.

Prawdziwe wyzwanie stanowi jednak krytyka wyrażona za pomocą aluzji. Któż z nas nie słyszał zawoalowanych uwag pod swoim adresem? „Żeby tak głośno przez telefon rozmawiać! Niektórzy to się naprawdę nie umieją zachować” – to przykład stosunkowo łagodnej krytyki. Mistrzami aluzyjnej krytyki są kobiety (inna rzecz, że mężczyźni często, ku zmartwieniu krytykujących, nie dostrzegają misternej aluzji), które działają często wedle zasady: Dziurki nie zrobi, a krew wyssie. Ale i z taką krytyką można poradzić sobie w sposób asertywny. Najprostszym sposobem jest zdemaskowanie przeciwnika. Ujawnienie treści krytyki może okazać się najprostszym i najefektywniejszym sposobem. „Powiedziała pani, że niektórzy nie umieją się zachować. To ja rozmawiałam przed chwilą przez telefon. Rozumiem, że ma pani pretensje, że za głośno rozmawiam, czy tak?”.

Wszystkie te sposoby są skuteczne. Zgodne z zasadami asertywności sposoby reagowania zwiększają nasze poczucie własnej wartości i szacunku dla samego siebie. Droga do asertywności nie jest łatwa, ale warto nią podążać. Trzeba tylko zacząć…

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze