1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Dzieci matek niedostępnych emocjonalnie

Dziecko żyjące z wycofaną matką, zwłaszcza kiedy ojciec również się nim nie interesuje lub w ogóle go nie ma, czuje się tak, jakby żyło całkiem samo. (Fot. iStock)
Dziecko żyjące z wycofaną matką, zwłaszcza kiedy ojciec również się nim nie interesuje lub w ogóle go nie ma, czuje się tak, jakby żyło całkiem samo. (Fot. iStock)
Emocjonalnie niedostępna matka to taka, która nie jest w pełni obecna w życiu dziecka, zwłaszcza jeśli chodzi o sferę przeżyć. Może mieć depresję, być przepracowana, ale może też być po prostu mało empatyczna – tłumaczy psychoterapeutka Jasmin Lee Cori autorka książki „Matka niedostępna emocjonalnie”.

Anna ma 40 lat, mieszka w małym mieście, ale od rodzinnego domu dzieli ją pół Polski. Nie lubi rozmawiać o swoim dzieciństwie. – Bardzo szybko nauczyłam się, żeby w domu nie mówić o przykrych rzeczach, o tym, że dostałam złą ocenę albo że koleżanki mnie nie lubią czy że ktoś mnie pobił – opowiada. – Moi rodzice, zwłaszcza mama, nie chcieli tego słuchać. Mówili, że wymyślam albo że oszaleją z mojego powodu, bo ze mną same kłopoty. No to przestałam opowiadać.

Basia, 29-latka z Warszawy, pamięta, że gdy tylko próbowała się przytulić do mamy, ta zawsze miała coś do zrobienia. – Albo sadzała sobie od razu na kolanach mojego młodszego braciszka – mówi. – Przytuliła mnie sama z siebie raz, w dniu mojego ślubu, mówiąc „no, teraz już jesteś dorosła”. Czułam, że mówi to z ulgą, jakby pozbyła się problemu – wzdycha.

– Mieszkaliśmy na wsi, wokół nie było niemal innych dzieci, a rodzice nie chcieli się z nami bawić. Gdy raz powiedziałam mamie – miałam może dziewięć lat – że czuję się samotna, rzuciła: „to sobie wymyśl przyjaciółkę” – mówi Zuzka, dziś mama dwójki dzieci, które wychowuje zupełnie inaczej.

Jak tłumaczy Jasmin Lee Cori, niedostępne emocjonalnie matki zwykle same nie dostały należytej uwagi w dzieciństwie, więc nie mają pojęcia, czym jest bliska relacja dziecka z rodzicem. – Robią różne rzeczy, które, jak wydaje im się, matki powinny robić, ale nie mają pojęcia, jak wielką pracą jest macierzyństwo – dodaje.

Czym jest deficyt matki?

Od kobiet oczekuje się wiele, przypisuje się im wartości i cechy o fundamentalnym znaczeniu w życiu dziecka. Jak pisze Jasmin Cori, matka ma ratować, wspierać i kibicować dziecku na różnych etapach jego życia. Być jego źródłem, bazą, punktem zaczepienia, lustrem, w którym dziecko się przegląda. Matka ma znać nas najlepiej, wiedzieć o nas wszystko i od dawczyni życia oraz kompana do zabawy – przejść płynnie do bycia mentorką na różnych etapach życia. Taka matka potrafi też się z dzieckiem komunikować, a jej przekazy są pełne miłości. Zwraca się do dziecka słowami: „cieszę się, że tu jesteś”, „rozumiem cię”, „kocham cię”, „jesteś cudowny”, „twoje potrzeby są dla mnie ważne”, „szanuję cię”, „jestem przy tobie”, „mam dla ciebie czas”, „przy mnie nic ci nie grozi”.

Jasmin Cori mówi wprost: – Jeśli twoja matka nie wypełniała dostatecznie dobrze swojej roli pod względem powyższych komunikatów, oznacza to, że zaznałeś deficytu matki. Owszem, byłeś otaczany matczyną opieką w dostatecznym stopniu, żeby przeżyć, lecz niewystarczającym, aby stworzyć podwaliny pod zdrową wiarę w siebie, inicjatywę, odporność psychiczną, zaufanie, poczucie własnej wartości oraz szereg innych cech, których potrzebujemy, aby prawidłowo się rozwijać.

Związek z matką to nasza pierwsza relacja i nasza pierwsza miłość. Na jej podstawie budujemy wiedzę o świecie, o tym, jakie relacje są normalne, i o tym, czego się od nas oczekuje. Jest fundamentem wszystkich późniejszych związków. Jasmin Lee Cori nazywa ją bezpiecznym przywiązaniem. „Dzięki świadomości, że zawsze, gdy zwrócimy się do matki, nasze potrzeby zostaną zaspokojone, a uczucia zrozumiane i zaakceptowane, czujemy się w tej relacji bezpiecznie” – pisze. Dzieci z bezpiecznym przywiązaniem lepiej funkcjonują w świecie, w relacjach społecznych, są też emocjonalnie elastyczne. Tymczasem dzieci, które doświadczyły deficytu matki, są mniej empatyczne i bardziej podatne na stres.

Oczywiście oprócz bezpiecznego przywiązania jest szereg innych czynników, które wpływają na to, jacy jesteśmy. Na przykład poczucie bezpieczeństwa, wynikające z tego, że dziecko czuje, że matka panuje nad ich wspólnym światem; że wie, co robi. Cytując psychoanalityka D.W. Winnicotta, autora pojęcia „wystarczająco dobrej matki”, taka mama „utrzymuje kawałki dziecka w całości”, daje mu bazę i poczucie, że z nią wszystko się uda. Innym ważnym czynnikiem jest szczęśliwy dom, czyli taki, w którym chce się przebywać i nawet gdy pojawiają się problemy czy konflikty, to domownicy radzą sobie z nimi, a dziecko widzi, że one z czasem znikają. To także poczucie przynależności do rodziny, prawo do bycia dzieckiem, pozytywny i wzmacniający dotyk oraz pełna czułości komunikacja z dzieckiem.

W tym wszystkim najważniejsze dla dziecka jest poczucie bycia kochanym. – Rodzic może dać dziecku bezpieczeństwo, ochronę, przewodnictwo, zachętę do rozwoju, ale jeśli nie robi tego z miłością, będzie to bez znaczenia – tłumaczy Jasmin Lee Cori. – Za to jeśli kocha mocno dziecko i mu to okazuje, ale kiepsko sobie radzi z innymi życiowymi zadaniami, to zostaną mu one potem przez dorosłe już dziecko wybaczone.

Emocjonalny głód

Czasem dziecko doświadcza rzeczywistej, fizycznej nieobecności matki. Niekiedy winny jest brak umiejętności zaspokajania potrzeb dziecka lub jawna niechęć do bycia przy nim i z nim. Czasem matka jest z dzieckiem, jak pisze Cori, ale jakby obok, nieobecna, nieprzytomna, nieświadoma. To zwykle matka w żałobie lub w depresji, po traumie albo w uzależnieniu. To także może być matka chłodna, zdystansowana, wycofana. Jak czytamy w „Emocjonalnie niedostępnej matce”: „Nie jest to fizyczne zaniedbanie dzieci, które chodzą głodne i nie mają dachu nad głową; to zaniedbanie emocjonalne. Uczuciowe wycofanie rodziców i pozbawienie dziecka emocjonalnej pożywki pozostawia po sobie głębokie blizny. Domy bez zabawek; dzieci od małego traktowane jak dorośli albo całkiem obcy dla rodziców – to poważne deficyty. Dziecko żyjące z wycofaną matką, zwłaszcza kiedy ojciec również się nim nie interesuje lub w ogóle go nie ma, czuje się tak, jakby żyło całkiem samo”.

Dzieci takich matek z domów wychodzą z emocjonalnym głodem, poczuciem, że są niedostrzeżone, że nie mają wsparcia, zakotwiczenia. To osoby, które w dorosłym życiu czują, że nie mają prawa walczyć o swoje potrzeby, nie potrafią otworzyć się na inne bliskie czy intymne relacje. Żyją bez poczucia bezpieczeństwa, za to z dojmującą bezsilnością, samotnością, silnym niepokojem i lękiem przed byciem wykorzystanym.

Na szczęście mogą to zmienić. Jako dorośli widzą już bowiem rodziców w szerszym kontekście, czasem potrafiąc dostrzec powody ich zachowania. Nie muszą im wybaczać, ale mogą spróbować choć trochę zrozumieć ich sytuację. I uleczyć swoją przeszłość.

Archetyp dobrej matki

Możesz zawalczyć o siebie, o swoje prawo do szczęścia – przekonuje wszystkie dorosłe dzieci z emocjonalną dziurą w sercu Jasmin Lee Cori. I radzi, jak – krok po kroku – to zrobić.

Jak zwykle najtrudniejszy bywa sam początek, czyli przyznanie się do skomplikowanej czy wręcz traumatycznej relacji z matką. Bywa tak, że dopiero, gdy sami zostajemy rodzicami, pojawia się w nas gotowość, by spojrzeć wstecz i przyznać: „tak, miałem trudne dzieciństwo”. Niekiedy dzieje się tak, gdy starzejąca się matka potrzebuje naszej pomocy. Wówczas wracają niechciane emocje i wspomnienia, które, jak wydawało się, dawno zakopaliśmy w niepamięci. Wytrącają nas z równowagi, bo sprawiają, że wracamy do świata, do którego wracać nie chcemy.

Konfrontacja to ważny krok na drodze do uzdrowienia. I nie chodzi tu o rzeczywistą konfrontację twarzą w twarz, raczej o nazwanie tego, co się wydarzyło, co przeżyliśmy. Następnym może być spisanie wspomnień w formie pamiętnika czy listu do matki. Jak podkreśla Jasmin Lee Cori, „aby się uleczyć, musimy nie tylko uświadomić sobie, czego nam brakowało i się z tym pogodzić, lecz także znaleźć sposoby, aby to sobie zrekompensować. Aby powetować sobie tamte straty i częściową nieobecność matki, trzeba podłączyć się do zasobów energii Dobrej Matki”.

Kim jest Dobra Matka? To archetyp, który łączy w sobie wszystkie cechy, jakie utożsamiamy z w pełni obecną w życiu dziecka rodzicielką. To ona zajmie się naszym Wewnętrznym Dzieckiem, które stłamszone, samotne i nieszczęśliwe, czekało na nią wiele lat.

„Szczęśliwie jako dorośli mamy drugą szansę, aby zaznać matczynej opieki, która ominęła nas we wczesnym życiu – i to w więcej niż jednym związku. Może okazać się, że otrzymujemy miłość, troskę, wsparcie, zachętę, odzwierciedlanie, ochronę i pozostałe funkcje Dobrej Matki w wielu miejscach jednocześnie: od partnera, terapeuty, bliskich przyjaciół, teściów, przewodników duchowych, mentorów i matki, którą wykształciliśmy w swoim wnętrzu” – pisze Lee Cori. Jak powiedział powieściopisarz Tom Robbins, nigdy nie jest za późno na to, by mieć szczęśliwe dzieciństwo. Bo choć nie cofniemy czasu, to dziś możemy dać sobie – albo pozwolić innym, by nam dali – to, na co zasługiwaliśmy jako dzieci.

Jak zadbać o swoje Wewnętrzne Dziecko? Możliwości jest wiele, od terapii po radzenie sobie samodzielne z konsekwencjami deficytu matki. Warto zacząć od wyjścia naprzeciw swoim potrzebom.

Przyjrzyjmy się swojemu życiu, zachęca autorka książki, temu, czego w nim brakuje, a co jest potrzebne do zdrowego funkcjonowania. Zatroszczmy się o siebie i o swoje zdrowie. Zmieńmy sposób odżywiania, zadbajmy o komfort finansowy. Zadbajmy o to, co dla nas ważne, jak rozwijanie pasji. Bądźmy dla siebie życzliwymi, wybaczajmy sobie błędy i nie bójmy się prosić o wsparcie, gdy brakuje nam sił. Budujmy sieć przyjaźni, która zapewni nam wsparcie i pomoże otworzyć się na relacje, bliskość i empatię. Doszukujmy się pozytywów w codziennym życiu, rzeczy, za które możemy być wdzięczni. A kiedy będziemy już nakarmieni, przyjrzyjmy się historii swojej i swojej matki i zdecydujmy, jakiej relacji dziś z nią chcemy.

Dopiero kiedy nazwiemy to, co się stało, zaakceptujemy przeszłość i zaczniemy czerpać satysfakcję z teraźniejszości – będziemy mogli świadomie zdecydować, co zrobimy ze swoją przyszłością.

Dlaczego twoja matka była emocjonalnie wycofana? Oto kilka częstych powodów:

  • Przez dłuższy czas była pogrążona w żałobie.
  • Była niezrównoważona psychicznie lub cierpiała na depresję.
  • Zostaliście rozdzieleni przez zrządzenie losu (wojna, katastrofa naturalna, klęska gospodarcza, więzienie).
  • Miała narcystyczną naturę i była zaabsorbowana dążeniem do zaspokojenia własnych potrzeb.
  • Nie odnajdywała się w roli matki i unikała kontaktu przez poczucie winy lub niższości.
  • Była pochłonięta opieką nad kimś innym (chorym partnerem, małżonkiem).
  • Była uzależniona od alkoholu lub narkotyków.
  • Pracowała na kilka etatów, żeby zapewnić wam dach nad głową.
  • Była karierowiczką i to pochłaniało całą jej energię.
  • Była zbyt zaabsorbowana swoimi romansami.
  • Sama była jeszcze dzieckiem.
  • Była osłabiona lub chora.
  • Nie chciała być w tej sytuacji. Może nie chciała mieć dziecka.
  • Nie była blisko związana z matką, więc nie wiedziała, jak być zaangażowanym rodzicem.
  • Całą energię zużywała na obronę przed despotycznym partnerem.
  • Była emocjonalnie otępiona na skutek przyjmowania leków.
  • Odcięła się od emocji, aby chronić się przed nieprzepracowanym bólem, którego zaznała w dzieciństwie.

Więcej w książce Jasmin Lee Cori „Matka niedostępna emocjonalnie”, Wydawnictwo Zwierciadło.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Matka niedostępna emocjonalnie II wydanie
Autopromocja
Matka niedostępna emocjonalnie II wydanie Jasmin Lee Cori Zobacz ofertę promocyjną
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze