1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Mądra kobieta - co to naprawdę znaczy?

Mądra kobieta - co to naprawdę znaczy?

Mądrość to sztuka patrzenia w specjalny sposób: do wewnątrz i na zewnątrz. To najważniejsze przesłanie dla każdej mądrej kobiety - możesz być połączona ze swoimi emocjami, potrzebami, intuicją, ale też być w kontakcie ze światem zewnętrznym. (Fot. iStock)
Mądrość to sztuka patrzenia w specjalny sposób: do wewnątrz i na zewnątrz. To najważniejsze przesłanie dla każdej mądrej kobiety - możesz być połączona ze swoimi emocjami, potrzebami, intuicją, ale też być w kontakcie ze światem zewnętrznym. (Fot. iStock)
Mądra kobieta. Czyli jaka? Doskonale wykształcona, zajmująca prestiżowe stanowisko? A może wręcz przeciwnie – taka, która robi tylko to, co chce, bo umie zadbać o swoje potrzeby? Zanim przeczytasz ten tekst, odpowiedz sobie na to pytanie. Liczy się pierwsza opcja, nawet jeśli wydaje ci się bez sensu.

Pamiętam, że mama często mi powtarzała: „Tylko nie bądź głupia”, co (a przynajmniej tak to wtedy rozumiałam) oznaczało, że mam między innymi: uważać, bo ludzie są źli i chętnie wykorzystują innych; nie wierzyć facetom, bo im w głowie tylko jedno; za bardzo się z nikim nie zaprzyjaźniać, bo ludzie odchodzą, jak tylko przestajemy być im potrzebni.

Do dziś nie mam pojęcia, czy niebycie głupią było jednoznaczne z byciem mądrą i kim tak naprawdę jest mądra kobieta. Dlatego postanowiłam podrążyć temat. Dla siebie i dla wszystkich kobiet.  Wielu inspiracji dostarczył mi pewien webinar o intrygującym tytule „Ta, która Wie”.

Umieć przyjąć wsparcie

Ania Rogowska jest psychologiem, praktykiem hawajskiej pracy z ciałem i masażu Lomi Lomi Nui, ukończyła również kurs terapii czaszkowo-krzyżowej, a w pracy korzysta z malowania intuicyjnego Vedic Art. Jednym słowem, pracuje z ciałem, umysłem i sercem. W pomaganiu innym prowadzą ją sny, baśnie oraz historie opowiadane przez ciała klientek. Oprócz sesji indywidualnych zwołuje także kobiece kręgi.

Jej klientkami najczęściej są kobiety, które pomagają innym, czyli terapeutki, fizjoterapeutki, masażystki, bo, jak sama twierdzi: – Dla kobiet zawodowo zajmujących się pomaganiem możliwość pobycia z innymi kobietami w bezpiecznej przestrzeni zaufania i życzliwości, gdzie jest miejsce na „nie wiem”, przyzwolenie na siłę, ale też słabość, możliwość usłyszenia samej siebie i bycia wysłuchaną – jest jak miód na obolałe serce.

Podczas wspomnianego webinaru wyjaśniała, że bycie terapeutką to bardzo odpowiedzialna i niezwykle samotna ścieżka. Ale także, że droga służenia czy też pomagania innym zwykle zaczyna się od poczucia własnej emocjonalnej rany, chęci znalezienia najskuteczniejszej metody, by ją uzdrowić – jest bowiem w nas, pomagających, zbyt mało zaufania, żebyśmy dopuściły kogoś do swojej rany. W nas, terapeutkach, ale też w nas, kobietach. Przecież tak lubimy pomagać, opiekować się, dbać, troszczyć się, uzdrawiać. Dlatego też samotność, wrażliwość, czucie, czego potrzebują inni – dotyczą nas wszystkich. Cudownie, bylebyśmy tylko nie robiły tego kosztem samych siebie.

Jeśli chcemy pomagać bez szkody dla siebie, musimy być mądre. Czyli  pomagać z miejsca swojego emocjonalnego zranienia, ale samej też potrafić poczuć swoją ranę i zaufać uzdrawiającej mocy innych kobiet.

Uzdrowienie w jeden dzień

Maria pewnego dnia obudziła się jak zwykle o świcie, żeby przygotować śniadanie mężowi i dzieciom. Robiła to każdego dnia, od ponad 20 lat. Jednak tym razem nagle usłyszała głos, który jej powiedział: „Dosyć tego służenia!”. Nie był to żaden bunt, może bardziej żal, że o nią nikt nie dbał tak, jak ona dbała o innych. To zabolało, ale zaraz potem pojawiła się pewność, że od dziś będzie się zajmować w pierwszej kolejności sobą, a dopiero potem resztą świata, i że tak jest OK. Mądra kobieta czuje, kiedy dokładnie jest ten moment, żeby „porzucić” świat i zająć się sobą.

Iwona od trzech lat prowadziła z mężem rodzinny biznes gastronomiczny, mąż w pracy i w domu odgrywał rolę surowego szefa, ona – uległej podwładnej. Skończyła studia prawnicze, ale wszyscy mówili jej, że w tym zawodzie na pewno się „nie wybije”, bo tylko dzieci prawników z dziada pradziada mają jakieś szanse. Mąż nawet żartował z tych jej głupich marzeń. I nagle, pewnego dnia, do dziś nie umie powiedzieć, dlaczego akurat wtedy, złożyła aplikację do jednej z bardziej prestiżowych kancelarii i została przyjęta, ku zdziwieniu całej rodziny.

Ania Rogowska tłumaczy, że tym, co nas powstrzymuje, przed zadbaniem o siebie, są różne głosy w naszym umyśle. Jeden z nich nazywa głosem Sinobrodego, dominującym i kontrolującym głosem tego, który wie lepiej od nas, ale który tak naprawdę chce jedynie odebrać nam naszą siłę. Dlatego zamraża nas w niedziałaniu. Inny, równie paraliżujący, to głos Macochy, która wciąż powtarza, że jesteś: nie taka, jak trzeba, niewystarczająca, niczego nie potrafisz zrobić dobrze i nic ci się nigdy nie uda. Ten głos podkopuje naszą wiarę w siebie, torpeduje nasze starania, unieważnia sukcesy. Oczywiście, jeśli mu na to pozwolimy. I bardzo często to, niestety, robimy. Chcąc zagłuszyć w sobie te okrutne, raniące komunikaty, wrzucamy się w scenariusz bezustannego pośpiechu i nadmiaru bodźców – biegniemy przed siebie, nie rozglądając się na boki, i trudno nam się zatrzymać.

Tymczasem mądra kobieta potrafi usłyszeć, a następnie uciszyć wszystkie negatywne głosy, które w nią nie wierzą. Ma odwagę pójść za głosem swojego serca.

W gabinetach psychologów takich jak Ania coraz częściej pojawiają się kobiety, które przez lata chorowały, zmagały się z różnymi dolegliwościami, a potem nagle, pod wpływem snu, przeczucia czy informacji o warsztatach lub podróży, która spadła na nie „jak grom z jasnego nieba” – wyjechały na drugi koniec świata, zmieniły dietę, rzuciły pracę albo partnera, zaczęły malować, tańczyć albo medytować i… ich ciała zdrowiały.

Bo mądra kobieta potrafi czytać znaki i słyszy wołanie innych ludzi, którzy mają podobne tęsknoty, ale  także słyszy głos swojej duszy.

Podczas webinaru Ania wspomniała o baśniach, z których od wieków czerpiemy mądrość. I o pewnej wiedźmie, która patrzy w specjalny sposób: jednym okiem do wewnątrz, a drugim na świat. To chyba najważniejsze przesłanie dla każdej mądrej kobiety – możesz być blisko siebie, połączona ze swoim centrum (swoimi emocjami, potrzebami, intuicją, a także mądrością przodkiń), a jednocześnie w kontakcie z tym, co dzieje się na zewnątrz. Bo to, że dbasz o siebie, pokazuje, że umiesz też zadbać o innych.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze