1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Życzliwość, otwartość, bliskość – co cementuje związek?

Opłaca się okazywać uczucia - pozytywne emocje wracają. (Fot. iStock)
Opłaca się okazywać uczucia - pozytywne emocje wracają. (Fot. iStock)
Jak stworzyć relację, która przynosi spełnienie i harmonię? Naukę zawsze rozpoczynamy od siebie - mówi psychoterapeutka Katarzyna Miller. 

Jestem z facetem, który nie okazuje mi emocji, życzliwości, zainteresowania, a ja tego tak bardzo potrzebuję. Dlaczego wybrałam takiego partnera?

Fragment książki „Instrukcja obsługi kobiety”, Katarzyna Miller, Suzan Giżyńska

To dobre pytanie, i dobrze, że je zadajesz. To ciekawe, że wybieramy często ludzi, którzy nie mogą nas uszczęśliwić. Co więcej, którzy nie są dla nas dobrzy.
Najczęstsza przyczyna zwykle leży w dzieciństwie. Miałaś niedostępnego emocjonalnie rodzica lub rodziców, być może któregoś z nich brakowało. Wybieramy to, co dobrze znamy, bo wiemy, jak zachować się w takiej sytuacji.

Jako dzieci wykształciliśmy mechanizmy obronne w stosunku do oziębłości rodzica i możemy je zastosować w relacji z facetem, jeżeli jest podobny do matki lub ojca.
Nawet jeżeli relacja bez komunikacji kojarzy się nam ze strachem, lękiem i poczuciem osamotnienia, jest to wciąż coś, co znamy i chcemy powtórzyć, zupełnie jednak nieświadomie.
Mogłaś wybrać takiego partnera, bo myślisz, że uda ci się przełamać ten brak emocji, którego nie udało się przełamać w dzieciństwie.

Będąc z partnerem, podobnym do matki lub ojca, możesz chcieć się do nich zbliżyć w ten sposób.
Być może chcesz udowodnić sobie, że tym razem dasz radę.

Proponujemy terapię. Musisz najpierw zrozumieć siebie i swoje motywy.
Żeby zmienić typ wybieranego faceta, musimy się nauczyć relacji, która przynosi spełnienie i harmonię. Taką naukę zawsze rozpoczynamy od siebie. Gdy zmieni ci się „apetyt”, będziesz gotowa na innego partnera. Dziś jednak dalej będziesz szukać kogoś niedostępnego emocjonalnie.

Ważne jest, abyś sprawdziła, czy ty sama nie jesteś niedostępna emocjonalnie.
Często jesteśmy lustrem naszych partnerów. Porozmawiaj ze swoim facetem i dowiedz się, jak on się czuje z tobą, czy otrzymuje od ciebie uczucia ciepłe i pozytywne.

Powiedz partnerowi, że potrzebujesz więcej uwagi i komunikacji. Zobacz, co się zmieni.

Katarzyna Miller: Kobiety często mówią, że źle wybrały partnerów wtedy, gdy żyje im się źle.
Tak naprawdę, zastanowiłabym się nad tym, czy rzeczywiście wybieramy... Ciekawi mnie, dlaczego kobiety nie mówią: „dlaczego on mnie wybrał” zamiast „dlaczego ja go wybrałam”. Myślę, że wcale się nie wybieramy tylko natrafiamy na siebie! Oczywiste jest, że psychoterapia wypowiedziała się już na ten temat, i prawdą jest, że wybieramy się na podstawie swoich problemów emocjonalnych, ale warto też troszeczkę podywagować. Na pewnych facetów nie reagujemy, a na innych reagujemy natychmiast, nawet jeśli im się nie podobamy.

Suzan Gizyńska: Moja koleżanka intensywnie szuka faceta na różnych portalach internetowych. Naprawdę bardzo się stara i tych randek jest sporo. Gdy się spotykamy, często zdaje mi relacje, ale niestety nigdy nie jest zadowolona. Ten był fajny, ale jest alkoholikiem, tamten nie miał pracy, inny coś tam jeszcze. Pewnego razu zadzwoniła i powiedziała: „czuję to”. Spotkałyśmy się i poprosiłam, żeby coś o nim opowiedziała albo najlepiej pokazała mi rozmowy z kolesiem. Niechętnie, ale zgodziła się. Spojrzałam na wiadomości i doznałam szoku! W co drugim zdaniu pojawiały się takie słowa jak strach, bić, nienawidzę, zniszczyć, dziwka, przekleństwa itd. Te słowa były oczywiście odnośnie czegoś, nie bezpośrednio skierowane do niej, ale one aż krzyczały! Np. „Nienawidzę swojego szefa, chcę go zniszczyć”. Powiedziałam jej „spójrz!”, a ona do mnie: „Ale przecież to nie o mnie, to o innych rzeczach!”

Katarzyna: Jezus Maria! Oto przykład pani, która ciągle musi dostawać w kość! Znalazła kogoś, kto spełni jej potrzeby. Tylko tutaj nie mamy do czynienia z wyborem a z reakcją! Ona zareagowała na swoje wewnętrzne potrzeby. Facet z daleka śmierdzi niebezpieczeństwem i krwią, więc jej się podoba.

Suzan: Czytam teraz książkę o seryjnych mordercach kobiet i przeraża mnie to, jak wiele kobiet wie, że jest strasznie niebezpiecznie, a mimo to pakuje się w kłopoty. Nawet taka sytuacja, że przyszła pani do pana, w pokoju nóż, ubranie innej kobiety, wszystko krzyczy „uciekaj!”, a ona brnie dalej. Ofiary idą na rzeź. Zastanawia mnie tylko, kiedy stajemy się ofiarami?...

Katarzyna: To długi proces, w którym biorą udział ludzie, którzy nas niszczą, umniejszają nas, a my nie dostajemy znikąd ratunku. Każdy z nas powinien być w życiu stawiany w różnych sytuacjach, by móc je porównywać. Jeżeli dziewczyna ma dobre i złe sytuacje, a tych dobrych jest wystarczająco dużo, będzie miała w sobie wahania, ale będzie też wiedziała, że nie zawsze jest źle. Jeśli nie ma porównania, skąd może wiedzieć, że nie zawsze musi tak być? Nie widzi żadnych perspektyw. Jest w stanie wewnętrznej hibernacji. Myśli, że czeka na nią tylko zło. To samo dotyczy chłopców, a później facetów. Dziecko, które dostaje tylko negatywne wzorce, staje się bezradne. Kobiety są bardziej bezradne, bo dodatkowo tego się od nich wymaga. Jest to wzór lansowany wszędzie.

Suzan: Bez terapii ani rusz. Ta pani dalej będzie wybierać źle. Przyszedł mi teraz do głowy jeszcze inny przykład. Opowiedziałam ostatnio swojej koleżance, jakie okropne rzeczy robił mój były facet, a ona skomentowała: „On to cię kochał”. Tak, kochał mnie i tak mnie niszczył, tak bardzo nie mógł o mnie zapomnieć, że aż chciał, aby nikt inny mnie nie miał.

Katarzyna: Martwi mnie, że bardzo wiele wątków sprowadza się właśnie do tej jednej kwestii. Dziewczyny pytając o różne rzeczy, odkrywają w dużej mierze podobny lub ten sam problem. Wszystko krąży wokół: „Mnie się nie należy”.

Suzan: Bardzo ważne są pierwsze spotkania z mężczyznami. Sprawdźmy wtedy, co dostajemy od faceta.

Katarzyna: Oraz to, co same dajemy. Czy nie jesteśmy niedostępne emocjonalnie. Kobieta może równie dobrze siedzieć i czekać, zamknięta w sobie i nieprawdziwa. Zobacz, czy jesteś spontaniczna, potrafisz komplementować, czy mówisz prawdę.

Suzan: No tak, kobiety często podchodzą do facetów w taki sposób: „Już tyle wycierpiałam, teraz ktoś mi się trafił, to niech się teraz stara, niech mnie weźmie na ręce i niesie”.

Katarzyna: Wielu kobietom wszystko sprowadza się do posiadania faceta. A spójrz, jeśli nawet masz duży dom, to nie robisz w nim sobie siedmiu sypialni tylko jedną, ani sześciu kuchni. Dla faceta ma być w tym domu tylko jeden pokój, choćby najładniejszy jeśli chcesz, ale nie cały dom. Tak samo całe życie kobiety też nie może być tylko dla partnera. W jednym pokoju kobieta ma swoje przyjaciółki, w innym naukę, w innym rozrywkę, itd. Facet jest tylko jedną z części życia kobiety. Jeżeli kobiety nikt nie nauczył realnego życia, wszystkie „pokoje” swego wnętrza wypełnia mężczyzną.

Suzan: Kiedyś ktoś mnie zapytał, czy lubię być posiadana emocjonalnie. Co o tym myślisz?

Katarzyna: Rozumiem to jako bardzo krzywą relację, bardzo niezdrową, bardzo niebezpieczną... Zawłaszczenie.

Suzan: Zastanawiam się, czy w pytaniu, które zadała nam ta pani nie ma zbyt dużej potrzeby uwagi i bliskości...

Katarzyna: Z pytania jasno wynika, że problem leży w braku zainteresowania. Prawdopodobnie, na początku relacji wszystko była inaczej, partner okazywał uwagę, bo zawsze w jakiś sposób ludzie się sobą interesują, chociażby po to, by pójść na kawę. Pani chciałaby dostawać tyle uwagi, co kiedyś. To niemożliwe, bo początkowa fascynacja staje się z czasem codziennością. Kobiety bardzo często mówią wtedy: „On mnie już nie kocha”. „Kiedyś mnie zdobywał i starał się”. Zgadza się, ale już cię zdobył, nie można zdobywać w nieskończoność. Jesteście już razem.

Jeśli czujemy, że w związku coś się wypala lub układa nie tak, jakbyśmy chciały, powinnyśmy zacząć od wysiłku, by ożywić relację. Tylko najpierw musimy wiedzieć, że jest to do zrobienia. A nie zawsze wiemy. Wiele kobiet miało inne wzorce. Zresztą ma do tej pory, spójrz na polskie filmy. Tam ludzie nie rozmawiają ze sobą, tylko krzyczą, miny bohaterów od samego początku mówią za siebie. Żona krzyczy na męża, mąż na żonę. Pretensje, złość, irytacja. Niewesoło.

Suzan: Byłam kiedyś w związku, gdzie cały mój czas zabierała praca. Gdy wracałam do domu, byłam już tak zmęczona, że nie miałam siły na nic. Utrzymywałam wtedy rodzinę sama. Natomiast druga strona była wynudzona, potrzebowała kontaktu i zainteresowania z mojej strony. Wtedy ja po prostu nie miałam na to siły. Byłam z jednej strony totalnie zrealizowana, a z drugiej wykończona.

Katarzyna: Znam to doskonale. Przychodzę z grupy, którą prowadziłam cały dzień i słyszę: „Ze mną to nie chcesz rozmawiać”. No nie chcę, nie mam siły po prostu.

Ludziom najtrudniej jest się zatrzymać i zastanowić, jak ta sytuacja wygląda z drugiej strony, dlaczego on czy ona zachowują się w taki sposób, co czują, jakie są powody. Czasami trzeba pomyśleć i postawić się na miejscu partnera, wy- obrazić sobie i wejść w jego skórę i często okaże się, że nie wszystko jest takie jak nam się wydaje.

AFIRMACJE:

  • Łatwo mnie lubić.
  • Jestem kochana, nawet wtedy, kiedy o tym nie wiem.
  • Potrafię wzbudzać w innych ciepłe i serdeczne uczucie do mnie i sama mam także miłe i serdeczne uczucia do tych, których wybieram.
  • Opłaca mi się okazywać uczucia. Szanuję ludzi, którzy okazują innym uczucia.
  • Okazuję wdzięczność i radość mojemu partnerowi, kiedy jest wobec mnie miły i ciepły.
  • Mam wokół siebie dużo życzliwych ludzi.
  • Umiem nawiązywać relacje, przyjaźnie i związki z serdecznymi, ciepłymi ludźmi.
  • Jestem coraz cieplejsza dla mojego partnera. Coraz bardziej lubię siebie.
  • Dostaję to, czego potrzebuję.
  • Jestem warta miłości.
  • Coraz lepiej odczytuję charaktery innych ludzi, a także ich potrzeby.
  • Coraz lepiej znam swoje własne potrzeby. Jestem interesującą osobą.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Instrukcja obsługi kobiety
Autopromocja
Instrukcja obsługi kobiety Katarzyna Miller, Suzan Giżyńska Zobacz ofertę promocyjną
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze